reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Ja tez jakoś tych obaw mimo wszystko, o ile będzie to mozliwe, chciałabym sn, nie wiem dlaczego tak mam poprostu jest to mocno ukorzenione w mojej głowie ;-)
mogę sobie pozwolić na cesarkę i ogólnie szpital prywatny Swissmed , ale jakoś nie odczuwam takiej potrzeby, po pierwsze Swiss nie ma bajkowych opinii na tyle aby pokonał zwykłe szpitale, a po drugie wolę wrzucić te 6 tysięcy mojemu synkowi na lokatę ;-)
 
reklama
claudia, tez słyszałam, że po ogólnym szybciej się wstanie, tylko czasem się wymiotuje, a po ZZO trzeba długo leżeć i nie podnosić głowy, bo strasznie boli. No i to, że im szybciej się wstanie i zacznie chodzić, tym szybciej się dochodzi do siebie.
Ja przy zabiegu po poronieniu miałam narkozę, ale bardzo płytką i reagowałam na nią dobrze. W sumie to jakby od razu mieli zabrać moją maleńką do szpitala, to wolałabym ją wcześniej zobaczyć, usłyszeć jej krzyk, a nie przespać te chwile.
Rachel nie bój się karmienia, na początku rzeczywiście bywa ciężko, piersi moga boleć, brodawki popekać, ale nie ma nic piękniejszego niż maleństwo przy piersi, a piersi się szybko zahartują. Żadne odciąganie, butelki, chyba, ze chcesz krótko karmić. Jak ściągasz pokarm laktatorem to też boli, a dziecko przy piersi to jak balsam leczniczy. Ważne, żeby nauczyć dziecko prawidłowo chwytać brodawkę, nie tylko jej koniec, a potem to już z górki. Wielkość piersi też nie ma znaczenia, mam koleżankę z malutkimi piersiami, która karmiła dziecko 3 lata! A ja co mam naturalne miseczki D musiałam przez miesiąc walczyć o pokarm (herbatki laktacyjne, Karmi, laktator, na pobudzenie)
 
Witam wieczorkiem;-) Ja na szczęście szpital mam z głowy, bo od początku jestem pod opieką szpitala, w którym będę rodzić i myślę, że to dobry system ogólnie. Przynajmniej nie muszę się martwić, że będę odesłana do innego szpitala.
Co do pępkowego, no cóż, to już chyba taka tradycja dla naszych facetów. Ja mojemu bronić nie będę. Takich okazji wiele w końcu nie ma.
A jeśli chodzi o rozpieszczanie, to niestety jesteśmy tu sami. K. mnie trochę wyręcza, ale ogólnie i muszę póki co pracować i po powrocie coś ogarnąć w domu. Jak byłam w pl to teściowa trochę mi dogadzała jedzonkiem, a poza tym to nikt się ze mną jak z jajkiem nie obchodzi:-p
 
A dla mnie to jest slodkie co Ch robi :-) oczywiscie nie obchodzi sie ze mna jak z jajkiem ale woli jak pewne rzeczy robi on albo sprzataczka , a ja wole tez nie uzywac pewnych chemikaliow

co do prywatnych szpitali to ja tez wole panstwowe. W jednym z najlepszych prywatnych szpitali w londynie zmarlo dziecko , nie pamietam co dokladnie sie stalo, przyczyny raczej nie podano. Nawet jak sie wybierze prywatny szpital to w razie emergency itak trzeba jechac do panstwowego, a tak w pastwowoym wszystko maja na miejscu i nie trzeba narazac sie na dodatkowy stres w razie gdyby cos sie dzialo.
 
Nie ukrywajmy, ale miłe jest jak facet się nami zajmie:-). Ja to bardzo lubię, choć nie mam tego za często;-) No, ale nie mogę wszystkiego na K. zwalić. Nie ukrywam, że nie miałabym nic przeciwko, by mnie ktoś powyręczał z prac domowych;-)
 
Ewitka ja miałam znieczulenie ogólne bo takie wybrałam...jest lepsza opcja podczas CC bo od razu mozna wstac..tak jak pisalam po 6 godzinach byłam sie okąpać ( po ZZO trzeba 12 a niektorzy nawet 24 spedzic w łóżku bez podnoszenia nawet na siku), mozna od razu karmic piersia...ja nie miałam zadnych przeciwskazan wiec mogłam wybrac :-) po rozmowie z lekarzem ginekologiem i anestezjologiem zdecydowałam sie na Narkoze i nie załuje...teraz tez chcialabym znieczulenie ogolne.... moja kuzynka w tamtym miesiącu miała CC z ZZO i powiem wam dla mnie masakra...cała dobe lezala naga na łóżku :baffled:

Po CC byłam w szpitalu 4 doby...Urodziłam w srode, a w niedziele rano przyjechalismy do domu :-)

Pamietam ze dzien przede mna robili CC takiej dziewczynie...wyobrazcie sobie ze jak ja wychodzilam ( jej 5 doba po CC) ona jeszcze nie wstala z lozka....:szok: BO JA BOLI !!!!!
No kurcze... mnie tez bolalo, ale wiedzialam ze jak nie wstane bedzie jeszcze gorzej....Im szybciej sie wstaje, tym szybciej dochodzi sie do siebie :-) mnie motywowało to ze na sale nie moga wchodzic goscie, wiec jak przyjechal mąż to musiałam wyjsc do niego :-) Była straszna afera bo lekarze powiedzieli jej ze jak nie wstanie to jej nie wypisza ze szpitala, w ogole nie zajmowała sie dzieckiem, nie myła poprostu nic....:confused:

rachell dlaczego cie trzesie?? boisz sie czy dasz rade?? czy boisz sie o swoj biust?? albo moze poprostu masz z tym problem??

ja mialam cc z zzo w nocy z srody na czwartek, po poludniu w czwartek juz chodzilam a w sobote rano wyszlam do domu
moge powiedziec ze moja cc byla super, szkoda ze po 14 godzinach proby porodu no ale coz, tym razem nawet nie bedziemy probowac i odrazu sie umawiam na cc. W domu bardzo szybko doszlam do siebie. Nawet zadnych tabletek na bol bralam bo chcialam karmic i nie chcialam by dziecko to pilo, a bol byl natyle maly ze dalo sie wytrzymac bez, Kazda kobieta znosi porod inaczej czy to cc czy sn

jesli chodzi o znieczulania to fakt ze ogolne szybciej przestaje dzialac ale tez ma wieksze ryzyko i przechodzi do dziecka, plus mama nie uczestniczy wogule w porodzie
jak juz pisalam ja mialam zzo i ja tak jak i moj M uczestniczylismy w porodzie, odrazu widzialam dziecko. Fakt troszke wiecej czasu zabiera by przestalo dzialac ale mi dziecko przynosily pielegniarki i M moglam karmic, trzymac itd itd itd. Wcale nie musialam lezec plackiem. Ale to i tak tylko do poludnia bo popoludniu juz sama wstalam. Takze moim zdaniem lepsze jest zzo ale jak widac to zlaezy od szpitala i jakie maja podejscie.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witam wszystkie mamuski.W koncu po dniu czytania nadrobilam.Oj duzo tego bylo wiec i sporo wam napisze.Widze ze zajelyscie sie koszmarnymi porodami.Ja modlilam sie kiedy sie u mnie wszystko skonczy.W 38tc poszlam na regularne badania do lekarza od patologii(uroki blizniacze) no i tam o 11:30am chinczyk zbladl i powiedzial ze 2 cm i chyba noga wystaje.Biegiem po wozek i pielegniarki i na oddzial porodowy.Przed cesarka mialam juz 8cm wiec dosc szybko.Chlopcy sie urodzili 3:31 i 3:33pm.Poniewaz mialam "szczescie" zmiany dyzuru wiec zaraz po cc lekarz ktory operowal poszedl do domu i nie wpisal przeciwbolowych w karte.Jak tylko zzo zaczelo odchodzic myslalam ze umre z bolu choc nie jestem cieniasem.Poznym wieczorkiem przetransportowali mnie na normalna sale poporodowa i kazali spac.Dzieci zobaczylam nastepnego dnia kiedy to pielegniarka wwiozla o 6 rano 2 rozwrzeszczanych ,glodnych lobuzow po czym wyszla i mimo tego ze darlam sie o pomoc bo nawet usiasc nie moglam nikt nie przyszedl.Istny Horror.Po jakichs 30 min.walki z bolem udalo mi sie usiasc na lozku.Po tym swietnym przezyciu nie chce cesarki.Wole popekac w 8 miejscach niz miec znowu ciety brzuch i nie moc nawet usiasc nie mowiac o wstaniu przez kilka ladnych godzin.
Maran odnosnie pomocy to wiem jak to jest.Mialam 21 lat noworodki blizniaki ,zero pojecia ,tesciowa alkoholoczke w mieszkaniu ktora codziennie lezala zarzygana i meza ktory pracowal 70 godz tygodniowo i rodzicow bez wizy w polsce.Od zycia dostalam po dupie od pierwszego dnia.Jak sluchalam mamus w przychodni jak nazekaly ze maja ciezko bo musza 2 razy wstac w nocy do dziecka to im zazdroscilam ze tylko 2 a nie 6 tak jak ja.Wiem ze to co mnie nie zabilo to mnie wzmocnilo.Teraz nie boje sie niczego i codziennie sprzatam te hektary podlogi,zajmuje sie domem i wszystkim co z tym zwiazane(typowa kura domowa) bedac jednoczesnie wdzieczna ze tak mnie zycie nauczylo pokory i od poczatku nauczylam sie ze najwazniejsze to liczyc na siebie a jak zle to zacisnac zeby i dalej do przodu...
 
Sorki ze sie tak rozpisalam ale chyba nadszedl dobry moment zeby to wszystko z siebie wyrzucic.
Kurcze wlasnie zauwazylam ze chlopcy maja dzisiaj rowno 6 lat 6 tygodni i 6 dni.Ale numer !!! Diabliki moje !!!
 
reklama
Hej.
Co do porodu,to ja matka polka 4 razy rodziłam sn i tragedii nie było,a pierwsze dziecko rodziłam w wieku 17 lat(czyli sama byłam dziecko):-)
U mnie sie sprawdza,że co poród to lżej:pierwszy trwał od przyjazdu do szpitala4 godziny,drugi 2,no z trzecim to było inaczej,ale lekko,a córkę,to prawie w karetce urodziłam,także mam nadzieję,że teraz będzie podobnie,oby nie gorzej:-D
Nie bałam się tylko za pierwszym razem,a przy kolejnych to z większym strachem,ale możecie mi wierzyć,że jak już się zacznie i będziecie w szpitalu,to już z górki,aby do narodzin i wtedy się całe nastawienie zmienia,bo nie ma odwrotu.Jak weszło to i musi wyjść,tylko że to pierwsze było przyjemniejsze,ale za to drugie daje niewyobrażalne szczęście i jest największą nagrodą za nasz ból;-)
 
Do góry