reklama
Ewitka
Majowo-lutowa mama
A ja byłam dzisiaj na USG, 10t3d, z OM ciąża tydzień starsza, więc wydawało się OK, bo to 11-ty tydzień, ale na badanie przezierności było za wcześnie, odesłał mnie za dwa tygodnie, a już dzisiaj kurcze wcisnęłam się bez zapisów, bo najbliższe terminy na koniec sierpnia . Ale za 1,5 tyg. idę do innego lekarza i już chyba do niego będę chodzić, więc tam nie ma takich młynów z USG, a czas na USG będzie akuratny.
maran-atha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2008
- Postów
- 6 491
no dobra poczytałam i lece spać... dobrej nocki wszystkim :*
majusia221
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Luty 2010
- Postów
- 463
Cześć dziewczyny dawno mnie tutaj nie było z miesiąc chyba, termin porodu mam na 20 lutego, fatalnie się czuje cały czas mnie mdli a świeże ogórki omijam szerokim łukiem, na samą mysl o nich źle sie czuje, prawie nic nie jem, zaczyna mnie bolec kręgosłup, w dodatku trzy tygodnie chorowałam na zapalenie tchawicy teraz już troche mi przechodzi ale jeszcze porządnie kaszle, wczoraj miałam miec usg maluszka ale pani doktor ma zepsute usg, od ponad miesiąca ma zepsute i co tydzień obiecuje usg wiec nie mam zielonego pojęcia kiedy zobaczę maluszka a tak bardzo chciałabym jak najszybciej bo strasznie się martwię, że ta moja choroba mogla mu zaszkodzić. Zero oparcia w m ostatnio stwierdził, że wstręt do ogórków wymyśliłam sama (zastanawiam się tylko po co), a poza tym jemu tylko sex w głowie i stwierdził, że mdłości 24 godziny na dobe też sama wymyślam, żeby tylko... ach szkoda gadać. Zazdroszcze tym które mają w swoich m oparcie.
bobomama24
Mama Izy i Martynki
Majusia nie przejmuj sie na pewno mu przejdzie niedlugo
nasia
Fanka BB :)
Cześć Dziewczyny!
Witam wtorkowo. Ja mam dziś wizytę u lekarza i usg genetyczne, czyli badanie przezierności karku. Stres mam okropny. Oby było dobrze. Odezwę sie później. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Witam wtorkowo. Ja mam dziś wizytę u lekarza i usg genetyczne, czyli badanie przezierności karku. Stres mam okropny. Oby było dobrze. Odezwę sie później. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
polis1010
Leniuszkowa mama
Nasia trzymam kciuki mocno
Majusia oparcie w partnerze to faktycznie rzecz bezcenna ja sobie nie wyobrazam ostatnich tygodni bez mojego mezusia. Mysle ze powinnas spokojnie z nim porozmawiac i powiedziec mu ze ci tego brakuje. Dla mojego meza to na poczatku byla abstrakcja i mysle ze zrozumial dopiero kiedy po raz pierwszy caly wieczor spedzilam rozmawiajac z sedesem Wtedy usiedlismy i spokojnie wyjasnilam mu o hormonach i wszystkich moich dolegliwosciach. Na szczescie zrozumial i teraz jest niezastapiony.Zycze cierpliwosci i oby objawy minely jak najszybciej:-)
Majusia oparcie w partnerze to faktycznie rzecz bezcenna ja sobie nie wyobrazam ostatnich tygodni bez mojego mezusia. Mysle ze powinnas spokojnie z nim porozmawiac i powiedziec mu ze ci tego brakuje. Dla mojego meza to na poczatku byla abstrakcja i mysle ze zrozumial dopiero kiedy po raz pierwszy caly wieczor spedzilam rozmawiajac z sedesem Wtedy usiedlismy i spokojnie wyjasnilam mu o hormonach i wszystkich moich dolegliwosciach. Na szczescie zrozumial i teraz jest niezastapiony.Zycze cierpliwosci i oby objawy minely jak najszybciej:-)
Nasia trzymam kciuki
Majusia popieram asw1
Mi jak zwykle brak tlenu do oddychania, stracie z tesciowa zaliczone, z mezem wczoraj przeprowadzilam powazna rozmowe (podczas ktorej tez mi powiedzial ze juz przeczeka te 6 miesiecy z moimi hummorami) na temat uzmyslowienia jego mamusi zeby przestala sie wpieprzac.
No i dzis rano mu o tym przypomnialam ze ma pamietac i wcielac plan w zycie, nie chodzi mi o klotnie ale zeby pokazal ze mu tez to przeszkadza bo wtedy ona moze da sobie spokoj. a tak to moje zdanie ma w dupie. No i zaznaczylam mu ze jak juz maluszek bedzie na swiecie to chocby nie wiem co nie pozwole jej sie wtracac i rzadzic, bo wiem ze tak bedzie probowala. Czy w dobrej wierze czy w zlej g... mnie to obchodzi to co ja powiem ma byc swiete a jak bede potrzebowala jej rad to sama o nie poprosze. wystarczy ze tearz non stop dryguje i doradza :-(
Niby chlodno za oknem i wogole ale mi jest tak duszno, a ponoc od jutra znowu upaly koszmar. Chociaz jak byly deszcze to sie narzekalo ze jest za zimno i moglo by byc sloneczko. takie bledne kolo :-)
Majusia popieram asw1
Mi jak zwykle brak tlenu do oddychania, stracie z tesciowa zaliczone, z mezem wczoraj przeprowadzilam powazna rozmowe (podczas ktorej tez mi powiedzial ze juz przeczeka te 6 miesiecy z moimi hummorami) na temat uzmyslowienia jego mamusi zeby przestala sie wpieprzac.
No i dzis rano mu o tym przypomnialam ze ma pamietac i wcielac plan w zycie, nie chodzi mi o klotnie ale zeby pokazal ze mu tez to przeszkadza bo wtedy ona moze da sobie spokoj. a tak to moje zdanie ma w dupie. No i zaznaczylam mu ze jak juz maluszek bedzie na swiecie to chocby nie wiem co nie pozwole jej sie wtracac i rzadzic, bo wiem ze tak bedzie probowala. Czy w dobrej wierze czy w zlej g... mnie to obchodzi to co ja powiem ma byc swiete a jak bede potrzebowala jej rad to sama o nie poprosze. wystarczy ze tearz non stop dryguje i doradza :-(
Niby chlodno za oknem i wogole ale mi jest tak duszno, a ponoc od jutra znowu upaly koszmar. Chociaz jak byly deszcze to sie narzekalo ze jest za zimno i moglo by byc sloneczko. takie bledne kolo :-)
a mi się zdaję,że Majusia,już z nim próbowała rozmowy..i to pewnie nie raz:/
Nasia trzymam kciuki mocno
Majusia oparcie w partnerze to faktycznie rzecz bezcenna ja sobie nie wyobrazam ostatnich tygodni bez mojego mezusia. Mysle ze powinnas spokojnie z nim porozmawiac i powiedziec mu ze ci tego brakuje. Dla mojego meza to na poczatku byla abstrakcja i mysle ze zrozumial dopiero kiedy po raz pierwszy caly wieczor spedzilam rozmawiajac z sedesem Wtedy usiedlismy i spokojnie wyjasnilam mu o hormonach i wszystkich moich dolegliwosciach. Na szczescie zrozumial i teraz jest niezastapiony.Zycze cierpliwosci i oby objawy minely jak najszybciej:-)
Ja juz jestem 3 raz w ciazy i tez czasami mi sie wydaje ze dla mojego m to jest abstrakcja jakas :-)
albo juz chleb powszedni ale mniejsza z tym. Ja jestem zdania ze ile razy by sie nie rozmawialo trzeba dalej probowac (bo w zwiaku najwazniejsza jest rozmowa) w koncu zrozumie moze on tez tak okazuje swoj lek itp.
Moj m na poczatku tej ciazy zavhowywals ie tak jakby go nie dotyczyla i po ktorej rozmowie i awanturze z mojej strony doszlam dlaczego. Poprostu bal sie angazowac (stwierdzil ze bedie sie angazowal jak sie urodzi i bedzie wszytko wporzadku, bo za bardzo przezyl strate wczesniejszych malenstw)
No i ja wtedy tez mu powiedzialam ze w ten sposob postepujac czuje sie gorsza, bezuzyteczna i odepchnieta przez niego. i powiedzial mi wtedy najpiekniejsza rzecz "TY W TYM MOMENCIE JESTES NAJBARDZIEJ POZYTECZNA BO ZASTEPUJESZ DOM NASZEMU DZIECKU" no i zaczal sie inaczej zachowywac. Wiem ze minie troche czasu zanim zacznie sie angazowac calym sercem albo i wcale to nie nastapi ale starams ie go zrozumiec, ja sama gdybym mogla przespalabym ten okres. No ale doszlam juz do tego ze moj m chodzi ze mna do lekarza na wizyte i mam nadziej ze bedzie bo mu wytlumaczylam ze bede sie czula pewniej majac go u swojego boku.
reklama
cześć dziewczyny chciałabym do was dołączyć,prawie nikt nie wie jeszcze o mojej ciąży oprócz męża, więc nie mam sie komu wygadać.Mam nadzieję że przyjmiecie mnie do waszego grona.Boję sie bo to moja druga(pierszą poroniłam w 8 tc) i mam nadzieje że będzie wszystko ok. 22 ,07mam wizytę i dostanę pierwsze zdjęcie mojej niuni, napewno się pochwalę.pozdrawiam:-)
Podziel się: