hejka dziewczyny!
stęskniłam się za wami
jeszcze troszkę i będę częściej wpadać bo maturzyści mają za 3 tygodnie zakończenie roku i kilka godzin mi odpadnie. Póki co nocki zarywam bo chcę ich na maxa sprawdzić, a tym samym mam pracy od groma. Weekendy spędzamy poza domem, komputer więc rzadko włączam. Teraz siedzę i sprawdziany układam, ale małą przerwę sobie zrobiłam na bb.
Wczoraj byliśmy w końcu żółwia do zoo zawieźć. Ma teraz fajny domek, kilku kumpli, sporo miejsca do pływania więc nie mam wyrzutów. Nie jego wina, ale zapach, który zostawiał w akwarium był nie do zniesienia, Aniam potwierdzi, chwilę po zmianie wody, z akwarium już capiło niemiłosiernie.
Teraz dumamy nad zwierzakiem, na razie z kotem albo psem musimy się wstrzymać do kolejnych testów, ale myślimy o chomiku, bo Maja jak twierdzi marzy o zwierzątku, które może głaskać.
Dziś od rana dzień wariata. Miałam na 8:55, a obudził mnie telefon o 8:11. Myślałam, że nogi pogubię. Dobrze, że miałam ubrania przygotowane, zdążyłam tylko ekspresowy prysznic wziąć i umyć zęby. Maję zawiozłam do mamy bo nie zdążyłabym do przedszkola. O 8:51 byłam w pracy, ale stresa miałam niezłego.
Mam nadzieję, że u was wszystko ok. Doczytałam tylko, że Jaś Mamusi bidulek miał zapalenie uszu. Mamusia jak mały?
Duuuużo zdrówka dla wszystkich!!!