lenapb
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2019
- Postów
- 2 389
Dziewczyny tym co wyszła nie tak tarczyca w ciąży, chodzicie do endokrynologa czy tylko wasz lekarz ginekolog wam przepisuje leki?
Ja mam wyniki tarczycy wszystkie w normie, ale mam nowotwór na lewym płacie i mój ginekolog prosił, żebym w ciąży udała się do endokrynologa na kontrolę mimo tego, że byłam w czerwcu. Leków nie biorę, ponieważ tarczyca pracuje prawidłowo. Jednak wyniki muszę kontrolować, bo endokrynolog powiedział, że nie wiemy kiedy nowotwór zacznie mieszać w pracy narządu. Jeśli tak się stanie lub guz zacznie rosnąć będę miała usuwany guz wraz z lewym płatem tarczycy.
Miałam dwa dość ciężkie. Pierwszy fatalnie, drugi trochę lepiej. Nie jestem stworzona do rodzenia. Aczkolwiek nie wykluczam trzeciego sn no też boje się operacji i może jednak strach przed tym zwycięży i pójdę urodzić
Ja też mam dylemat co do porodu. Na razie nie ustalalam niczego z moim ginekologiem, jeszcze jest czas. Pierwszy poród miałam dość długi. Odejście wód i rozpoczęcie skurczy o godz 22. Bóle brzuszne i krzyżowe. Od 1 w nocy skurcz za skurczem, rozwarcie postępowało 1 cm w 2 godziny... Gdy już miałam skurcze parte i pełne rozwarcie po godz. 11.00 synowi spadło tętno. Raz miał 140 uderzeń, raz 50 i niżej. Lekarz mnie zbadał i stwierdził, że mały jest owinięty pępowiną. Badanie mnie bolało bardziej niż całe te skurcze. O 11.53 poród zakończony cesarskim cięciem. W wypisie miałam wpisane "zagrażająca wewmatrzmacizna zamartwica płodu". Jednak mimo tylu godzin w bólach chyba wolałabym urodzić naturalnie. Chcę mieć jeszcze trzecie dziecko a 3 cesarki to jednak sporo. W lutym miałam usuwany wyrostek, więc mam kolejne cięcie na brzuchu (8cm). Czeka mnie jeszcze operacja przepukliny, znów obszar brzucha.
Cześć dziewczyny. Córka w szkole a ja boję się tego kolejnego dnia. Byłam aktywna zawodowo teraz siedzę na l4 i jedynie co to sprzątam i robię obiady. pomagam córce w lekcjach, ale od 14.00 nienawidzę dnia, ciągnie mi się okropnie, mam za dużo tego czasu ile można wymyślać co robić. Nie mogę się przestawić, to trudne. Do tego wczoraj popołudniu koniec sielanki, mdłości że przelezalam dwie godziny. Jednak to nie do końca ich koniec. Przynajmniej do 15.00 jest dobrze, choć jakas ulga.
Dzisiaj robię pulpeciki indycze w sosie koperkowym, chyba podam z ryżem brązowym, dzięki Bogu córka lubi ryż.
A jak Wasze samopoczucia kochane? Ja odliczam do poniedziałkowej wizyty. Ciekawe czy usg będzie już przez brzuch. To będzie 11+3. Widziałam w cenniku mojego gina że badania prenatalne kosztują u niego 420zl kurde to nie jest mało, w to wchodzi usg prenatalne i biochemię czyli chyba badanie z krwi. Ustalę z lekarzem czy to robić czy nie. Jeśli się zgodzi zrobię same usg prenatalne, 200 czy 220zl to jeszcze nie majątek. W tamtej ciąży nie miałam żadnych takich rzeczy o których piszecie w sensie pappa itd. Tylko zwykłe badania USG co miesiąc plus Morfologia chyba dwa razy tylko w ciąży, toksoplazmoza, cukier itp ale żadnych genetycznych badań. Tylko że wtedy miałam 24 lata a teraz 31
Mi też dzień okropnie się ciągnie, ale mi nawet obiadu nie kazali robić, ani lekarze w szpitalu, ani mój ginekolog. Nie mogę sprzątać. Ciągle tylko leżę, leżę i leżę...