reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kwietniowe mamy 2020

Dziewczyny tym co wyszła nie tak tarczyca w ciąży, chodzicie do endokrynologa czy tylko wasz lekarz ginekolog wam przepisuje leki?

Ja mam wyniki tarczycy wszystkie w normie, ale mam nowotwór na lewym płacie i mój ginekolog prosił, żebym w ciąży udała się do endokrynologa na kontrolę mimo tego, że byłam w czerwcu. Leków nie biorę, ponieważ tarczyca pracuje prawidłowo. Jednak wyniki muszę kontrolować, bo endokrynolog powiedział, że nie wiemy kiedy nowotwór zacznie mieszać w pracy narządu. Jeśli tak się stanie lub guz zacznie rosnąć będę miała usuwany guz wraz z lewym płatem tarczycy.

Miałam dwa dość ciężkie. Pierwszy fatalnie, drugi trochę lepiej. Nie jestem stworzona do rodzenia. Aczkolwiek nie wykluczam trzeciego sn no też boje się operacji i może jednak strach przed tym zwycięży i pójdę urodzić

Ja też mam dylemat co do porodu. Na razie nie ustalalam niczego z moim ginekologiem, jeszcze jest czas. Pierwszy poród miałam dość długi. Odejście wód i rozpoczęcie skurczy o godz 22. Bóle brzuszne i krzyżowe. Od 1 w nocy skurcz za skurczem, rozwarcie postępowało 1 cm w 2 godziny... Gdy już miałam skurcze parte i pełne rozwarcie po godz. 11.00 synowi spadło tętno. Raz miał 140 uderzeń, raz 50 i niżej. Lekarz mnie zbadał i stwierdził, że mały jest owinięty pępowiną. Badanie mnie bolało bardziej niż całe te skurcze. O 11.53 poród zakończony cesarskim cięciem. W wypisie miałam wpisane "zagrażająca wewmatrzmacizna zamartwica płodu". Jednak mimo tylu godzin w bólach chyba wolałabym urodzić naturalnie. Chcę mieć jeszcze trzecie dziecko a 3 cesarki to jednak sporo. W lutym miałam usuwany wyrostek, więc mam kolejne cięcie na brzuchu (8cm). Czeka mnie jeszcze operacja przepukliny, znów obszar brzucha.

Cześć dziewczyny. Córka w szkole a ja boję się tego kolejnego dnia. Byłam aktywna zawodowo teraz siedzę na l4 i jedynie co to sprzątam i robię obiady. pomagam córce w lekcjach, ale od 14.00 nienawidzę dnia, ciągnie mi się okropnie, mam za dużo tego czasu ile można wymyślać co robić. Nie mogę się przestawić, to trudne. Do tego wczoraj popołudniu koniec sielanki, mdłości że przelezalam dwie godziny. Jednak to nie do końca ich koniec. Przynajmniej do 15.00 jest dobrze, choć jakas ulga.
Dzisiaj robię pulpeciki indycze w sosie koperkowym, chyba podam z ryżem brązowym, dzięki Bogu córka lubi ryż.
A jak Wasze samopoczucia kochane? Ja odliczam do poniedziałkowej wizyty. Ciekawe czy usg będzie już przez brzuch. To będzie 11+3. Widziałam w cenniku mojego gina że badania prenatalne kosztują u niego 420zl kurde to nie jest mało, w to wchodzi usg prenatalne i biochemię czyli chyba badanie z krwi. Ustalę z lekarzem czy to robić czy nie. Jeśli się zgodzi zrobię same usg prenatalne, 200 czy 220zl to jeszcze nie majątek. W tamtej ciąży nie miałam żadnych takich rzeczy o których piszecie w sensie pappa itd. Tylko zwykłe badania USG co miesiąc plus Morfologia chyba dwa razy tylko w ciąży, toksoplazmoza, cukier itp ale żadnych genetycznych badań. Tylko że wtedy miałam 24 lata a teraz 31

Mi też dzień okropnie się ciągnie, ale mi nawet obiadu nie kazali robić, ani lekarze w szpitalu, ani mój ginekolog. Nie mogę sprzątać. Ciągle tylko leżę, leżę i leżę...
 
reklama
No ja właśnie już drugi dzień męczę się z drapiącym gardłem i katarem. Co bierzesz? Ja na razie próbuje naturalne sposoby: herbata z miodem, czosnek...


Gardło można płujać wodą z solą. Na katar inhalacja z soli fizjologicznej. Herbata z miodem i cytryną, imbir. Jak zaczęłam trochę kaszleć to zalewałam wrzątkiem w kubki 2 łyżeczki majeranku. Potem przelewalam przez sitko i piłam ciepły majeranek. W pierwszej ciąży lekarz kazał pić syrop prawoślazowy i na gardło pastylki *spam* gardło dla kobiet w ciąży.
 
@lenapb Bardzo współczuję nowotworu. Mam to samo z tym, że u mnie już guz rozwalił 1/2 lewego płata i kontrolujemy czy nie przerzuca się na prawy. Przez to mam niedoczynność. U mnie w rodzinie ciotka już ma usuniętą całą tarczycę. Po porodzie będę miała usg tarczycy i mam nadzieję, że bez żadnych atrakcji w postaci przerzutów.
 
Ja mam problem z tym ygodni bo dla mnie pełny tydzień to zamknięty tydzień więc jak dziś pokazuje mi aplikacja 10 A jest 9+0 to jakoś bardziej przemawia mi ten 9.
Zle myślę? Ojej to zdrowia dużo żebyś sie nie pochorowala bo będzie ciężko. Z zatokami trzeba uważać. Ja kaszlu nadal nie wyleczylam i jestem już zmęczona totalnie. Boję się że lekiem który brałam moglam zaszkodzić.
Spokojnie, myślę że nie zaszkodzilas :*
No ja właśnie już drugi dzień męczę się z drapiącym gardłem i katarem. Co bierzesz? Ja na razie próbuje naturalne sposoby: herbata z miodem, czosnek...
Herbata z miodem jest na porządku dziennym.. Na razie niczym, ale na katar chyba za bardzo nic nie zrobisz. Ty z gardłem działaj miód, czosnek, może mleko z miodem czy masłem, mamy czasami takie mikstury robiły :)
 
Hej laski, miałam dziś ciężka noc, od 3 nie śpię. Byłam wczoraj w tym szpitalu oddać krew i się naogladalam brzuchatek przed porodem to mi się przyśnil w nocy :) haha śniło mi się że przyjechałam do szpitala a lekarz na mnie spojrzał i powiedział że z takim wielkim brzuchem to ja na pewno nie urodzie bo dziecko będzie olbrzymie :) męża nie umiałam znaleźć, potem leżałam sama... Aż się obudziłam z tego wszystkiego o 3 i potem miałam takie mdłości że nie umiałam zasnąć, wymiotowalam już dwa razy i jestem padnięta :(
 
Ja mam problem z tym ygodni bo dla mnie pełny tydzień to zamknięty tydzień więc jak dziś pokazuje mi aplikacja 10 A jest 9+0 to jakoś bardziej przemawia mi ten 9.
Zle myślę?

Ja się wszędzie spotykam z podejściem takim, ze powiedzmy 9+3 to dziesiąty tydzień (w trakcie), nie dziewiąty. I to ma moim zdaniem sens, bo na przykład "pierwszy rok życia dziecka" to czas od urodzenia do SKONCZENIA pierwszego roku (pierwszych urodzin), a nie czas po pierwszych urodzinach.

Co do tego że pełny tydzień to zamknięty tydzień to się akurat zgodzę. Analogicznie dziecko "ma rok" po pierwszych urodzinach :)
 
Ja mam wyniki tarczycy wszystkie w normie, ale mam nowotwór na lewym płacie i mój ginekolog prosił, żebym w ciąży udała się do endokrynologa na kontrolę mimo tego, że byłam w czerwcu. Leków nie biorę, ponieważ tarczyca pracuje prawidłowo. Jednak wyniki muszę kontrolować, bo endokrynolog powiedział, że nie wiemy kiedy nowotwór zacznie mieszać w pracy narządu. Jeśli tak się stanie lub guz zacznie rosnąć będę miała usuwany guz wraz z lewym płatem tarczycy.



Ja też mam dylemat co do porodu. Na razie nie ustalalam niczego z moim ginekologiem, jeszcze jest czas. Pierwszy poród miałam dość długi. Odejście wód i rozpoczęcie skurczy o godz 22. Bóle brzuszne i krzyżowe. Od 1 w nocy skurcz za skurczem, rozwarcie postępowało 1 cm w 2 godziny... Gdy już miałam skurcze parte i pełne rozwarcie po godz. 11.00 synowi spadło tętno. Raz miał 140 uderzeń, raz 50 i niżej. Lekarz mnie zbadał i stwierdził, że mały jest owinięty pępowiną. Badanie mnie bolało bardziej niż całe te skurcze. O 11.53 poród zakończony cesarskim cięciem. W wypisie miałam wpisane "zagrażająca wewmatrzmacizna zamartwica płodu". Jednak mimo tylu godzin w bólach chyba wolałabym urodzić naturalnie. Chcę mieć jeszcze trzecie dziecko a 3 cesarki to jednak sporo. W lutym miałam usuwany wyrostek, więc mam kolejne cięcie na brzuchu (8cm). Czeka mnie jeszcze operacja przepukliny, znów obszar brzucha.



Mi też dzień okropnie się ciągnie, ale mi nawet obiadu nie kazali robić, ani lekarze w szpitalu, ani mój ginekolog. Nie mogę sprzątać. Ciągle tylko leżę, leżę i leżę...
Spokojnie, moja mama miała 3x CC, a w tamtych czasach CC to był koszmar... Po CC leżało się tydzień.

Ja też rodziłam poprzez CC, przez brak postępu porodu i pomimo, że wtedy byłam nastawiona na SN, to teraz będę naciskała na CC. Urodziłam w sobotę ok 17 a we wtorek rano miałam już wypis.
 
Ja się wszędzie spotykam z podejściem takim, ze powiedzmy 9+3 to dziesiąty tydzień (w trakcie), nie dziewiąty. I to ma moim zdaniem sens, bo na przykład "pierwszy rok życia dziecka" to czas od urodzenia do SKONCZENIA pierwszego roku (pierwszych urodzin), a nie czas po pierwszych urodzinach.

Co do tego że pełny tydzień to zamknięty tydzień to się akurat zgodzę. Analogicznie dziecko "ma rok" po pierwszych urodzinach :)
Tak, masz dobry tok myślenia, ale do usg genetycznego lekarz bierze dokladny tydzien i dzień, w którym jest pacjentka, czyli np. jak jest 12t5dz to dokladnie tak ocenia lekarza jako 12 tydzień i piąty dzień - nie 13 tydzień.
 
Cześć dziewczyny. Córka w szkole a ja boję się tego kolejnego dnia. Byłam aktywna zawodowo teraz siedzę na l4 i jedynie co to sprzątam i robię obiady. pomagam córce w lekcjach, ale od 14.00 nienawidzę dnia, ciągnie mi się okropnie, mam za dużo tego czasu ile można wymyślać co robić. Nie mogę się przestawić, to trudne. Do tego wczoraj popołudniu koniec sielanki, mdłości że przelezalam dwie godziny. Jednak to nie do końca ich koniec. Przynajmniej do 15.00 jest dobrze, choć jakas ulga.
Dzisiaj robię pulpeciki indycze w sosie koperkowym, chyba podam z ryżem brązowym, dzięki Bogu córka lubi ryż.
A jak Wasze samopoczucia kochane? Ja odliczam do poniedziałkowej wizyty. Ciekawe czy usg będzie już przez brzuch. To będzie 11+3. Widziałam w cenniku mojego gina że badania prenatalne kosztują u niego 420zl kurde to nie jest mało, w to wchodzi usg prenatalne i biochemię czyli chyba badanie z krwi. Ustalę z lekarzem czy to robić czy nie. Jeśli się zgodzi zrobię same usg prenatalne, 200 czy 220zl to jeszcze nie majątek. W tamtej ciąży nie miałam żadnych takich rzeczy o których piszecie w sensie pappa itd. Tylko zwykłe badania USG co miesiąc plus Morfologia chyba dwa razy tylko w ciąży, toksoplazmoza, cukier itp ale żadnych genetycznych badań. Tylko że wtedy miałam 24 lata a teraz 31

Byłam z rana na pierwszych badaniach krwi na czczo. Pusty żołądek nakręcał dodatkowo poranne mdłości. :D Zjadłam śniadanie, pewnie będę miała spokój do 18. Akurat wtedy mąż wraca z pracy i mi już dogaduje, że chyba na jego widok mnie mdli. :D
Co do badań, też się zastanawiam, jak to teraz będzie. Z pierwszym synem miałam 25 lat, a teraz 31 (rocznik również '88). Dzisiaj miałam m.in. morfologię, glukozę, mocz, HiV, toksoplazmozę, VDRL, grupę krwi (nie wiem, na co to robili, bo mam i tak ważny dokument ze swoją grupą)...

Kaszlu nie mam, ale obawiam się, że niestety złapałam wilka. Słyszałam, że nie można teraz furaginy, więc trzeba będzie się zaopatrzyć w suszoną żurawinkę. W pierwszej ciąży miałam problemy z przeziębieniem i piłam domowy syrop z cebuli, miodu, cytryny i czosnku. Jest też taki syrop jak P/renale/n (bez ukośników, bo coś mi zacenzurowało nazwę) dla kobiet w ciąży na zaziębienie.

Co do porodu, chciałabym znowu urodzić naturalnie. Doszłam bardzo szybko do siebie po takim rozwiązaniu, choć przy samym porodzie bolało jak skurczybyk (trwał 12 godzin bez znieczuleń ;/). Chciałabym być w pełni sprawna fizycznie, jak wrócę do domu, bo mąż długo pracuje (pewnie nie dostanie zbyt dużo urlopu...) i w ciągu prawie całego dnia będę musiała sama sobie dawać radę z dwójką dzieci, dźwiganiem itd. Moi rodzice daleko, bo ja z lubelskiego, a mieszkam w Bydgoszczy, teściowa też daleko, nie ma nikogo do pomocy... Moja mama niestety nabawiła się po cesarce ze mną sporej przepukliny.

Trzymam kciuki za Wasze wizyty i badania. ^_^
 
reklama
Hej .
Czytam Was ale jakoś nie mam weny pisać. Mdłości i wymioty dalej mnie męczą. Już jestem tym bardzo zmęczona. Jutro mam wizytę w luxmedzie u gina bo tam mam pakiet a w przyszłym tyg prenatalne.
 
Do góry