kozica, ja tez mialam z kokosowa wkladka i masakra, zaraz wkladke wyjelam. natomiast rozek mi sie dluuugo przydal, wiec teraz zainwestuje w jakis ladniusi. ale unikalabym takich, gdzie oprocz rzepow jest jeszcze wiazanie - ja musialam obciac te fredzle, bo niby mialy byc dekoracyjne, a wnerwialy mnie ze szok. nie chcialo mi sie wiazac, rzep zdawal egzamin.
a potem, jak mlodzi wyrosli, to moglam uzywac rozka albo jako kolderki, albo jako 'bezpiecznego' miejsca do polozenia dziecka, tzn. jak szlam do kogos i nie chcialam klasc wprost na kanapie, ktora wiadomo, nie jest nigdy prana, no po prostu jako izolator od wszelkich potencjalnie groznych / brudnych podlozy :-) latwiutko sie pierze, hyc na kaloryfer lub sloneczko i pieknie schnie. i nie trzeba ubierac w poszewke. na poczatku sluzyla mi dlugo za kolderke do wozka czy po prostu do drzemki w salonie. wiec warto wybrac jaka taka bawelniana z mozliwie naturalnym wypelnieniem, zeby to nie byla pianka czy cos innego sztucznego.
baldachim uwazam za zbedny, ja nie mialam i wolalam nawet ogladac dziecko z lozka, jak spalo w swoim, wiec nie chcialabym ani miec ochraniacza dookola, ani baldachimu, ktory ograniczalby mi widocznosc.
natomiast uwazam, ze kolderka jest akurat lepsza od wiekszosci kocy - szczegolnie tych najpopularniejszych, sztucznych - akrylowych. dobrze dobrana kolderka jest lzejsza i dopasowuje sie temperatura do dziecka. moi nigdy nie byli przegrzani pod koldra. kupuje w ikei, one chyba za 30 czy 40zl. mozna prac w pralce wielokrotnie, jak juz sie mocno 'zbryluje' w praniu to kupuje nowa i juz. ale do tej por wymienilam im kolderki moze raz. a piore raz w miesiacu, bo sa zasikane albo po prostu, razem z poszwa wrzucam do pralki i tak susze razem tez ;-)
poduszka na poczatku zbedna, dopiero jak zaczeli jarzyc, ze tez chca poduszke, bo my mamy taka i znajdywali sami jaski pod glowe, to im wkladalam. tez z ikei za 15zl. ale to ok. 8mies - roku. wczesniej pod glowa byla zaczepiona flanelowa, mieciutka pielucha, zeby bylo milej do buzi. i zeby, jak sie uleje, nie trzeba bylo wymieniac calego przescieradla, wystarczylo zmienic pieluszke pod glowka i juz.
z takich rzeczy, bez ktorych zycia sobie nie wyobrazam, to jeszcze takie przescieradlo gumowe. nie to frotte z guma pod spodem za 60zl, tylko zwykle gumowe przescieradlo. taka cerata na gumce, ok 15zl. i na to dopiero klade glowne przescieradlo. chlopcy do dzis maja - bo sie przesikuja i nie chce mi sie zmieniac calej poscieli. nawet teraz kupilam im, na te duze lozka.
warto pamietac, ze chlopcy duzo czesciej sie przesikuja niz dziewczynki. taki mechanizm. i od poczatku, odkad byli mali, musialam miec dla nich wicej przescieradel i zmian poscieli niz ustawa przewiduje. dwa to jest absolutnie minimum, ale moim zdarzalo sie przesikac z 3 razy na noc! i przescieradel mam jakies 7, z czego pare wywale, bo juz sie nie nadaja, sprane, poplamione. ale mysle, ze 3-4 sztuki z czasem trzeba bedzie miec. 2 zmiany poscieli, jak nie 3.
no i laktator medeli - koniecznosc. elektryczny. ja mialam tyle pokarmu, ze moglabym zlobek wykarmic i jak zaczynalam sciagac, to dlugo lecialo. reka by mi odpadla. a tak wystarczylo trzymac przy cycku, zreszta sie samo zasysalo ;-)
a wlasnie medela idealnie sie sprawdzala, mialam mini electric model. wczesniej, zanim kupilam medele, jak Masio mial juz dobre pare miesiecy, to mialam po Filipie model z Tufi, masakra totalna!!!!!! absolutnie odradzam! popsul mi sie zasilacz po tygodniu, dostalam od nich nowy - po tygodniu sie zepsul. kupilam jakis inny zasilacz z koncowka - i moc spadla o jakies 80%. meczylam sie strasznie. a duzo pokarmu sciagalam, mialam na pare miesiecy naprzod, jak juz skonczylam karmic nawet ;-) takze teraz juz tylko medela.
aaaa. i tylko tak dodam, jeszcze wam bede truc pozniej ;-) ze im bardziej bedziecie izolowac dziecko od kurzu, odkazac wszystko w domu, wyparzac butelki i smoczki co 5 minut, to dziecko naprawde same narazicie na alergie :-) najzdrowsze chowanie to chowanie podlogowe, niech malec od razu ma kontakt z flora bakteryjna, niech nabiera odpornosci. naprawde. ja oczywiscie sprzatam
i w ogole, ale moje dzieci nieraz lizaly podloge, ktora byla myta grubo tydzien wczesniej. i nigdy, podkreslam, NIGDY nie mieli zadnych aft, zadnych alergii, wysypek, egzem. nie stosowalam zadnych specjalnych proszkow dla dzieci, od poczatku zwykle proszki i plyny sensitive, takie, jakie uzywam na codzien. nie prasowalam ubranek, nie wygotowywalam bakterii ze smoczka, ktory upadl na ziemie. pod kran i juz.
i nie przesadzalabym z tym praniem baldachimu w ochronie przed kurzem, normalnie pralabym, jak wszystko co jakis czas. czy ktokolwiek pral i jak czesto taki ochraniacz piankowy do lozeczka? taki z feretti na przyklad? ja tylko dwa razy - i to w pralni chemicznej, zeby mi sie nie rozwalil w pralce.
nie mowie, ze mlodziez ma byc w brudzie, to chyba oczywiste. po prostu zdrowy rozsadek. ja sie przerazilam, jak babka w smyku, gdy robilam wyprawke, zaprowadzila mnie na sekcje z miltonem - to takie plyny do odkazania. pelna sterylnosc. ma-sa-kra.
zuzanna - ja mialam film z tym monitorem, bardzo dlugo. nachylalam sie nad fiolem, nawet, jak mialam monitor wlaczony. i sprawdzalam, czy oddycha. to chyba bardziej w psychice siedzi. ale fakt,ze mnie uspokajalo. tym bardziej, ze wlaczal mi sie czesto, jak wyjmowalam dziecko z lozka i zapominalam wylaczyc go
czyli dzialal. ale nieporownywanie bardziej nadal mi sie jako niania elektroniczna ;-) tylko troche droga jak na 450zl ;-)
z Maksiem wyluzowalam, ale pierwsze dwa miesiace (najwieksze zagrozenie bezdechem jest przez 3 miechy gdzies) uzywalam regularnie. taki spokoj. ale teraz bede musiala sie obejsc i chyba dam rade :-)
matko, jaki zestaw madrosci zyciowych. sorki, dziewczyny, za taki wywod dlugi
ciekawe, czy ktos przeczyta