reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Ja gadałam kiedyś z babką gdzie mówilo się do dziecka w trzech językach i to prawda że takie dzieci nieco później mówią wielu lekarzy jej to potwierdziło bo takie dziecko musi sobie dłużej te słowa w głowie układać skoro nazywa się to samo różnymi nazwami . Ale nie jest to przecież regułą .:tak:


A nie chodzilo przypadkiem tym lekarzom o to, ze dzieciom wielojezycznym zajmuje wiecej czasu nauczenie sie wszystkich tych jezykow porzadnie? Dziwi mnie opinia, ze pozniej zaczynaja mowic, wszak nie jezyki, a mowa sama w sobie stymuluje potrzebe mowienia u innych. I maluchy tak naprawde zaczynaja mowic ich wlasnym jezykiem, a z uplywem czasu udoskonalaja swoje umiejetnosci ¨jezykowe¨ i koncentruja sie na jezyku najczesciej uzywanym wsrod otaczajacych go ludzi.
Nie wiem, nie znam sie, nie jestem logopeda :-):-):-). Faktem jest, ze start zycia w otoczeniu kilku jezykow jest bezcenny. Sama pamietam ile pracy kosztowalo mnie nauczenie sie pierwszych 3 jezykow obcych...
 
reklama
Fajnie że będzie znała Polski , strasznie mnie wkurza jak ktoś wyjedzie i potem już zapomina jak się po naszemu mówi przykre to :-(
tez tego nie cierpie...a najgorsi to tacy co juz po 3 czy 4 latach "zapominaja" jezyka ojczystego:eek: mam taka jedna znajoma Polke co jak ja spotykam na miescie to od razu gada do mnie po niemiecku (ale jak kaleczy ten jezyk to juz nie wspomne) a ja od razu do niej po polsku i glosno na caly sklep:-p:-)
 
tez tego nie cierpie...a najgorsi to tacy co juz po 3 czy 4 latach "zapominaja" jezyka ojczystego:eek: mam taka jedna znajoma Polke co jak ja spotykam na miescie to od razu gada do mnie po niemiecku (ale jak kaleczy ten jezyk to juz nie wspomne) a ja od razu do niej po polsku i glosno na caly sklep:-p:-)


Kilka lat temu, gdy mieszkalam w Anglii, ludzie (ci z emigracjii po 2004) ktorym powiodlo sie tam nieco lepiej, mieli to do siebie, ze parli do pelnej asymilizacji z Brytyjczykami i za wszelka cene starali sie zapomniec jezyk ojczysty. Faktem bylo, ze angielski byl ich wyjatkowo slaba strona...
Za kilka lat zajme sie tym zjawiskiem z socjologicznego punktu widzenia :-):-):-)
 
Kilka lat temu, gdy mieszkalam w Anglii, ludzie (ci z emigracjii po 2004) ktorym powiodlo sie tam nieco lepiej, mieli to do siebie, ze parli do pelnej asymilizacji z Brytyjczykami i za wszelka cene starali sie zapomniec jezyk ojczysty. Faktem bylo, ze angielski byl ich wyjatkowo slaba strona...
Za kilka lat zajme sie tym zjawiskiem z socjologicznego punktu widzenia :-):-):-)
wyjatkowo slaby angielski to ma ponad polowa Polakow mieszkajaca tu teraz... Z Ł prawie codzien sie z czyms takim stykamy, a potem zachodzimy w glowe jak to jest mozliwe, ze ludzie zyja w obcym kraju, pracuja miedzy mowiacymi po angielsku, a mimo to nie robia nic by nauczyc sie tego jezyka i by zylo im sie prosciej.
Kobieta z ktora pracuje nie raz juz zszokowala mnie stwierdzeniem, ze jak jakiemus anglikowi nie podoba sie to, ze ona nie rozumie jego, oraz nie odpowiada na jego pytania (czy polecenia w pracy) to anglik ma sie nauczyc jezyka polskiego...:szok::szok::no::no:
 
Proponuje Anie he he .. a co do imienia to jak wam się podoba , to ja bym się nie przejmowała że jest popularne , a niby co to przeszkadza ? Potem dasz inaczej żeby nie było popularnie i będziesz żałowała bo tamto imie tak bardzo Ci się podobało . Ja miałam w klasie 4 Anie i nigdy mi to nie przeszkadzało . Wolałam tak niż mieć jakieś dziwaczne imie
Zgadzam sie w 100%. Poza tym, nie ma pewnosci, ze jakies imie teraz niepopularne za rok czy 2 nie bedzie hitem sezonu. tak przeciez zawsze jest. Jeszcze kilka lat lemu nie slyszalam zeby ktos mial na imie Sonia, Lena czy Nadia (znaczy tak, ale to byly pojedyncza przypadki) a tez znam juz przynajmniej po kilka dzieciaczkow o takich imionach, wiec na to nigdy nie ma sie wplywu i nie ma co sie tym przejmowac:-)

Faktem jest, ze start zycia w otoczeniu kilku jezykow jest bezcenny. Sama pamietam ile pracy kosztowalo mnie nauczenie sie pierwszych 3 jezykow obcych...
jak to pierwszysch 3?? :szok::szok: to ile Ty znasz kobieto (jesli oczywiscie moge wiedziec)??
 
Teraz to bardzo trudno powiedziec ile ja jezykow znam. Poza oczywiscie polskim, znam biegle angielski i calkiem niezle juz teraz hiszpanski (choc mam wciaz braki, ale moze z czasem sie naucze, w koncu mieszkam tu dopiero dwa lata ;) ), kiedys uczylam sie niemieckiego, ale od 13 lat nie powiedzialam ani nie przeczytalam w tym jezyku ani slowa. Wiec moze gdybym siadla z ksiazka w reku (zamiast na przyklad zagladac na forum hahahaha), to cos by z tego mojego niemieckiego bylo. Bardzo podobna sytuacje mam z rosyjskim. No i bez wielkiego problemu moge porozumiec sie po czesku i slowacku. Rozumiem portugalski i wloski, choc z mowieniem mam problemy. Kiedys tez uczylam sie laciny i greki (dawne szkolne czasy hahaha)...
Rzecz w tym, ze poza niemieckim (ktorego przez lata uczylam sie w szkole) i angielskim (liznietym podczas studiow i wyszlifowanym podczas kilku lat spedzonych na Wyspach) pozostalych jezykow uczylam sie w trakcie ¨zwiedzania swiata¨ lub pomieszkiwania z ludzmi z innych krajow (tak poznalam slowacki, czeski i rosyjski). Hiszpanskiego ucze sie kazdego dnia mieszkajac tutaj (tutejsze kursy hiszpanskiego dla obcokrajowcow przygotowane sa z mysla o gringo, ktorym wystarczy wiedziec jak zapytac sie o cene lub godzine).
 
Katik, to jeszcze nic. Ja znam anglika mieszkającego w Polsce od 10 lat, mającego żonę Polkę i nie znającego nadal języka polskiego. A dlaczego? Bo po prostu nie chce go poznać. W domu rozmawia z żoną po angielsku, w pracy też, bo zajmuje się wspólnie z żoną prowadzeniem szkoły języków obcych gdzie robi za lektora. Nie przepadam za takimi ludźmi, bo wydaje mi się, że uważają się za pępki świata i co to nie oni :sorry:.

Co do mojego angielskiego to masakra jakaś, aż wstyd. Nigdy nie miałam zdolności lingwistycznych. 100 razy wolę bardziej nauki ścisłe, a języki obce "akysz zły demonie" :zawstydzona/y:. Dlatego teraz mam problem, bo żeby napisać porządnie magisterke muszę oprzeć się na literaturze opiewającej na kilka tysięcy stron w języku angielskim i to technicznym :eek:.
Nic tylko siąść i płakać :-(...
 
Drogie panie, odemeldowuje sie na jakis czas z forum - nie wiem ile czasu zajmie nam szukanie nowego lokum na dluzej, a technikom podlaczanie internetu.

Mam nadzieje, ze nasz ciaze przez ten czas (i nastepnych kilka miesiecy) beda rozwijac sie pieknie, i ze jak wroce to nasze grono bedzie juz tylko wieksze.
 
Drogie panie, odemeldowuje sie na jakis czas z forum - nie wiem ile czasu zajmie nam szukanie nowego lokum na dluzej, a technikom podlaczanie internetu.

Mam nadzieje, ze nasz ciaze przez ten czas (i nastepnych kilka miesiecy) beda rozwijac sie pieknie, i ze jak wroce to nasze grono bedzie juz tylko wieksze.

Tylko wróć do nas przed kwietniem :-D:tak:
 
reklama
Zgadzam sie w 100%. Poza tym, nie ma pewnosci, ze jakies imie teraz niepopularne za rok czy 2 nie bedzie hitem sezonu. tak przeciez zawsze jest. Jeszcze kilka lat lemu nie slyszalam zeby ktos mial na imie Sonia, Lena czy Nadia (znaczy tak, ale to byly pojedyncza przypadki) a tez znam juz przynajmniej po kilka dzieciaczkow o takich imionach, wiec na to nigdy nie ma sie wplywu i nie ma co sie tym przejmowac:-)


jak to pierwszysch 3?? :szok::szok: to ile Ty znasz kobieto (jesli oczywiscie moge wiedziec)??

No właśnie mi się od zawsze podoba imie dla dziewczynki - Ola a teraz jest ono bardzo popularne a mi to wcale nie przeszkadza i jeśli to dziewczynka będzie Ola . Wole żeby dziecko miało popularne imie niz jakieś dziwaczne z którego by się kazdy śmiał:tak:

Katik, to jeszcze nic. Ja znam anglika mieszkającego w Polsce od 10 lat, mającego żonę Polkę i nie znającego nadal języka polskiego. A dlaczego? Bo po prostu nie chce go poznać. W domu rozmawia z żoną po angielsku, w pracy też, bo zajmuje się wspólnie z żoną prowadzeniem szkoły języków obcych gdzie robi za lektora. Nie przepadam za takimi ludźmi, bo wydaje mi się, że uważają się za pępki świata i co to nie oni :sorry:.

...

Bo oni uważają że to my musiamy znac angielski i koniec . U mojego J w firmie na szczęście pracują Niemcy którzy chodza na kursy Polskiego i starają się mówić po Polsku . Uważam że to bardzo miłe z ich strony bo wcale nie musza . Firma jest Niemiecka .

Maupa - wracaj do nas szybko . A mozesz wysłać na priva jakiś numer kom ? Zawsze moze jakiegoś eska od czasu do czasu można napisać żebyśmy wiedziały co u Ciebie .
 
Do góry