no to doczytałam...ja o przeczuciach porodowych napisałam w innym wątku - myślę, że w najblizszym czasie ten temat - znaczy odnośnie naszych obwa, przeczuc i poboznych zyczeń- jak najbardziej będzie na topie ...
a w temacie minionego czasu - my spędzilismy Sylwestra we dwójkę - nasz Kuba juz się zakwalifikował na młodzieżowa imprezkę zorganizowaną przez mojego młodszego brata - a my - rozświecilismy mieszkanko setkami(dosłownie!) świeczuszek , rozpachnilismy zapachami - równiez moich potraw i nagłośnilismy muzą ...z tv ... tak przy okazji - jak kto oglądał, to chyba przyzna że zarówno z tym ace of base we wrocku i roxette w wa-wie to porażka była - to chyba maleńczuk lepiej wypadł i te wygłupy gościa z leszczy
o połnocy wznieśliśmy toast szmapanem - mój się śmiał , że w końcu alkohol łyknął, bo popijał tyskie i ono jakies bezalkoholwe było - bez wiedzy pijacego oczywiście - mamy alkomat i wyobraźzie sobie ,że po 5 (!!!!!) piwach , nie wykazał żadnego spożycia poza dopuszczalną normą ! - a po 2 lampkach szmapana wyszło zaraz czerwone światełko, więc nie ma mowy o pomyłce ! ...normalnie jutro dzwonię do tego tyskiego ,bo to juz drugi raz takie piwo nam sie trafiło...a potem w tv mówią ,że coraz mniej pijanych kierowców- no ja sie nie dziwię
ale myslę, że tak nie powinno być...
a potem podziwialiśmy fajerwerki - szkoda , że nisko mieszkamy , bo zasięg oglądalności był przez to ograniczony - ale było pieknie - kiedyś , żeby zobzaczyć taki pokaz to trzeba było na konkretną imprezkę się wybrać
a potem zrobiliśmy sobie mały noworoczny spacerek w celu odpalanie naszej racy - myślałam , że to będzie jakiś wysoki fajerwerk , a to był kolorowy wulkan, trochę byłam rozczarowana , bo wydałam na to 30 zł...ale cóż - ładny był w swoim stylu ;-)
a - i była jeszcze Sylwestrowa sesja zdjęciowa , bo postanowiłam wbić się w kiecką jaką sobie na tegoż Sylwestra jeszcze przed zajściem w ciążę sprawiłam...niestety kiecka okazała się przyciasna - w piersiach
i musiłam przerzucić sie na bardziej luźną - też na speciale okazjon ;-) - a więc efekty - w wątku zdjęciowo-brzuszkowym ...jak mi się zbierze na zgranie zdjęć
...a rano - tragedia - takie spazmy miałam przez cały dzień, że w rezultacie postanowiłam spakować torby do szpitala :-) wiem, ze to jeszcze nie czas - ale coś mi się zdaje ,że nie dotrwam lutego ;-) w dodatku wyszedł mi chyba jakiś wrzód na tyłku
i nie moge na tym tyłku usiedzieć
dzwoniłam już na jakis dyżur - czymś tam mam smarować , bo pani zasugerowała że to może żyła jakaś napuchnieta, co się przeciez w ciąży zdarza - jak nie minie mam się zgłosić do lekarza - wolałabym ,żeby do porodu nie wybudowało mi sie jakieś nie powiem co...wystarczy , że krocze będę miała rozwalone...
mysia - Tobie mocno współczuję , ale jak miałaś namiastkę przedporodowego bólu to teraz wiesz co cię czeka i życzę Ci , żeby te porodowe były mniej dokuczliwe...a teraz leż kochana , bo do porodu powinnaś być zdrowa jak ryba, a chyba masz w tym temacie zaległości
tak więc Tobie przede wszystkim zdrówka ;-)
..........
ja to się znowu rozpisałam.....
..ale tak już mam - jak kto nie chce - i tak nie czyta