Ja odpuściłam i nie staram się mieć zrobionego wszystkiego, bo wolę spędzić czas z synkiem, niż myć w tym czasie gary. Nic im się nie stanie jak sobie poczekają, aż on zaśnie. Obiad też czasem może sobie przyjechać, zamiast zostać przeze mnie ugotowany

Ale mąż mnie wkurzył dziś, bo on nie zostaje z młodym wcale, bo jak wyszłam na godzinę to już dla niego koniec świata był. Nie mogę tego zrozumieć, bo jak ja jestem w domu to potrafi się nim doskonale zająć, ale za nic w świecie nie chce z nim zostawać sam, bo twierdzi, że sobie nie poradzi. Tak samo ze spacerami - jeszcze nigdy z nim sam nie wyszedł, bo boi się, że młody się rozpłacze. Powiedziałam mu dziś w odpowiedzi na ten tekst, że pół dnia leżałam, że skoro twierdzi, że to takie leżenie, to ja odciągnę zapas mleka i zniknę mu na jeden cały dzień, a on zajmie się w tym czasie Krzysiem. I oczekuję, że jak wrócę to z dziecko będzie ogarnięte, mieszkanie posprzątane, obiad ugotowany i jeszcze koniecznie zakupy zrobione.
A odnośnie prezentów to mój mąż zawsze każe mi sobie prezent wymyślić, a jeśli nie mam pomysłu to po prostu nie dostaję. Wolałabym, żeby mi czasem zrobił jakąś niespodziankę. O dniu matki nawet nie pomyślał, ale powiedział mi ostatnio, że mam sobie wymyślić coś na rocznicę ślubu. Dziecku na szczęście ja kupuję prezenty

Na dzień dziecka dostanie szczeniaczka-uczniaczka i dodatkowo książkę "poczytaj mi mamo", którą miałam kupić mu na wielkanoc i w końcu nie kupiłam.
I jak jestem przy temacie zabawek to mi się przypomniało, a może się komuś ta informacja przyda, że jutro i pojutrze od godz. 18.00 do zamknięcia w tesco jest 20% rabatu na zabawki.