Właśnie nie wiemy kiedy termin bo... dopiero w poniedziałek idę do lekarza się zapisać. Mam swoją ulubioną Panią ginekolog ale ciężko jest się do niej dostać. Już piszę jak to dokładnie było ze mną.
W zeszłym miesiącu, dokładnie miałam dostać @ 6 czerwca. Czekałam... Spóźniła mi się dwa dni. Czyli było 32 dni przerwy od wcześniejszej. W tym tygodniu miałam dostać następną. Czekałam i w końcu 8 zdecydowaliśmy, że zrobię test. Pierwszy wyszedł że nie jest jednoznaczny. Drugi, że ciąża. Powiedzieliśmy o tym mamie mojego K, i powiedziała, że lepiej zrobić test krwi. W teście wyszło, że jest to ok 5-7 tydzień
A że K mieszka w Katowicach a ja w Czechowicach (obok Bielska-Białej) to moi rodzice nic nie wiedzieli. Mama K zadzwoniła do moich, bo ja się mega bałam. Są zaskoczeni. Nie dlatego, że ja jestem w ciąży, tylko dlatego, że u mnie jest na razie nie fajna sytuacja fin. Jutro jedziemy wszystko wyjaśnic. Jego mama jedzie z nami i chce wszystko z nimi obgadac. Ja się z tego cieszę, bo nie będziemy sami. A rodzice ze strony dziewczyny zawsze są bardziej sceptyczni niż rodzice chłopaka
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży jakoś i jutro pójdzie lekko. Dzisiaj dzwonili do mnie rodzice żeby się upewnic czy te informacje są prawdziwe. Mama rozmawiała ze mną troszkę zła, tata nawet ok. Ale to też jutro zobaczę jak na prawdę jest...
3 majcie kciuki.