Witam
Vikiigus, jesli chodzi o forme zabaw dzieki ktorej zuza sie rozwija to mysle, ze to nic specjalnego, dla mnie jest to jakos naturalne, ze sie bawimy, bardzo duzo rozmawiamy, ja jestem gadula i od poczatku z nia rozmawialam, wszystko pokazywalam, moze dzieki temu ma tak duzy zasob slow i jak tylko nabrala umiejetnosci ich laczenia to gaduli na calego, pozatym probujemy czytac (zuza mowi mama daj dużą ksiazke, czytaj, ja zaczynam a ona zabiera mi ksiazke i zaczyna krzyczec bo nie lubi jak jej czytam, wiec czasem jedna bajke jej przeczytam albo jakies wierszyki-
Mamy tez te ksiazeczki z nalepkami, wklejamy sobie jak zuza jest taka bardziej opanowana.
Ogladamy obrazki z przedmiotami, zwierzetami itp., przy czym zuza odgaduje sama co to jest albo ja jej mowie a ona powtarza, mamy tez takie gry z obrazkami, ze sposrod 4 rysunkow ma wybrac o co ja zapytam, niestety obrazki procz tych w ksiazeczkach mam na ipadzie bo te na kartach zwyklych zaraz niszczy, zabiera, gniecie i wyrzuca i nie skupia sie na tym co trzeba, a tu ucze ja cierpliwosci i jak pokazuje mi paluszkiem odgadniety przedmiot to pozwalam jej w niego kliknac i jest radosc bijemy brawo itp.
Oprocz tego rysujemy ale juz wiem ze nie jest to jej mocna strona i nie lubi poki co tego robic, a kredki sluza jej do wkladania i wyciagania z pudelka, piszemy tym znikopisem literki, liczby, slowa, ale nie czyta ich bo z tego co zauwazylam az tak sie nad tym nie chce skupiac a ja jej nie zmuszam, robimy to tylko w zabawie.
Ukladamy klocki, uwielbia kółka i przewaznie je wklada do sortera, bawi sie taka kostka interaktywna.
Teraz jestesmy na etapie tej kuchni co viki sie wczesniej bawila, ale ja dopiero teraz chce jej kupic, raczej uzywana, narazie ma tylko naczynia i garnki i gotuje na kanapie:-), tez myslalam nad tym sklepem i wlasnie nie wiem na co sie zdecydowac ale ty masz obie te rzeczy to moze podpowiedz mi w co warto zainwestowac czy lepiej kupic najpierw jedno i pozniej drugie?? poki co ciagle wyciaga mi pojemniki z szafki i lyzeczki z szuflady i sie bawi,
Oprocz tego skaczemy, biegamy, spiewamy i wszystko co nam do glowy przyjdzie, pomaga mi i ja jej na to pozwalam, wklada ciuchy do pralki, pozniej razem wieszamy pranie, uwielbia mi podawac ciuchy i zdejmowac, sklada i zanosi nasze ciuszki do szuflad i szafek, wiadomo ze ja poprawiam po niej ale sama pomoc jest dla niej wazna, uwielbia zgadywac jaka rzecz trzyma w rekach i czyj to ciuszek.
Moim zdaniem zawsze sie czegos uczy, poniewaz prawie kazda czynnosc moze wykonac ze mna albo kolo mnie, zawsze jest zainteresowana.
Kazdy ma swoj sposob na dziecko i czasem zwykla domowa czynnosc moze sie przeksztalcic w dobra zabawe dla dziecka, oczywiscie sa momenty, ze musi bawic sie sama albo obejrzy bajke sama ale nie lubi i zawsze chce byc kolo mnie, ale nawet jak ogladamy bajke to ja jej mowie co sie tam dzieje albo pytam jej i ona mi opowiada.
Mnie sie troche wydaje, ze jesli rodzic jest z dzieckiem a nie obok, nauczy sie jak z nim postepowac, zobaczy czym dziecko jest zainteresowane to wtedy pomaga dziecku sie rozwijac i wcale nie musimy czytac stosow ksiazek o nauczaniu
Oprocz tego bywamy na spacerach, tam sobie tez gadulimy co gdzie i jak, wiadomo.
Nie pisze tu o wrzaskach, buntach, krzyku bo wiadomo jak u wiekszosci dzieci sa podobne maja swoje okresy i rozne zachowania ale nie przeszkadza nam to w spedzaniu czasu wlasnie w taki sposob jak napisalam.
Ja znam rowniez matke, ktora ze swoim dzieckiem nie rozmawiala, maly zamiast sie bawic tylko broil, bo nikt mu nie pokazal jak ma sie bawic i on zaczal cokolwiek mowic majac 2,5 roku, nie wiem czy to byla przyczyna czy tez nie, musialabys jakies badania wsrod forumek zrobic aby sie dowiedziec:-)
Ja tam tego nie widze ale nasi rodzice mowia, ze zuza jest jaka jest dzieki temu, ze ja wlasnie tak dobrze sie z nia komunikuje, rodzenstwa nie ma, do zlobka nie chodzimy a z tego co sie orientuje to takie dzieci maja opieke bardziej doswiadczonych osob i tam dzieci doskonale sie rozwijaja, z dziecmi za duzo nie przebywa jedynie co na placu zabaw jak sa, wlasciwie to wiekszosc czasu jest ze mna wiec czy to geny:-)??
To tyle w skrocie co moge ci opowiedziec w jaki sposob ja jej pomagam w tym rozwoju, ale dla nas to normalny dzien jak co dzien i pewnie nie tylko u nas.
pozdrawiam:-)
sorki za dlugi post