Watpie zeby leeleth miala cos zlego na mysli, ale te bardziej wrazliwe z nas niepotrzebnie zaczna sie zamartwiac i nie widze sensu pisania takich rzeczy. Mysle ze kazda z nas robi wszystko zeby malenstwo mialo sie dobrze. Dbamy o siebie, bierzemy witaminy, chodzimy na regularne wizyty. Nikt nie jest w stanie przewidziec co bedzie , ale pozytywne nastawienie jeszcze nikomu nie zaszkodzilo. Statystyki sa nieublagalne w kazdej dziedZinie. Idac tym tokiem myslenia najlepiej zamknac sie w 4 scianach, bo z kazdego rogu czai sie niebezpieczenstwo.
Ciezko zachowac dystans. Duzo z nas ma za soba ciezkie przezycia zwiazane z poronieniem i nie chce nawet o tym myslec.
Co do lekarki, to gdyby powiedziala mi cos takiego to bym zmienila.
W poprzedniej ciazy trafilam z plamieniami do szpitala I lekarka wyskoczyla z tekstem: 25 % ciaz konczy sie poronieniem. Nigdy nie widzialam mojego meza tak wscieklego ( zeby go wyprowadzic z rownowagi Naprawde trzeba sie mocno postarac) i zazwyczaj broni lekarzy kiedy ja narzekam z racji tego ze sam nim jest.
Na lekarke zlozylismy skarge do ménagementu kliniki. Pod zadnym pozorem nie mowi sie takich rzeczy!!! Gdyby powiedziala prosze sie nie martwic 75% ciaz konczy sie sukcesem odbior wiadomosci bylby zupelnie inny
Wiesz ja dzisiaj na NFZ poszłam a niczego i tak nie zalatwilam....
ale babka mnie zdenerwowala tym tekstem... Raczej więcej tam nie wrócę
O kurczę nie wiadomo czy śmiać się czy płakać
faktycznie lekarze na NFZ to myślą że mają z bydłem do czynienia i w ogóle się nie zastanawiają co i do kogo mówią....
No naprawdę.... Aż mówiłam do mojego męża że to trzeba mieć naprawde zdrowie żeby chorować i leczyć się na NFZ....
I jak tam ? Doczekałaś się tego USG ?
Doczekałam, wszystko u fasolki ok, a ja za to nie zalatwilam nic [emoji23]
Ja się w pierwszej ciąży zastanawiałam jak przeżyję poród skoro każde pobranie krwi, każdy pobyt w szpitalu i wenflon to dla mnie koszmar. Nic się w ciąży nie uodporniłam. Dobrze, że nie miałam planowanej cesarki tylko z zaskoczenia (syn się dusił). W bólach nawet się nie skupiłam na podaniu znieczulenia w kręgosłup. Gdybym była świadoma chyba w pięciu musieliby mnie trzymać, żebym nie drgnęła. W tej ciąży już też się boję porodu... Tym bardziej, że raczej będzie cięcie cesarskie.
Jezusku, ja będę na 99% miała wskazanie do cesarki mi na samą myśl o znieczuleniu albo o szwach robi mi się słabo......
Hej Wam [emoji3526] Ostatnio mam płaczliwe dni, ale za to wraca dobre samopoczucie. Chyba już się organizm przyzwyczaja do ciąży. Dzisiaj śniło mi się, że poroniłam, że serduszko już nie biło. Było mnóstwo krwi we śnie i skrzepów. Na szczęście dziś mam wizytę to się trochę uspokoję [emoji846] Mam nadzieję, że to nie sen proroczy, bo w poprzedniej sobie to wyśniłam. Tak poza tym pieska już nie mam, poprzedni właściciele się rozmyślili i zabrali go z powrotem. Jest mi tak przykro i smutno. Ryczałam i rzygałam jednocześnie z rozpaczy. Rzeczy dałam mamie dla naszego drugiego psa. Tym razem wezmę psa ze schroniska a nie od osoby prywatnej! Poczekam do drugiego trymestru i lecę ogarniać adopcję pieska. Pewnie idioci oddadzą go zaraz do schroniska. Masakra...
A taka fajna suczka była, pilnowała mnie cały czas [emoji24]
Boże jak tak można.... W głowie mi się to nie mieści...
Dziekuje, za wytlumaczenie mnie
jesli ktoras urazilo, zabolalo, czy cokolwiek to nie mialam takiego zamiaru, z kazdym dniem oddalamy sie od ryzyka poronienia, nie ma co przekladac tego nieszczescia co spotyka dziewczyny do siebie, jestem dosc prostolinijna wiec raz jeszcze przepraszam
trzymam kciuki za szybka i w miare bezbolesna akcje!!!
Piateczka, mamuśka [emoji3590]
I po zębie. Zrobili zdjęcie(brzuszek zakryli fartuchem) i ząb wyrwany. Mam nadzieję że teraz będzie lepiej... Jeszcze muszę pozbyć się infekcji pochwy i bólu gardła i będę mógła wkoncu się cieszyć ciąża i wolnym od pracy [emoji16][emoji16]
No to cieszę się że już po strachu i bólu, oby reszta dolegliwości szybko minęła. [emoji3590]
Hey dziewczyna troche nie pisałam, miałam zwiariowane dni i troche przytloczyły mnie smutne wiesci z forum , przykro mi strat, wspołczuje i życze wszystkiego sobrego. Wszytskim wizytujacym gratuleje [emoji5]
Ja mam zawalony tydz. Wczoraj badania w czwartek ginekolog i usg a w piatek położna do tego nie pisalam wczesniej nie chciałam zapeszać jako 32 latka piszłam w końcu na prawo jazdy w piatek i sobotę mialam ostatnie godz a dzis zdałam... tak jak do pracy jezdziłam z kumpela tak do lekarzy musze miec samochód no i wiadomo 3 dzieci w domu bedzie a mąż potrafi poźno wracać... dziś z M świetować bedziemy moje zdane juz zapowiedziałam ze pifko dziś pije oczywiscie 0%.
Gratulacje Kochana, cudownie!!!
A ja Wam przedstawiam moja Fasolke. Serduszko biło 144 uderzeń na minutę
różnica z OM i USG się wyrównuje bo z OM 7+6 a wg USG 7+3
Robaczek urósł, CRL ostatnio wynosił 0,34 a teraz 1,20, tydzień różnicy
Ale jak skierowania na badania nie miałam tak nadal go nie mam [emoji23]