reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Weekend w rozjazdach, trochę z moimi rodzicami na działeczce, trochę u teściów.

Dziś rano ledwie wstałam, strasznie źle się czułam, jakiś zimny pot mnie oblał, nogi jak z waty, mdłości. Przeraziłam się, bo jeszcze przez ten tydzień nie mam możliwości zrobić sobie wolnego (urlopy), ale w pracy wypiłam wodę, herbatkę i jakoś się rozruszałam.

Zmęczenie permanentne, w domu robię tylko to co muszę, a że jestem raczej pedantką to jest tego sporo, ale obiadki po najmniejszej linii oporu, jakieś mięska w sosie, które robią się praktycznie same.

O kocich odchodach wiedziałam, a jak jest ze świnką morską? Jeszcze przez tydzień mam na przechowaniu i sprzątanie pada na mnie, bo P jest bardzo wrażliwy na takie atrakcje i na samą myśl ma odruch wymiotny.
 
reklama
dziewczyny ja mam dzis jakiegos dola:-(wracam do pracy po urlopie,a tu ciagle mdlosci i sie slabo czuje jak ja wytrzymam te 8 godzin,ciagle dzis chce mi sie plakac,boje sie ze cos z fasolkiem nie tak,wariuje juz,nie wiem skad ten strach:sorry2:...

A czy cos sie dzieje konkretnego, ze boisz sie o fasolke?


O kocich odchodach wiedziałam, a jak jest ze świnką morską? Jeszcze przez tydzień mam na przechowaniu i sprzątanie pada na mnie, bo P jest bardzo wrażliwy na takie atrakcje i na samą myśl ma odruch wymiotny.

Ponoc gryzonie tez moga byc nosicielami.... Dla mnie to akurat dobrze, bo przez najblizsze 7.5 miesiaca to M bedzie sprzatal naszemu chomikowi
:-D:-D:-D
 
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi :)

Niestety trutki użyć nie mogę bo mam psa.

27 idę do gin więc z nią pogadam co z kotem. Wyników na toksoplazmozę jeszcze nie robiłam, 27 mam dostać skierowanie - teraz tak sobie myślę ze chyba się przerejestruję na ten tydzień, by te badanie zrobić wcześniej.

vougue - a pytałaś się lekarza o kota? jestem ciekawa co radzą w takich sytuacjach, teraz jeszcze ciepło to kot może być na zewnątrz cały dzień, ale zaraz zima a do kwietnia daleko. A ta mysz biegająca po przedpokoju na pierwszym piętrze zwaliła mnie dzisiaj w nocy z nóg - a do ubikacji trzeba często chdzić :-( pozostają łapki, ale czy wystarczą?
 
czy to znaczy że mam sie pozbyć kocura?? Zrobiłam badanie z krwi na toksoplazmoze i wyszło ze nigdy nie chorowałam.... Mam kocura, ma juz 9 lat, chodzi po dworzu i po domu, zależy jak mu sie podoba... załatwia sie na dworzu... I teraz sie zastanawiam czy sie go nie pozbyć, bo przeciez dobro maluszka ważniejsze.

Jeśli nigdy noie chorowałaś to jesteś niestety zagrożona tym badziejstwem, ale to nie koniec świata. Ja bym się w życiu nie pozbyła mojego futrzaka, tylko dlatego, że jest jedynie możliwość choroby. Poza tym skoro nie chorowałąś mając tego kota to on w cale nie musi mieć tych zarazków w sobie! Niektóre koty poprostu tego nie mają! Co nie zmienia faktu, że powinnaś być bardzo ostrożna. Ja kuwete wymieniam sama, choć wszędzie piszą żeby robił to ktoś inny, ale zawsze dokładnie myję ręce. Ty powinnaś bezwzględie zostawić to partnerowi. Poza tym często myć ręce jak głaskasz kocisko i absolutnie uważać na inne zwierzaki a zwłaszcza na ich odchody- tyczy się to szczególnie kotów i gołębi.
Poza tym nie ma co panikować, poprostu dużo higieny i powinno być ok :)

A co do cytomegalii to wystarczy wpisać hasło w google i wyskakuje wszystko- np. Kafeteria - Cytomegalia - fakty i mity
I to już mnie realnie dotyczy, bo nie chorowałąm, zwłaszcza, że moja koleżanka z pracy, poroniła w drugim miesiącu bo właśnie zachorowałą na tą cytomegalie.:szok: Ale nie dajmy się zwariować. ;-) Jest milion zagrożeń czychającychj na kobietę w ciąży i nawet się o nich nie mówi. Poprostu musimy na siebie uważać i tyle. Wszystkim nam się musi udać żeby w kwietniu cieszyć się naszymi maleństwami :-)
 
Słuchajcie to poza badaniami na toksoplazmozę, cytomegalię, ogólne krwi i moczu, cukier coś jeszcze warto zrobić, albo co jeszcze robiłyście, bądź będziecie robić?
 
Cześć Kwietnióweczki,

Zaliczyłam dzisiaj pierwszą wizytę u gina. Nie wiem, czy zajęlo mu to pięć minut. Szybko zbadał przydatki stwierdził, że podejrzewa ciążę, wewnątrzmaciczną - więc oki, ale kartę ciąży, może mi założyć po uprzednim potwierdzeniu ciążu ultrasonografem - dopochwowo. Nie przepisał mi żadnych badań, bo te może zlecić dopiero po badaniu USG. Tak więc czeka mnie jeszcze dzisiaj o 18 badanie USG. Na moje wątpliwości dotyczące toksoplazmozy, nie powiedział nic :-(, a szczerze się martwię, bo nie będąc świadoma tego, że jestem w ciąży przygarnęłam w ostatnich trzech tygodniach przybłędę, małego kociaka, któremu zmieniałam kuwetę. Mało tego tokspolazmozą można zarazić się przez surowe mięso, które także miałam okazję skosztować, w formie niedosmażonego mięska z grilla. Nie chciałam robić przykrości gospodarzowi i dźgnęłam trochę.
Pocieszam się tylko faktem, że w dzieciństwie miałam dużo styczności z kotami różnego kalibru, i zdrowymi, i chorymi, które zawsze znosiłam do domu, więc może już mam te przeciwciała.
Szczerze zastanawiam się nad zmianą ginekologa, bo mój choć przez tyle lat wydawał mi się dobry, to w dzisiejszym dniu nie wykazał się zbytnio :baffled:.
 
Cześć Kwietnióweczki,

Zaliczyłam dzisiaj pierwszą wizytę u gina. Nie wiem, czy zajęlo mu to pięć minut. Szybko zbadał przydatki stwierdził, że podejrzewa ciążę, wewnątrzmaciczną - więc oki, ale kartę ciąży, może mi założyć po uprzednim potwierdzeniu ciążu ultrasonografem - dopochwowo. Nie przepisał mi żadnych badań, bo te może zlecić dopiero po badaniu USG. Tak więc czeka mnie jeszcze dzisiaj o 18 badanie USG. Na moje wątpliwości dotyczące toksoplazmozy, nie powiedział nic :-(, a szczerze się martwię, bo nie będąc świadoma tego, że jestem w ciąży przygarnęłam w ostatnich trzech tygodniach przybłędę, małego kociaka, któremu zmieniałam kuwetę. Mało tego tokspolazmozą można zarazić się przez surowe mięso, które także miałam okazję skosztować, w formie niedosmażonego mięska z grilla. Nie chciałam robić przykrości gospodarzowi i dźgnęłam trochę.
Pocieszam się tylko faktem, że w dzieciństwie miałam dużo styczności z kotami różnego kalibru, i zdrowymi, i chorymi, które zawsze znosiłam do domu, więc może już mam te przeciwciała.
Szczerze zastanawiam się nad zmianą ginekologa, bo mój choć przez tyle lat wydawał mi się dobry, to w dzisiejszym dniu nie wykazał się zbytnio :baffled:.

U mnie bylo podobnie z tym badaniem - tez dopiero po usg zaloza karte ciazy i skieruja na powazniejsze badania... szkoda :-( No ale co zrobic? Ciesz sie chociaz, ze juz dzisiaj o 18 uslyszysz serduszko :-D Ja musze czekac na usg do 28.08 mimo, ze i tak ide prywatnie!!!

Moze zrob sobie te toksoplazmoze prywatnie w jakims labolatorium?
 
,
Szczerze zastanawiam się nad zmianą ginekologa, bo mój choć przez tyle lat wydawał mi się dobry, to w dzisiejszym dniu nie wykazał się zbytnio :baffled:.

Ja osobiście zawiodłam się nie raz na lekarzu, znanym lub bardzo dobrym, że teraz poszłam do gin, której nie znam i mimo bardzo różnych opinii na forach - od skrajności do skrajności - ja byłam bardzo zadowolona.

Moja gin, do której chodziłam z 5 lat, prowadziła moją ciążę (jeszcze na porodówkę do mnie dzwoniła) - tam gdzie ona tam i ja, gdy byłam w trakcie poronienia (drugiej ciązy) nawet mnie nie przyjęła gdyż miała za dużo pacjentek, gdzie siedząc nie raz w kolejce widziałam jak w cięższych stanach przyjmuje poza kolejnością.

Z pediatrą to samo - gdy me dziecko zachorowało na boreliozę to zamiast dać skierowanie do zakaźnego sam leczył - bo on umie, jak to potem stwierdził i dziecko o miesiąc za późno dostało antybiotyk.

Rozejrzyj się, popytaj może warto zmienić lekarza.

Moja nowa gin jak jej powiedziałam, że test wyszedł pozytywnie to powiedziała : super , gratuluje - te pierwsze słowa od lekarza, u którego jestem pierwszy raz mnie bardzo zdziwiły, ale też zrobiło mi się bardzo miło.:-)
 
reklama
Moja nowa gin jak jej powiedziałam, że test wyszedł pozytywnie to powiedziała : super , gratuluje - te pierwsze słowa od lekarza, u którego jestem pierwszy raz mnie bardzo zdziwiły, ale też zrobiło mi się bardzo miło.:-)

A moj dzisiejszy (bylam u niego pierwszy raz) powiedzial po moim tekscie o pozytywnym tekscie: 'to niech sie pani rozbiera, zobaczymy'... :baffled:
 
Do góry