reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Dziekuje Wam dziewczynki... Po ostatniej awanturze widze, ze sie troche stara - ale to powinna byc ostatnia szansa jaka mu daje.


sospettosa... co za historia... dziekuje, ze sie nia podzielilas :tak: ale powiedz, nie czulas sie tak, jakbys poniosla jakas porazke zyciowa, ze tuz po slubie sie rozwiodlas? ze nie ciagnelas tego wszystkiego dalej byle tylko dac Wam jeszcze chocby jedna szanse? A poza tym jak teraz sie czujesz gdy zdarza Ci sie widziec swojego ex (np. z inna kobieta)?

Czy porażka zyciowa, no jasne. Pochodzę, z katolickiej rodziny i w moim światopoglądzie nie było miejsca na rozwody. Dla mnie rozwód niczego nie załatwał, bo przecież ślub kościelny to coś więcej niż papierek. dlatego też postanowiłam dać mężowi szanse, uznałam, że jak w przeciągu pół roku się nic nie zmieni to odchodzę.
Przyszedł jednak taki moment, że znów mnie usilnie zdenerwował, znów próbował kontrolować moje życie, znów potraktował jak głupią panienkę i coś we mnie pękło.
Na ulicy powiedziałam, że chcę rozwodu.
Pytasz co czuję, kiedy widzę go z inna, otóz wyprowadziłam się do innego miasta, ale wiem, że schudł 30 kg, że znalazł sobie dziewczynę, ale mnie to nie rusza, zostawiłam tamto życie daleko w tyle.
Nie myśl, że Ci cokolwiek radzę, sama musisz wiedzieć co zrobić. Z tego co piszesz, Twój mąż jest sto razy lepszy od mojego ex. W takich sprawach trzeba na prawdę wiele poświęcić.
 
reklama
Witajcie dziewczyny!
Przyjmiecie mnie do siebie:) Zaglądałam tu wcześniej często ale nie było mnie tu od dnia porodu tj.25.04 wtedy urodził się Albert Krystian. Dużo się tu zmieniło, dużo dziewczyn przybyło mam więc zaległości ale szybko postaram się je nadrobić. Obecnie mieszkamy we Włoszech, a za miesiąc mój maluszek przyjmie chrzest święty. Może na tyle na początek, następnym razem napiszę coś więcej.
Pozdrawiam Was Wszystkie.......

d

Witamy serdecznie! Pisz jak najczęściej!!!

dziendoberek...

a ja nie dostałam zadnej wiadomosci i mi smutno :-:)-:)-(.......................................

Monia, ja tez nie dostalam, ale twardom trzeba byc nie mietkom ;-)

Ja też nic nie dostałam . Chyba że to było tylko do osób wybranych?

Katikowe szmutne klipy mnie rozwaliły :-D Ja Wam zaraz poślę info na profile bb- odpowiedzi ślijcie do Kitek. A nawiasem rzecz ujmując namiary powrzucajcie na zamkniętym :-D

wychodzę z nim w te upały specjalnie dopiero po godz. 17.00 bo nie chcę poparzyć malucha może źle robię ale ja sama nie jestem w stanie wytrzymać upału a w domu jest trochę chłodniej no i maluch leży tylko w pampku

I bardzo mądrze robisz! Ja wychodzę rano (po 7:00 jak idziemy ze starszakiem do żłobka), albo WCALE. A obiady się albo wcale nie gotują, albo gotują dzień wcześniej przy czynnym udziale małżonka :-D

Myśmy mieli wczoraj ciężi dzień, bo mi się Bartuś we wtorek przegrzał (co ciekawe we wtorek było zdecydowanie chłodniej, on w wózku w samym pampku, a i tak się załatwił). Nocka z wt. na śr. MASAKRYCZNA. O 3:00 bidula obudził się z gorączką- panadolek i otwarty balkon + cycuś trochę pomogły, ale cały dzień jeszcze troszkę 'cierpiał'. Wisiałam na drutach z pediatrą, która na bieżąco radziła co robimy i kazała obserwować- na szczęście jadł i nie wymiotował i koło 15:00 już było OK. I powiem tak: po raz kolejny państwowa służba zdrowia mnie nie zawiodła :-D ale to trzeba na lekarza z powołania trafić, a nie z obowiązku.

Dzisiaj kolejny upalny dzień! Nosa za drzwi nie wystawię!!! Tylko będę wymyślać, czym gości w niedzielę uraczę- znalazłam przepis na rogaliki z marmoladą i wygląda mniamuśnie. Muszę się zastanowić, czy chce mi się wstawać o poranku w kolejne 18. urodziny i piec... ale pewnie zwlokę cztery szacowne i zaprowadzę je do kuchni (a jak im obiecam po rogaliku na pośladek to chętniej pójdą :-D).
 
Ostatnia edycja:
dzień wcześniej pokłóciliśmy się o maluszka bo ciągle mi mówi że coś przy nim źle robię, a dokładnie był na mnie zły że nie wyszłam z małym na spacer, na to ja odpowiedziałam ok ale nie będzie wtedy obiadu bo nie dam rady iść na spacer i ugotować jednocześnie obiadu (zawsze jak wraca z roboty czeka na niego świeżo ugotowany).
No i wczoraj wrócił z roboty i ja zażartowałam że obiadu nie ma - i co obraził się jak chciałam mu podać obiad to jaśnie pan odparł że jak dla niego mogę wcale nie gotować i on jeść nie będzie, zjadł parę kanapek - efekt nie rozmawiamy ze sobą chyba że o dziecku bo do małego muszę przyznać garnie się - wczoraj też zabrał małego na całe popołudnie.
Bo nie dość że zajmuję się dzieckiem, sprzątam na bieżąco, piorę, prasuję i gotuję to jeszcze mu źle - takiemu to nie dogodzi

Jak czytam historie o chlopach strzelacych focha to az sie we mnie gotuje.Ja bym mu jasno powiedzialo zeby sie nie zachowywal jak ksiezniczka przed okresem tylko jak facet Z JAJAMI !!!
 
Myśmy mieli wczoraj ciężi dzień, bo mi się Bartuś we wtorek przegrzał (co ciekawe we wtorek było zdecydowanie chłodniej, on w wózku w samym pampku, a i tak się załatwił). Nocka z wt. na śr. MASAKRYCZNA. O 3:00 bidula obudził się z gorączką- panadolek i otwarty balkon + cycuś trochę pomogły, ale cały dzień jeszcze troszkę 'cierpiał'. Wisiałam na drutach z pediatrą, która na bieżąco radziła co robimy i kazała obserwować- na szczęście jadł i nie wymiotował i koło 15:00 już było OK. I powiem tak: po raz kolejny państwowa służba zdrowia mnie nie zawiodła :-D ale to trzeba na lekarza z powołania trafić, a nie z obowiązku.
Biedny Bartula, ale dobrze,że już jest OK,ale to przestroga dla nas bo przecież takie maluszki są bardziej niż my narażone na przegrzanie. Ja dziś też z Mają nosa na dwór do wieczora nie wystawiam.

Dzisiaj kolejny upalny dzień! Nosa za drzwi nie wystawię!!! Tylko będę wymyślać, czym gości w niedzielę uraczę- znalazłam przepis na rogaliki z marmoladą i wygląda mniamuśnie. Muszę się zastanowić, czy chce mi się wstawać o poranku w kolejne 18. urodziny i piec... ale pewnie zwlokę cztery szacowne i zaprowadzę je do kuchni (a jak im obiecam po rogaliku na pośladek to chętniej pójdą :-D).
Aniez podziwiam cię!!! Ja ostatnio tylko serniki na zimno 'kucharzę'. A swoją drogą to widzę,że Ty, Aniam i Ja z lipca jesteśmy. Która się jeszcze do lipcówek zalicza???

U nas też dziś upał. Na jutro zapowiadają znów nawałnice, mam nadzieję,że nie tak gwałtowne jak w ostatnią sobotę.

Katik moja mamcia bardzo lubi dzieci, możesz Polcię do niej podesłać, będą z Mają babcię męczyć. Ja prowadzę małą szkółkę językową, to Cię zatrudnię. A tak poważnie to trzymam kciuki aby wszystko się ułożyło po towjej myśli. Ja bym też zostania z brzdącem w domu nie stawiała na szali z marnym zarobkiem po opłaceniu żlobka. Mam nadzieję,że cosik wymyślicie :)
 
wychodzę z nim w te upały specjalnie dopiero po godz. 17.00 bo nie chcę poparzyć malucha może źle robię ale ja sama nie jestem w stanie wytrzymać upału a w domu jest trochę chłodniej no i maluch leży tylko w pampku

Nie ma co meczyc siebie i dziecka, a jak sie to facetowi nie podoba, to jego problem. Dla mnie idealnym momentem na spacer jest 20-22, ale to troche przesuwa czas kapieli, bo zwykle kapalam mala o 21.

Czy porażka zyciowa, no jasne. Pochodzę, z katolickiej rodziny i w moim światopoglądzie nie było miejsca na rozwody. Dla mnie rozwód niczego nie załatwał, bo przecież ślub kościelny to coś więcej niż papierek. dlatego też postanowiłam dać mężowi szanse, uznałam, że jak w przeciągu pół roku się nic nie zmieni to odchodzę.
Przyszedł jednak taki moment, że znów mnie usilnie zdenerwował, znów próbował kontrolować moje życie, znów potraktował jak głupią panienkę i coś we mnie pękło.
Na ulicy powiedziałam, że chcę rozwodu.
Pytasz co czuję, kiedy widzę go z inna, otóz wyprowadziłam się do innego miasta, ale wiem, że schudł 30 kg, że znalazł sobie dziewczynę, ale mnie to nie rusza, zostawiłam tamto życie daleko w tyle.
Nie myśl, że Ci cokolwiek radzę, sama musisz wiedzieć co zrobić. Z tego co piszesz, Twój mąż jest sto razy lepszy od mojego ex. W takich sprawach trzeba na prawdę wiele poświęcić.

Powiedzialas mezowi, ze dajesz mu pol roku? No tak, chyba trzeba byc pewna w 100% swej decyzji zeby moc w pelni zostawic poprzednie zycie za soba. Prosze, powiedz jeszcze jak zareagowal Twoj maz? Prosil Cie zebys zostala?

Dzisiaj kolejny upalny dzień! Nosa za drzwi nie wystawię!!! Tylko będę wymyślać, czym gości w niedzielę uraczę- znalazłam przepis na rogaliki z marmoladą i wygląda mniamuśnie. Muszę się zastanowić, czy chce mi się wstawać o poranku w kolejne 18. urodziny i piec... ale pewnie zwlokę cztery szacowne i zaprowadzę je do kuchni (a jak im obiecam po rogaliku na pośladek to chętniej pójdą :-D).

Dobry argument dla posladkow :-D:-D:-D
 
A kiedy do ukeja przyltujecie????????????


.


a kiedy nas kcesz :-)???

.

Daga, ja tez chce poznac Margola ;-)

!


hehe noł problem. jak tylko sie okaze ze nas weznie to zrobie ogloszenie gdzie i o ktorej bedziemy :-)
poki co wiem, ze wynajmuja apartamenty kolo Arkadii, ale czy dla Łorsowianek to blisko czy daleko to ja sie kompletnie na tamtym miescie nie znam.
wiem tylko, ze K. powiedzial ze jak zabierze nas ze soba to karte mam mu oddac i na kazdy dzien da nam 20 zl na bulke i cos do picia bo za blisko sa centra handlowe...

a ja bym tylko do łazienek chciala isc :-)


Witamy serdecznie! Pisz jak najczęściej!!!







Katikowe szmutne klipy mnie rozwaliły :-D Ja Wam zaraz poślę info na profile bb- odpowiedzi ślijcie do Katik. A nawiasem rzecz ujmując namiary powrzucajcie na zamkniętym :-D



I bardzo mądrze robisz! Ja wychodzę rano (po 7:00 jak idziemy ze starszakiem do żłobka), albo WCALE. A obiady się albo wcale nie gotują, albo gotują dzień wcześniej przy czynnym udziale małżonka :-D

Myśmy mieli wczoraj ciężi dzień, bo mi się Bartuś we wtorek przegrzał (co ciekawe we wtorek było zdecydowanie chłodniej, on w wózku w samym pampku, a i tak się załatwił). Nocka z wt. na śr. MASAKRYCZNA. O 3:00 bidula obudził się z gorączką- panadolek i otwarty balkon + cycuś trochę pomogły, ale cały dzień jeszcze troszkę 'cierpiał'. Wisiałam na drutach z pediatrą, która na bieżąco radziła co robimy i kazała obserwować- na szczęście jadł i nie wymiotował i koło 15:00 już było OK. I powiem tak: po raz kolejny państwowa służba zdrowia mnie nie zawiodła :-D ale to trzeba na lekarza z powołania trafić, a nie z obowiązku.

Dzisiaj kolejny upalny dzień! Nosa za drzwi nie wystawię!!! Tylko będę wymyślać, czym gości w niedzielę uraczę- znalazłam przepis na rogaliki z marmoladą i wygląda mniamuśnie. Muszę się zastanowić, czy chce mi się wstawać o poranku w kolejne 18. urodziny i piec... ale pewnie zwlokę cztery szacowne i zaprowadzę je do kuchni (a jak im obiecam po rogaliku na pośladek to chętniej pójdą :-D).


hehehehehehhehehehehehehhehehehehehhehehehehehehehehhehehehehehehehehe



dzien dobry

mialysmy isc na spacer ale jakas gadzina mnie uzarla nad okiem i przez pol godz niewiele widzilam..... K. juz z pracy sie zwalnial, ale zaczelo schodzic i nadal jest opuchniete ale nie wygladam jak sloniatko... tylko glowa napiep****. a teraz to juz nie ma gdzie isc, bo na drorze jedynie 34...

nic to, ide sie rozebrac, Ola z nudow zasnela w lozeczku, wiec tylko pranie i gotowanie z rozrywek mnie dzisiaj czeka -> non zakupos=nos stysfaktion:tak::-D:-D
 
Kittek- no było 27 stopni, więc bez szału, ale od betonu w mieście grzeje, a może już miał osłabiony organizm po poprzedniej fali upałów (my mieszkamy na ostatnim piętrze i od dachu grzeje- w domu było 33 stopnie). TRZEBA STRASZNIE UWAŻAĆ NA DZIECI W TĘ POGODĘ! Na siebie zresztą też!!!

U nas od jutra zapowiadają ochłodzenie i tylko dlatego myślę, że w sobotę odpalę piekarnik, bo jakby było tak jak teraz, to goście dostaliby tylko zimny bufet... a tak może jeszcze na jakieś mięcho się załapią :-D No ja też lipcowa... u mnie cała rodzina z lipca, tyle że to Raczki :-D
 
reklama
Powiedzialas mezowi, ze dajesz mu pol roku? No tak, chyba trzeba byc pewna w 100% swej decyzji zeby moc w pelni zostawic poprzednie zycie za soba. Prosze, powiedz jeszcze jak zareagowal Twoj maz? Prosil Cie zebys zostala?

Nie, nie powiedziałam mężowi, że daję mu pół roku. Rozmowy z nim o tym co mi się nie podoba w naszym związku zawsze kończyły się na tym, że to moja wina. Tak skubany potrafił odwrócić kota ogonem, że to ja czułam się winna. Nie mogłam nic powiedzieć, bo albo najeżdżał na mnie, albo potrafił się rozpłakać, że kopię leżącego. Ach, duzo było takich incydentów, że włos się jeży na głowie, ale na forum publicznym wolałabym na ten temat się nie rozpisywać.
Jak zareagował?? Powiedział ok, nie zatrzymywał mnie. Liczył, że się zejdziemy, ale na siłę nie próbował mnie zatrzymać.
-------------------------------------------------------------------------------------------------

Pisałyście o swoich mężach, teraz moja kolej :)
Grzegorz nie ma problemów, żeby wstać do dziecka w nocy i go nakarmić, w dzień opiekuje się Adasiem praktycznie tyle co ja, fakt, czasem mu sie nie chce i pakuje dziecku smoka w buzie i usypia :).
W domu też pomoże, wyrzuci śmieci, jak ja gotuje to on pomyje naczynia, jak trzeba to śmignie po zakupy żebym przypadkiem nie musiała ciężkich reklamówek targać.
Generalnie nie mam co narzekać, wiadomo każdy ma wady. Inaczej byłoby nudno :)
 
Do góry