Dzien dobry! U nas tez nocka masakra, mala wstala o 23, 3 i od 5 plakala... podejrzewam ze brzuszek,jak zaczelam jej masowac to w koncu usnela, zaraz jak wstala o 8 to zrobila mega kupe... i potem drugi raz tez tak samo wielka, od dwoch dni robila niewiele wiec pewnie sie uzbieralo i ja meczylo...
Za to chodze znow nieprzytomna, bola mnie miesnie, kregoslup... ciesze sie ze w koncu usnela bo od rana dopiero usiadlam.
Na 9:30 mialysmy szczepienie, ale musialam wczesniej pojechac do mojej przychodni po karte szczepien - wczoraj mial to zalatwic maz ale zamiast kart szczepien przywiozl mi kartoteke!!! I twierdzil ze tak mu powiedzialam :/ Potem szybko bo w naszej przychodni sie naczekalam - nikogo nie bylo ale nikt nie chcial do mnie podejsc :/ oczywiscie z ta karta robili problemy na szczescie pani doktor z glowa na karku wszystko mi zalatwila... wiec do drugiej przychodni trafilismy nieco spoznione, tam siedzialysmy godzine, najpierw czekalam na wejscie do pani doktor - mala wazy 6700 pani doktor smiala sie jak powiedzialam o swoich obawach w zwiazku z waga malej, ze ona juz jest tak duza ze maly zastoj jej nie zaszkodzi

)
Potem czekalysmy na szczepienie, masakra te wypisywanie wszystkiego... mala zniecierpliwiona, glodna i spiaca... w koncu podala jej rotawirusy, ale dosc nieudolnie bo wszystko znalazlo sie na brodzie :/ ostatnio lepiej babka sobie z tym poradzila. No i 5w1 i tu mala tylko jeknela. Po czym kazali nam 20 minutek odczekac, wiec dalam malej zjesc i usnela, potem znow zaplacic... no i zrobila sie z tego godzina. Ufff wiec ledwo zyje
Ale udalo mi sie namowic meza na wypad w weekend i juz zrobilam rezerwacje pojedziemy na dwa dni na jeziora godzinke drogi od nas, ale odsapniemy od domowych problemow i obowiazkow...
Ja daje malej wode zakceptowana dla dzieci, tez wyjdziela sie osad...