reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Aniam, Gosieńko u nas to samo. Jak tylko J. się do mnie przytuli to zaraz mam drugiego przy sobie… i czasami jest trudno bo też chce poświęcić trochę czasu tylko dla J. a jak jestem sama to muszę kombinować…Generalnie jest jak u Aniez że tulimy się w trójkę

Witam z rana...zdycham... cierpię w cichości ... kochana @ przylazła... nie umiem się przestawić na to że teraz jest co 30-31 dni (od początku miałam co 28) a po drugim porodzie znowu mam bolesne... :-( mąż sie śmieje że trzeba w takim razie trzecie dziecko sobie fundnąć... ja tam wolę pocierpieć ewentualnie przeciwbólowe wziąć :-p
Ide pocierpieć bo nawet myśleć nie umiem...
 
reklama
Czytam o tym buncie, to ja mam falami od początku, udało mi się wykasować rzucanie na podłogę i walenie głową w tą podłogę :-D ale na wrzaski nie mam sposobu, po prostu olewam ;-)
Ja już poprałam, stare pranie poprasowałam, zaraz małej obiad dam i może się kimnie (o ile obrażona teściowa jej pozwoli :no:).
A jutro jadę do Gliwic do neurologa więc cały dzień stracony :-(
Agnieszka współczuję :-(
 
Witam:-)
U nas też wielkiego buntu nie ma, czasem jakiś protest ale sporadyczny. Na podłodze się nie kładzie, scen nie robi, więc nie jest źle;-)
Zazdrosna jest jak M. się do mnie tuli, to ona od razu przybiega i między nas się ładuje w stylu "moja mama":-)

Noc miałam koszmarną, bo M. ból gardła złapał dość mocny i niby przez to chrapał, ale tak głośno, że się wytrzymać nie dało. Po 1,5h szturchania go i proszenia poszłam spać do pokoju Lenki. Rano mnie bardzo przepraszał i wziął małą a ja pospałam do 9.00
Mieszkanie posprzątaliśmy dzisiaj razem, pranie już drugie się pierze, mała od 10.30 śpi, obiadek dla niej gotowy, a o 13.00 ma być u nas moja ciocia.
Lecę M. przy pakowaniu poczty pomagać, bo do 15.00 musimy się wyrobić z wysyłką.
Zajrzę wieczorkiem.

Agnieszka - współczuję.. A teoria męża nie głupia:-D

mamoPaulinki - widzę, że Ty też dziś na fali porządków domowych. O teściowej nic nie napiszę;-)
 
Elvie wiesz gdyby M. był pierwszym dzieckiem to bym zaryzykowała ale teraz "MOWY NIE MA!" :-D ;-) wole się pomęczyć przy @

czuje się lepiej...wypiłam gorąca herbatę i mi lepiej ...
M. już nakarmiony, moje pierogi dochodza do siebie ;-)
po 16 trzeba po J. jechać...
no i autko mu w nagrode miałam kupić i zapomniałam :zawstydzona/y: więc musze to naprawić przed przedszkolem :-p
 
Ta, porządki to mój sposób na nerwy, szybko mi przechodzi.
Wczoraj wysłałam maila do terapeutki SI w naszym mieście i dziś dostałam odpowiedź... od połowy października możemy zacząć :tak: wiem, że ma certyfikat do pracy z maluchami i okazuje się, że nie muszę do Sosnowca jeździć, zresztą i tak bym odpuściła, bo po 3 godz jazdy P nie nadawałaby się do żadnej terapii :crazy: a tak to na miejscu, autobusem, jakoś damy radę ;-) jeden problem mniej... Teraz tylko muszę ustawić sobie jakoś 3 badania i 4 specjalistów na najbliższy miesiąc, aby jak najmniej rehabilitacji P straciła :-p to jest dopiero jazda :-D z kalendarzem w ręku...
P śpi, jak wstanie to na pocztę muszę lecieć po 3 przesyłki, mam nadzieję, że do wózka się z tym zabiorę ;-)
 
Czesc dziewczynki.Mnie tez dzis na porzadki wzielo.Posprzatalam wszystko wlacznie z garazem i tarasami.Zostal mi tylko pokoj bo m tam spi i juz nie zdazylam go ogarnac.

mamoPaulinki super wiadomosc z ta terapeutka.Teraz tylko chodzic i cwiczyc.

U nas tez mala sie buntuje jak sie m do mnie przytula.Stanie i krzyczy to swoje EJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJ.

gosienko my mamy ten sam problem.Jak idziemy ulica to Ami tez krzyczy na wszystkich.W sklepie tez nikt nie moze stanac obok niej.Nie wiem czemu tak robi ale mam nadzieje ze jej to szybko minie bo mi czasami az glupio.
Na placu zabaw tez nie moze podejsc do niej zadne dziecko.Wczoraj myslalam ze sie ze wstydu spale bo podszedl do niej chlopczyk a ona krzyczac nieeeeeeee chwycila mu twarz paluszkami tak z calej sily i puscic nie chciala.
 
A my mieliśmy przygodę przy obiedzie, że szok!!
Wczoraj na szybko zrobiłam łazanki, więc dziś postanowiłam M. dogodzić i wspomnianego kurczaka w parmezanie upiekłam.
No i talerze, serwetki, winko (ja soczek porzeczkowy, więc winko udawane), kurczak, rucolla, balsamico, oliwa.. Mała w Pajdokracji, więc my sobie we dwoje siedzimy i celebrujemy chwilę ciszy. Aż tu nagle M. kurczaka na widelca nadziewa, a talerz pękł
shocked.gif
Dosłownie rozsypał się na 5 części. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Zmiana nakrycia i obiad zakończony, ale do tej pory nie wiem, co się z tym talerzem mogło stać. Miałyscie kiedyś taki przypadek?


Mykam po Lenkę do Pajdokracji..
 
Witam dziewczynki ja nadal jestem nie do życia ale troszkę was podczytuję ;-)
Elvie ja mam taką ciotkę "czarownicę" w jej towarzystwie za pierwszym razem pękła szklanka w ręce mojej mamy a za drugim razem wybuchła butelka z napojem i zalała całą kuchnię nie wiem jak to wytłumaczyć ale tylko w jej towarzystwie takie cuda się zdarzają hehehe;-);-);-)

MamoPaulinki super wieści z tą terapeutką oby Paulince pomogła, no i fajnie że na miejscu :)
 
reklama
Dorota super ze macie terapeutke na miejscu...

u nas od jakiegos miesiaca jest problem bo Olce juz sie znudzila jazda pociagiem...niby to tylko godzina drogi ale po ok 40 minutch malej odbija...wrzeszczy, nie chce zadnych zabawek, ba-nawet na rekach u mamy jej zle...chodzenie po przedziale wzdluz i wszerz tez nie przynosi efektu..droga z dworca do osrodka czyli jakies 15-20minut to tez krzyki i ostatnio rzucanie sie w wozku tzn najpierw mloda sama usiadzie po czym leci do tylu jak kloda z wielka sila..nie przeszkadza jej nawet to ze potrafi sie w rame wozka walnac (inny problem ze ma niedowrazliwa glowke)...nie musze mowic co jest na cwiczeniach...fakt przez moment usmiecha sie do pani sekretarki, przesyla usmiechy na prawo i lewo, zaczepia ludzi, a tylko wchodzimy na sale to przypomina sobie po co tam przyjechalysmy...
jak mala ma gorszy dzien to juz wogole akcja jest na calego...zanim pociag ruszy z Ilawy to ja juz mam dosc...no ale co zrobic, jak sie nie da inaczej... dobrze ze teraz mamy dwa razy w miesiacu dodatkowa rehabilitacje u nas to chociaz z czegos mala korzysta...

tom sie wyzalila:)

teraz uciekam pranie wlaczyc bo Olka ma dzis dzien pawia...w zwiazku z tym mam posciel do prania, swoje ciuchy, ciuchy malej a i jeszcze bez prania wykladziny sie nie obejdzie..

a ostatnio sie nie chwalilam-od listopada najprawdopodobniej zmienimy mieszkanie:) wreszcie bede miala jakies w miare warunki, no i parter :) a Agnieszka i Dorota widzialy jakie mam schody teraz....
 
Do góry