Mnie w kwietniu odesłali z Żelaznej z powodu braku miejsc, chciałam tam rodzić, bo mam bardzo blisko. Jeszcze Pan lekarz na IP był oburzony, że chcę żeby mnie karetką przewieźli do innego szpitala, a nie zamówię sobie taksówki mając skurcze co 2 minuty. Wody mi odeszły na korytarzu, a tam jedyna łazienka czynna to ta w poczekalni, położne miały mnie w tyłku i udawały, że nie widzą jak płaczę tam z bólu i wstydu, bo spodnie całe mokre. NIGDY WIĘCEJ. Rodziłam na Madalińskiego i tam przynajmniej podeszli do mnie po ludzku, a nie jak kolejny numerek do odhaczenia.