reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

chcemy wyjechać, bo tu to w zasadzie taka wegetacja jest, mamy sie gdzie zaczepić, bo męża siostra mieszka w Wigan, ja zanim jakąś robotę bym znalazła, to muszę choć trochę rozumieć i parę słów wypowiedzieć hehe, mąż bez problemu - anglista
co do pracy, to ja pracuję w banku, ale pensje są liche, a i codziennie wracam wpół do siódmej wieczorem, nie odpowiada mi to, bo dzieci prawie mamy wcale nie widzą, mała jak tylko wchodzę do domu to uwiesza się na mnie i nie pozwala nawet do kuchni wyjść, płacze jakby wielkie nieszczęście ją spotkało
 
reklama
Margoz no to jeszcze ja dodam ze jadac do Anglii mowilam dosc plynnie w tym jezyku bo jakos latwo mi szla nauka w szkole. Podobnie jak Sunshine nigdy nie pracowalam z polakami i nasza pierwsza wspollokatorka byla dziewczyna z Afryki, wiec chcac niechcac caly dzien nawijalam po angielsku. Dzisiaj ciesze sie ze tak bylo bo nawet we snia zdarza mi sie mowic po angielsku;-)

Moj maz natomiast znal tylko kilka slow ale podobnie jak jak pracowal tylko z anglikami i szybko nauczyl sie jezyka ale tylko mowionego. W pisaniu i czytaniu jest kiepski.

Decyzja o wyjezdzie, zwlaszcza jak ma sie dzieci nie jest latwa. Mi teraz po tych kilku latach ciezko myslec o powrocie do Polski bo to calkiem inna bajka.
 
chcemy wyjechać, bo tu to w zasadzie taka wegetacja jest, mamy sie gdzie zaczepić, bo męża siostra mieszka w Wigan, ja zanim jakąś robotę bym znalazła, to muszę choć trochę rozumieć i parę słów wypowiedzieć hehe, mąż bez problemu - anglista
co do pracy, to ja pracuję w banku, ale pensje są liche, a i codziennie wracam wpół do siódmej wieczorem, nie odpowiada mi to, bo dzieci prawie mamy wcale nie widzą, mała jak tylko wchodzę do domu to uwiesza się na mnie i nie pozwala nawet do kuchni wyjść, płacze jakby wielkie nieszczęście ją spotkało


to nie ma problemu- korepetycje masz za darmo :-D

a tak na serio to musicie się dowiedzieć jak wygląda sprawa szkoły dla Twojego syna. I najlepiej żeby najpierw jechał Twój mąż i pozałatwiał sprawy . Czyli znalazł prace, załatwił szkołę synowi, nie wiem jak w Anglii wygląda sprawa meldunku i przychodni. Ale jeśli mieszka tam męża siostra to powinna Was ukierunkować . I musisz nastawić się że na początku złotych gór nie będzie, do puki nie rozwiniecie skrzydeł . Ale z tego co słyszałam to w Angli mają dobry socjal i refundowane leki dla dzieci . Ale to już siostra Twojego męża ci wytłumaczy lub sunshine . A ty margoz szybko na korepetycje do męża :-D


Ps. A mi się wydawało zawsze że pracA w banku to dobra praca <$>. I jak ja mam teraz chcieć wrócić do PL ?> Ręce mi opadły :baffled:


śmigamy z Lenką na dworek bo w końcu nie pada :-)
 
hej- dawno nie pisałam- bo co zaczelam, to nie mialam jak skonczyc:)...ostatnio chyba mnie chandra jesienna zlapala bo nawet na kompa nie mam ochoty -


Margoz- zycze powodzenia- cokolwiek sobie ustalicie;)


chcialam podpytac - jak tam u was z nocnikowaniem? bo ja mojej Viki nie ogarniam - niby woła, ale zaraz ucieka, a jak ja zignoruje jak zawoła , to chce - myslę, że po prostu ma taki przewrotny charakterek...aj, jak ja załuje, ze nie nocnikowałam ją jak tylko zcaela siadać - z Kuba tak robiłam i siku wołał od roczku i krótko potem chodzil juz bez pampersów, a Viki - to taka trzpiotka ;)

aaa pochwalę się na koniec;) - jakiś czas temu nakupowałam róznych książeczek z naklejkami - daje jej czasem naklejki za zachowanie ;) - i dzis pomyslalam, żeby pobawić sie w liczby - bo już od jakiegos czasu je rozpoznaje - byłam w szoku jak umiała dopasowac naklejki z cyframi i nawet jej to naklejanie wychodziło :) - a co najbardziej mnie zaskoczyło- jak był obrazek z jakąś cyfrą na jednej stronie, to odszukiwała tę samą cyfrę na innej - myślę, że ta zabawa w czytanie bardzo duże jej daje, choć ostatnio zrobiłysmy sobie z dwutygodniową przerwę ...Viki w zasadzie stara się mówić każde slowo - fajne to jest ;) - odpowiada tez na pytania typu jak masz na imię, ile masz lat, gdzie mieszkasz - tylko, że na pytanie jak ma na imię tata - tez odpowiada Vikuś :-D..., choć wie, że tata to Damian:tak:... nie buduje jeszcze zadań - ale łaczy pojedyncze wyrazy, więc mozna się z nia noramalnie porozumiewać - ostatnio nawet zażyczyła sobie kurczaka na obiad ;), a przedwczoraj bylismy u znajomych i zaczelam sie zbierac, a moj Damian nadal gadulil - i mówie do niej - to przynies tacie buty- poszla po te buty, dala je tacie i powiedziała - "tato, tato!- ubierz buty!" i to z taką stanowczością, że tato nie śmiał zaprotestowac - ale wszyscy mieli ubaw:-D - a jak tam Wasze maluchy z gaduleniem- są juz takie co mówią zdaniami?
 
Ostatnia edycja:
Kurde Lenka przy Viki to jakby zacofana byla. Ja sie ciesze z kazdego nowego slowa ale w dalszym ciagu troche ich malo. Ostatnio cos wystartowala wiec mam nadzieje ze sie rozkreci.

Z nocnikowaniem to jest tak ze jak zobacze ze sie przymierza do kupy i jej powiem Lenka idziemy na nocnik to siadzie i zrobi ale sama nie komunikuje ze chce ani kupe ani siku.

Ja wrocilam wlasnie ze szpitala bo znajomy spadl z drabiny i ma pekniete dwa kregi. Na szczescie rdzen caly.
 
Polis - oj, współczuję sąsiadowi ....a w teamcie mówienia- na pewno się rozkreci- u Viki tez tak było, że tylko te podstawowe i po swojemu - i za nic nie próbowała powtarzać - a nagle powtarza wszystko - te trudniejsze wychodzą jej śmiesznie- np na samolot mówi pamolan :baffled: czy jakos tak i długo nie umiałam odgadnąć o co jej chodzi- aż pokazała na obrazku;) w ogóle to co rusz odkrywam takie dziwaczne słówka, które wymawia całkowicie po swojemu, a z drugiej strony inne mówi z niesamowita dokładnością - nie wiem od czego to zalezy...na pewno od powtarzania - np płatki na poczatku brzmialy tak, że jakby sama po nie nie siegała to nie byłoby wiadomo o co chodzi, a teraz mówi patki - więc w zasadzie kazdy skuma:)

...a z nocnikiem - hmmm...chyba bym wolała jakby siadała chetniej jak Twoja Lenka - bo co mi z tego, że wiem , że własnie zrobiła kupę :)- ja wiem, że ona doskonale juz wie kiedy robi siku i kupe- bo nawet konkretnie to wszem i wobec obwieszcza - tylko co zrobić, żeby robiła nie w gacie- odczekać? czy ktoś miał na to metodę, albo zna dobre rady?
 
Hej

Vikiigus widze, ze nasze coreczki sa na bardzo podobnym etapie, choc moja jeszcze fizycznie nie jest az tak do przodu jak viki, od poczatku poczytuje dokonania viki i mysle, ze super by sie dogadały, heh jak pojade do bydzi do kuzynki to moze zaaranzujemy jakies spotkanko tych naszych szkrabow.
moja zuza juz duzo mowi, wlasciwie to ona ciagle do mnie mowi, ja jej odpowiadam, czasem cos ja pytam i tak sobie caly dzien gadulimy, jak nie zna jakiegos slowa to zawsze pokaze co chce, ja jej powiem nazwe i od razu powtarza, mysle ze szybko sie uczy, ale czy zdania mowi, jesli by tak teoretycznie to oczywiscie tak, tylko u nas jeszcze z tymi przypadkami jest daleko bo mowi np tak " zuzia chce zupke" " dac zuzi zupke" "zuzia zrobila kupke" " mama zrobi mleczko" "idziemy zrobic mleczko" najlepsze jest to jak wola " mama choc do zuzi" teraz jest na etapie powtarzania jak cos daje "prosze bardzo i dziekuje" caly czas wymienia swoje imie jak cos chce albo cos zrobi lub robi. Uwielbia nam wszystko podawac, przynosic i cieszy sie niezmiernie jak moze nam pomagac. Spiewa piosenki albo sama, albo jak leci piosenka to powtarza slowa jak spiewaja. Najlepsze jest to ze slowa w innym jezyku wychodza jej tak naturalnie, ze chyba lepiej niz po polsku.

Na topie jest JOHNY taki gumowy konik do skakania, ja jej spiewam zuzia jedzie na koniku a ona skacze na nim do upadlego:-) tylko pozniej problem mamy z refluksem:-(

Z nocnikowaniem to od jakis 3 tygodni sadzam ja na nocnik i za kazdym razem cos zrobi ale jesli chodzi o siku to jest problem bo sama nie kontroluje poki co, wiec i nie wola, czekam cierpliwie na przelom, kupa to wiadomo, ciezko jej nie poczuc:-)

Ah i u nas na pytanie "jak masz na imie" czy " jak ktos inny ma na imie" zawsze odpowiada Marcin, poprostu zapamietala odpowiedz na to pytanie i zawsze odpowiada to samo, pomimo ze wie jak kazdy ma na imie, najwidoczniej poki co jest to nie zrozumiale pytanie dla naszych maluchow.
 
moja Lena z mówieniem jest nadal w tyle, mówi kilka pojedynczych słówek, ale nie idzie jakoś do przodu, nie chce nawet próbować powtarzać, przekora jedna :)
z nocnikowaniem to na razie załapałyśmy kupę, woła "pupaaaa" i robi na nocnik, z silaniem gorzej, albo zapomina, albo mówi po fakcie, jak już zrobi, czasem tylko udaje się na nocnik
 
reklama
gniesia- zapraszamy serdecznie ! jak chcesz mogę Ci nawet na PW wysłac mój nr tel:tak: - Zuzia juz super mówi :) Gratulacje - własnie o to mi chodziło - ja wiem,że dzieciaczki różnie się rozwijaja, bo czasem 3latki sa na poziomie rozmowy jak własnie Twoja Zuzia- ale oczywiście to nic nie znaczy - mnie bardziej ciekawi, czy robisz cos w tym temacie - duzo czytasz, opowiadasz - a pytam dlatego, bo tyle mówi się o własnie zabawach z dziećmi w celu dobrego ich rozwoju, tymczasem córcia moich znajomych bardzo szybko mówiła własnie całymi zdaniami - a jej jedyna formą zabawy z rodzicami było właczanie TV - serio - ale wiem , że to nie reguła oczywiście- tak szczezre- ciekawi mnie ten temat - bo odnosze wrażenie, że to wszystko jednak zależy od genów:) ...ale się rozfilozofowałam :p

- u nas nocnikowania po Vikowemu c.d. - w tej chwili lata bez pamera- ale myślę, że sobie tym zaszkodzę:)

a jesli chodzi o zabawy - u nas na topie jest sklep- Viki ma taki od smoby i uwielbia sie nim bawić - nie wiem, może wspominalam - ale ciągnie mnie do niego, siada na krzesełku za ladą -, zachęca po swojemu do kupowania i sprzedaje - ...najlepsze jest jak pytam o cos - bo ona ma kosze pełne owoców i itd - a ona nie widzi - to jak rasowa ekspedientka opowiada "nie ma " - no jak u Bareji prawie;) ...swoją droga polecam taki sklepik- jeśli jak ten Smoby - to tylko uzywany, bo mimo, że fajny- nie jest wart tej ceny - poluję teraz na jakąś fajną kasę, bo ta z zestawu to taka bardziej atrapa kasy właśnie:(....ten sklepik niestety mimo swojej wysokiej ceny nie został wysposazony w elektronikę jak należy , ale moje dziecko znalazło na to sposob- przykłada produkt do czytnika i sama mówi - "tik-tik" , a jak waży to "klika"po naklejkach i sama "pip-a" - rozwala mnie, że ona na to wpadła, a Smoby nie :p - choć może celowo, żeby dziecko rozwijało wyobraźnię:)

pozdrawiam:)
 
Do góry