Boże jak zimno!
Gosieńko J. w szkole... powiem tak początek był trudny bo niewyspane dziecko + stres to nie jest dobre połącznie. Ale jak już się rozkręcił to cała sala gimnastyczna ryczała ze śmiechu bo był cudny. Było przedstawienie (dzieciaki z 4 klasy) o Adasiu który idzie pierwszy raz do szkoły. A tu go nóżka boli, a to główka, a to palec a to jeszcze coś... J. tylko się uśmiechał coraz szerzej. A jak "tata" pytał dzieci czy ich bolala noga, głowa itd. to moj J. na cały głos wołał NIE. Na koniec padło pytanie czy cieszą się że idą do szkoły i J. zawolał NIE...

spłakani byli wszyscy a J. dumny

Dobrze że jestem taka opalona to rumieńców nie bylo mi widać bo raka spalilam niezłego

Ale potem było już super. Chętnie pozowal do zdjęć z rogiem obfitości (relacja będzie a co!), do klasy poszedł chętnie.
Wychowawczyni super babka na prawdę. Po pierwsze dzieciaki na razie mają nosić blok i kredki ... we czwartek mamy zebranie to ustalimy resztę. Mało tego już we wrześniu jadą na wycieczkę! Ja podziwiam babkę bo dzieciaków kompletnie nie zna a już w czerwcu zamówiła dla nich wycieczkę do Pszczyny do zagrody żubrów... w czwartek poznamy koszt ale podejrzewam że więcej niż 50 zł to nie będzie. No i wiemy że kolejne 2 wycieczki są zaplanowane już :-)
Babka z super podejściem do dzieciaków. Kontakt załapała błyskawicznie

Teraz tylko zobaczymy jak minie nam pierwszy miesiąc w szkole a potem to mam nadzieję już pójdzie.
A wakacje... R E W E L A C J A!!! Wypoczęliśmy na maxa. Opaleni jesteśmy też na maxa. Mnie wczoraj jeszcze spalilo

ale jakim cudem to nie wiem...faktem jest że swędzi mnie niemiłosiernie... Zdjęcia mam zrzucone ale nie mam czasu ich na photobucketa wrzucić bo na razie opowiadamy, opowiadamy i opowiadamy ;-)
Hotel super. Animacje dla w j. polskim, bardzo fajne animatorki, sporo animacji dla dorosłych, super pogoda (chociaż oczywiście musialo padać jak tam byliśmy... i to był pierwszy deszcz od początku czerwca...

). Jedzenia dużo i smaczne. W hotelu cicho i przyjemnie chociaż hotel ogromy i miał pełne obłożenie w pierwszym tygodniu naszego pobytu. Pokoje wystarczające jak dla nas i na to że tam tylko przychodziliśmy spać. Super obsługa zarówno jeśli chodzi o serwis sprzątający jak i kelnerów, barmanów i recepcję

Także jak coś to hotel polecam. Jedyny minus Fuerteventury to uboga (bardzo uboga)roślinnoś... zielono było tylko tam gdzie bylo sztuczne nawodnienie...a tak pustynia totalna...
Zwiedzanie wyspy sobie odpuściliśmy bo tylko byśmy się umęczyli (i dzieci przedewszystkim) więc pojechaliśmy tylko do Oasis Parku.
Po wczasach wiem że muszę znaleźć chłopcom zajęcia na basenie bo szkoda byłoby zmarnować ich oswojenie się z wodą. M. skacze z brzegu (ma pływaczki), pływa na pleckach i na brzuszku. J. próbuje pływać bez pływaczek ale mama i tata to nie są odpowiednie osoby do nauki plywani ;-) on woli słuchać nauczyciela ;-) Dlatego od poniedzialku zabieram się za szukanie jakichś zajęć na basenie... gro roboty mnie teraz czeka bo i ustalić angielski i taekwon-do i jeszcze ten basen, do tego dowóz i odbiór ze szkoly/przedszkola, do tego zalegla z 2 tygodni robota z firmy... a J. będzie szybko wracać ze szkoly bo o 11:30 lub 12:35 więc czasu na obrobienie się do poludnia jak na lekarstwo...
Dobra zmykam dalej pranie ogarniać...bo prać muszę koniecznie. Dobrze że A. już lodówkę zaopatrzył ;-)