reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

No przedstawiłam wszystko... tata jest za mną... Ale i tak ja swoje argumenty ''za'' a oni swoje ''przeciw''... Ale poradzę sobie. Chodzę do szkoły, ostatnia klasa technikum i na pewno sobie poradzę... Maturą się nie chcę martwić bo w razie czego zawsze jest drugi termin w sierpniu. Więc to też nie problem, żeby się przygotować później. Ale dom sobie radę. Dobrze że mnie mój kochany wspiera i jego rodzice. Bez nich to bym nie była od czasu do czasu w dobrym humorze...

Co do sypiania... MASAKRA!! ja po 15 minutach drzemki jestem wyspana!
Wczoraj położyłam się i zasnęłam wieczorkiem. Kochany mnie na rękach przeniósł a ja już wyspana byłam! :)

Niech żyje pozytywne myślenie!
 
reklama
Cześć wszystkim :-)
Piszę wykończona lekko, nie dałam rady Was nadrobić :-)
Przez ostatnie dni mieliśmy na półwyspie gości, sasiadów, młode małzenstwo, ale to chyba koniec naszej przyjaźni, nie chcę nikogo osadzać, ale to dorosli ludzie, a zachowywali się jak nastolatki, ciagle klótnie, ostentacyjne pakowanie się, masakra, ludzie maja naprawe powazniejsze problemy, wszystko na naszych oczach i ogólnie całego kampingu, a jak chciałam załagodzić i przy okazji powiedziałam co myślę, to wyszłam na najgorszai wtracajaca sie :-).
Do tego kolezanka w ogóle nie brała pod uwagę tego, ze jestem w ciazy i miło by było mi coś pomóc, a ona jeszcze swoimi pretensjami, ze mam swoja opinie tylko mnie zdenerwowała az mi się gorąco zrobiło.
Wrrrr zła jestem! Mnie jak ktoś zaprasza, to robię wszystko aby była miła atmosfera a nie odwrotnie. Jedyny plus, ponownie doceniłam swój związek i samą siebie :-D

Poza tym, ze mało spałam, duzo sprzatalam, gotowalam i plazowalam w upale to u mnie nic nowego, piersi mnie tak bolą, że czasem ból budzi mnie w nocy, czy to normalne?
 
a ja melduje sie z rybek. Trzy sztuki na patelnie przywiezione. spanko pontonie zaliczone ( spalam z godzinke ) mezus kochany tylko jakos tak mialam ochote na szamke z grila ale jak doszlo co do czego to oddawalam swoja porcje m.

ide spaciu dobranoc.
 
U mnie spokojna niedziela, objawy zluzowaly:happy: Zabawna sprawa ze zawsze mnie puszcza w niedziele :) Moja mamcia mowi ze to dlatego ze sie mniej denerwuje no bo wolne i w ogole relaks i chyba cos w tym jest.
Ogladam sobie final i zajadam owocami-szkoda ze jutro poniedzialek i znowu sie zacznie:-(
 
A ja się dla odmiany męczę, ból gardła plus mdłości, u mnie nie ma odpoczynku - skończyło się przed chwilą na kibelku.

Sonia - bóle piersi to chyba normalne, każda ma tylko chyba inaczej. Współczuję znajomych.
 
Witam, my właśnie wróciliśmy z małej wycieczki. Gorąco dziś nie było max do 20 stopni. Pochodziliśmy na klifach, odpoczęliśmy. Tylko apetyt miałam nie taki jak potrzeba, sama nie wiedziałam co chcę zjeść i większość jedzenia była nie do przyjęcia:crazy: Pod koniec dnia zawitałam do McDonalda:-p Nie byłam już tam z pół roku:-p Teraz chyba jakiś film oglądniemy, już czuje się zmęczona:zawstydzona/y:
 
hej... Ja dzisiaj mam rewolucje ale nie wymiotne... nie wiem czemu tak się dzieje. Może zjadłam coś co moglo mi zaszkodzic. W ogóle jakaś ospała jestem...
A to zupełnie normalne. :)
Masakra jakaś... Wiedziałam że spotkam się z dezaprobatą na wszystko co powiem... W końcu sama przyjechałam... I tak jak myślałam, jest beznadziejnie... marzę o tym, żeby się przeprowadzić do K i mieć za sobą wszystko co było...
Wg nich zniszczyliśmy sobie życie, nie jesteśmy w ogóle przygotowani do niczego... Ja ich zawiodłam i stracili do mnie zaufanie...
I jak ja mam funkcjonować?? No jak!! ??
Tzn wg kogo zniszczyłaś sobie życie?
No przedstawiłam wszystko... tata jest za mną... Ale i tak ja swoje argumenty ''za'' a oni swoje ''przeciw''... Ale poradzę sobie. Chodzę do szkoły, ostatnia klasa technikum i na pewno sobie poradzę... Maturą się nie chcę martwić bo w razie czego zawsze jest drugi termin w sierpniu. Więc to też nie problem, żeby się przygotować później. Ale dom sobie radę. Dobrze że mnie mój kochany wspiera i jego rodzice. Bez nich to bym nie była od czasu do czasu w dobrym humorze...
To teraz już zupełnie nie wiem - "oni" ci dobrzy to rodzice partnera, a tata jest za Tobą, to kto jeszcze jest "oni"? Ale ja to widzę, że sobie dasz radę, asertywna jesteś :)
Cześć wszystkim :-)
Piszę wykończona lekko, nie dałam rady Was nadrobić :-)
Przez ostatnie dni mieliśmy na półwyspie gości, sasiadów, młode małzenstwo, ale to chyba koniec naszej przyjaźni, nie chcę nikogo osadzać, ale to dorosli ludzie, a zachowywali się jak nastolatki, ciagle klótnie, ostentacyjne pakowanie się, masakra, ludzie maja naprawe powazniejsze problemy, wszystko na naszych oczach i ogólnie całego kampingu, a jak chciałam załagodzić i przy okazji powiedziałam co myślę, to wyszłam na najgorszai wtracajaca sie :-).
Do tego kolezanka w ogóle nie brała pod uwagę tego, ze jestem w ciazy i miło by było mi coś pomóc, a ona jeszcze swoimi pretensjami, ze mam swoja opinie tylko mnie zdenerwowała az mi się gorąco zrobiło.
Wrrrr zła jestem! Mnie jak ktoś zaprasza, to robię wszystko aby była miła atmosfera a nie odwrotnie. Jedyny plus, ponownie doceniłam swój związek i samą siebie :-D

Poza tym, ze mało spałam, duzo sprzatalam, gotowalam i plazowalam w upale to u mnie nic nowego, piersi mnie tak bolą, że czasem ból budzi mnie w nocy, czy to normalne?
Współczuję gości.
A piersi, jasne, że normalne. Mnie w poprzedniej bolały, swędziały. A teraz nic. I to też jest w granicach normy :)
Ewitka, trzymam kciuki, zeby było wszystko dobrze.
 
Witam, ja się już przebudziłam i zaraz idę coś zjeść bo już mnie ssie:-p Co tylko otworzę lodówkę, to mnie mdli od zapachów:zawstydzona/y:
kiniorek, daj rodzinie trochę czasu, żeby się mogli oswoić. Prawdopodobnie martwią się jak dacie sobie radę, bo dziecko to duża odpowiedzialność. Ty chodzisz do szkoły, a Twój chłopak pracuje czy też się uczy? Na pewno otrzymasz od rodziny wsparcie.
Ewitka, trzymam mocno kciuki. Na pewno będzie dobrze!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Już odpowiadam:
Ci dobrzy to rodzina K. + mój tata + mój brat...
Drugi brat jest pół na pół ale w nim też mam wsparcie.
Najgorzej z moją mamą, niestety. Wg niej i taty zniszczyliśmy sobie życie, chociaż tata mnie wspiera.

A teraz druga odpowiedź: ja się uczę. Kończę technikum. K ma teraz 2 lata magistra. Chcę żeby jeden rok poszedł normalnie, a drugi on chce iść do pracy i na zaoczne się przenieść (o ile się dostanie). Co do pieniędzy, to jego rodzice oferują nam wszelką pomoc i wsparcie i nie mamy się tym w ogóle martwić...

A dzisiaj idę do ginekologa się zapisać. Mam nadzieję, że dowiem się już termin, jak wygląda i zleci mi badania :)
 
Do góry