Jak tak Was czytam, to stwierdzam, że dzielne jesteście dziewczyny - mój A - fakt, nie ma go po 10godz dziennie, ostatnio znów wpadają mu wyjazdy (póki co 1-dniowe), ale jak wraca z pracy lub jak ma wolne, to w miarę zajmuje się Gabrysiem. Wykąpie go, ulula, jak on płacze, a ja już nie czuję kręgosłupa, czasem pozmywa, poodkurza, ugotuje psu... Jak mnie szlag trafia, bo znów nie ogarnęłam domu, to mi zasłania oczy i mówi, że w sobotę posprzątamy razem... Też się kiedyś zapytał, czy Mały to w ogóle nie śpi, ale tuż po tym miał okazję zostać z nim na cały dzień sam i przekonał się, że naszego dziecia nie da się odłożyć do leżaczka i robić swoje... od tamtej pory dużo więcej mi pomaga. No i już rano dostałam od chłopaków życzonka i kubek odlotowej mamy :-) Ten mój A to super egzemplarz mi się trafił - ale wiedziałam, co biorę, bo mimo, że po ślubie dopiero 2,5 roku, to razem od prawie 13 lat :-) No to się pochwaliłam...
reklama
ligotka
Fanka BB :)
benfica moj jeszcze niedawno tez bardzo mi pomagal, po zmianie pracy ma za duzo na glowie, sam sie wscieka, bo nie mozna na niego liczyc, staram sie rozumiec, bo oboje podjelismy decyzje ze zmieni prace wiec go wspieram jak moge, odciazam, niewymagam, pomagam... ale dzis to juz przegial bo wystarczylo powiedziec "dziekuje ze jestes mama" albo cos w tym stylu...
ligotko tekst oddaje wszystko, nic dodac nic ując.
Tab ja tez wg mojego tez nic nie robie. Ale gdybym tak przez pare dni faktycznie nic nie robiła to by jadł tynk i chaty nie poznał z brudu.
Jemu sie wydaje, że to jest takie oczywiste ze ja jako kobieta mam to robic.
Teraz jest ciepło to jak nie praca to kazda chwile poswieca rozbudowie garazowi. Jak wpada do domu bawi sie na chwile z Mają nie powiem ale ja i tak mam wrazenie, że wszystko jest na mojej glowie.
Na jesien tyłek mu w garazu zmarznie i zląduje do domu to wtedy moze pozytek z niego bedzie.
Tab ja tez wg mojego tez nic nie robie. Ale gdybym tak przez pare dni faktycznie nic nie robiła to by jadł tynk i chaty nie poznał z brudu.
Jemu sie wydaje, że to jest takie oczywiste ze ja jako kobieta mam to robic.
Teraz jest ciepło to jak nie praca to kazda chwile poswieca rozbudowie garazowi. Jak wpada do domu bawi sie na chwile z Mają nie powiem ale ja i tak mam wrazenie, że wszystko jest na mojej glowie.
Na jesien tyłek mu w garazu zmarznie i zląduje do domu to wtedy moze pozytek z niego bedzie.
Ostatnia edycja:
bo tak naprawdę to baby się za bardzo starają.Dom czyściutki,dzieci najedzone,wykapane,obiad na stole.Latamy,sprzątamy robimy co się da i co???guzik! potem tylko smutne i niedocenione.Pojechałam z mama o 18 na kolacyjkę,wróciłam po 20 do mego mega wysprzątanego domku(w dzień)-wróciłam a tu sajgon,mąż padnięty,pieluszki,ubranka i talerze gdzie się da.Pościel na łóżku i głód w oczach
dziecka nie widać,pytam gdzie Zu???
-przewinąłem i śpi!
-co robiłeś że taki syf?
-spałem obok..................
i tak powinnyśmy robić i my,a nie dwoić się i troić skoro i tak się tego nie docenia.( wg mojego męża nie możliwa jest opieka na Zu i utrzymanie porządku w domu,a gotowanie-mars!,jak pytam więc jak ja to robię?on nie wie
)
buziaki


-przewinąłem i śpi!
-co robiłeś że taki syf?
-spałem obok..................
i tak powinnyśmy robić i my,a nie dwoić się i troić skoro i tak się tego nie docenia.( wg mojego męża nie możliwa jest opieka na Zu i utrzymanie porządku w domu,a gotowanie-mars!,jak pytam więc jak ja to robię?on nie wie

buziaki
Ostatnia edycja:
GosiaLew
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2009
- Postów
- 8 900
Ligotka tekst super, przydał mi się na wieczór, poprawił mi nastrój.
Generalnie to nasi panowie też mają prawo do bycia zmęczonymi po pracy, nie mamy na zmęczenie monopolu, z tym, że problem jest taki, że faceci nie czują empatii i to oni nie rozumieją, ze jednak też bywamy zmęczone zajmując się dzieckiem plus obowiązki domowe
Ja to się cieszyłam, że w weekend ostatni Kuba był marudny i tata w końcu zobaczył jak to jest, bo z reguły jak weekend przychodził to synek aniołek.
Mój P. też mi pomaga w weekend ze sprzątaniem, bo ja w tygodniu nie obgarniam wszystkiego. I na szczęście nie powie mi tekstem typu przecież siedzisz w domu z dzieckiem, bo by normalnie nawet obiadu nie dostał. A tym bardziej staram się dla niego gotować osobno, bo ja przecież na diecie jestem.
Generalnie to nasi panowie też mają prawo do bycia zmęczonymi po pracy, nie mamy na zmęczenie monopolu, z tym, że problem jest taki, że faceci nie czują empatii i to oni nie rozumieją, ze jednak też bywamy zmęczone zajmując się dzieckiem plus obowiązki domowe
Ja to się cieszyłam, że w weekend ostatni Kuba był marudny i tata w końcu zobaczył jak to jest, bo z reguły jak weekend przychodził to synek aniołek.
Mój P. też mi pomaga w weekend ze sprzątaniem, bo ja w tygodniu nie obgarniam wszystkiego. I na szczęście nie powie mi tekstem typu przecież siedzisz w domu z dzieckiem, bo by normalnie nawet obiadu nie dostał. A tym bardziej staram się dla niego gotować osobno, bo ja przecież na diecie jestem.
Ostatnia edycja:
ligotka
Fanka BB :)
Gosiu mnie nastroj poprawil rankiem, teraz musialabym go przeczytac jeszcze raz! Z ta empatia zgadzam sie
Ewusia ja troszke zrobilam mojemu na zlosc wczoraj, bo jedyne o co go nieustannie prosze to o wyrzucanie smieci! Bo ja z wozkiem jakos nie daje rady, bo musze miec rece zeby chociaz winde otworzyc... wiec prosze jednego dnia to na drugi wyniesie, ale po tygodniu znow to samo, wiec wczoraj w ramach protestu nie posprzatalm ani kuchni, ani sypialni... jak wrocil o 18... to myslicie ze zauwazyl... wpadl do laptopa - czyt. do pracy, a ja poszlam posprzatac... i nawet nie zauwazyl protestu, niestety ostatnio jestem ze wszystkim sama, staram sie go zrozumiec ciagle i wspierac, ale oczekuje czasem dobrego slowa.
Ewusia ja troszke zrobilam mojemu na zlosc wczoraj, bo jedyne o co go nieustannie prosze to o wyrzucanie smieci! Bo ja z wozkiem jakos nie daje rady, bo musze miec rece zeby chociaz winde otworzyc... wiec prosze jednego dnia to na drugi wyniesie, ale po tygodniu znow to samo, wiec wczoraj w ramach protestu nie posprzatalm ani kuchni, ani sypialni... jak wrocil o 18... to myslicie ze zauwazyl... wpadl do laptopa - czyt. do pracy, a ja poszlam posprzatac... i nawet nie zauwazyl protestu, niestety ostatnio jestem ze wszystkim sama, staram sie go zrozumiec ciagle i wspierac, ale oczekuje czasem dobrego slowa.
Ja musze przyznać że Dzień Mamy to miałam wspaniały
Rano jak się obudziłam to nikogo nie było w pokoju ani Kajtka ani mojego W. no więc wybiegłam z paniką z sypialni i okazało się że chłopaki się bawią w najlepsze na macie. Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki - po chwili spojrzałam na zegarek i co się okazało - była 11
Mój W. powiedział że w ten sposób chciał mi dać troszke pospać bo nie mam lekko w dzień z małym. Później stwierdził że mama w Dzień MAmy nie powinna gotować więc idziemy na obiad do restauracji.
Od Kajtusia dostałam piękne kolczyki i czekolade "mleczna" (na mleku sojowym). Oczywiście Kajtkowi też się coś dostało bo W. powiedział że małemu bedzie przykro jak on nic nie dostanie wiec kupił mu pluszowa książeczkę.
Później W. pojechał popracować do domku a ja z małym na spacerek.
Wieczorkiem W. wykąpał Kajtka a ja położyłam go spać.
Teraz czas na lamke wina i kąpiel
Cudny dzień - oby takich jak najwięcej.
Dobranoc

Mój W. powiedział że w ten sposób chciał mi dać troszke pospać bo nie mam lekko w dzień z małym. Później stwierdził że mama w Dzień MAmy nie powinna gotować więc idziemy na obiad do restauracji.
Od Kajtusia dostałam piękne kolczyki i czekolade "mleczna" (na mleku sojowym). Oczywiście Kajtkowi też się coś dostało bo W. powiedział że małemu bedzie przykro jak on nic nie dostanie wiec kupił mu pluszowa książeczkę.
Później W. pojechał popracować do domku a ja z małym na spacerek.
Wieczorkiem W. wykąpał Kajtka a ja położyłam go spać.
Teraz czas na lamke wina i kąpiel
Cudny dzień - oby takich jak najwięcej.
Dobranoc
Ewusia to znaczy mąz docenia Cię skoro nie wie jak ty to robisz. A przecież masz jeszcze dwóch synków!!!
Jakis czas temu szlismy na komunie, ja poszlam do kosciola a S mial z Mają po mnie przyjechac. Musial ubrac ją i uszykowac siebie. Później mi mówił zdziowionym tonem "ty wiesz, że ja musialem ja zabrac do łazienki w bujaczku bo nie mialem jak sie uszykowac bo ciagle krzyczała". No kurcze ja codziennie jakos tez musze sie ubrac.
A najgorsze jest to, że jak taka glupia jak on jest w domu to zamiast odpoczywac i dawac mu sie wykazac wydaje mi sie, że tylko ja potrafie sie nią zając i jak ona płacze lub chce zeby sie nia zajac ja pedze pierwsza. Czasem tylko właczam sobie swiatło stopu - i mysle TATA TEZ SIE MUSI WYKAZAC. Ale to chyba dlatego, że spedzam z nia maks czasu i mam juz błedne wrazenie , że wychowanie nalezy do mnie.
Jakis czas temu szlismy na komunie, ja poszlam do kosciola a S mial z Mają po mnie przyjechac. Musial ubrac ją i uszykowac siebie. Później mi mówił zdziowionym tonem "ty wiesz, że ja musialem ja zabrac do łazienki w bujaczku bo nie mialem jak sie uszykowac bo ciagle krzyczała". No kurcze ja codziennie jakos tez musze sie ubrac.
A najgorsze jest to, że jak taka glupia jak on jest w domu to zamiast odpoczywac i dawac mu sie wykazac wydaje mi sie, że tylko ja potrafie sie nią zając i jak ona płacze lub chce zeby sie nia zajac ja pedze pierwsza. Czasem tylko właczam sobie swiatło stopu - i mysle TATA TEZ SIE MUSI WYKAZAC. Ale to chyba dlatego, że spedzam z nia maks czasu i mam juz błedne wrazenie , że wychowanie nalezy do mnie.
reklama
Ja musze przyznać że Dzień Mamy to miałam wspaniałyRano jak się obudziłam to nikogo nie było w pokoju ani Kajtka ani mojego W. no więc wybiegłam z paniką z sypialni i okazało się że chłopaki się bawią w najlepsze na macie. Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki - po chwili spojrzałam na zegarek i co się okazało - była 11
Mój W. powiedział że w ten sposób chciał mi dać troszke pospać bo nie mam lekko w dzień z małym. Później stwierdził że mama w Dzień MAmy nie powinna gotować więc idziemy na obiad do restauracji.
Od Kajtusia dostałam piękne kolczyki i czekolade "mleczna" (na mleku sojowym). Oczywiście Kajtkowi też się coś dostało bo W. powiedział że małemu bedzie przykro jak on nic nie dostanie wiec kupił mu pluszowa książeczkę.
Później W. pojechał popracować do domku a ja z małym na spacerek.
Wieczorkiem W. wykąpał Kajtka a ja położyłam go spać.
Teraz czas na lamke wina i kąpiel
Cudny dzień - oby takich jak najwięcej.
Dobranoc
SUPEROWO!!!
Własnie chodzi o to, że mój mąż ma małą inwencje twórczą.
Podziel się: