reklama
Alkoholu bym nie ruszyła, wszędzie trąbią, że rzeczywiście nawet najmniejsza ilość może zaszkodzic i moim zdaniem nie ma co kusić losu. Raz się uda, raz nie, loteria.
Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
Dżasta92
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Styczeń 2019
- Postów
- 1 356
Ja paliłam okazjonalne ale rzadko. Teraz wcale.Alkoholu bym nie ruszyła, wszędzie trąbią, że rzeczywiście nawet najmniejsza ilość może zaszkodzic i moim zdaniem nie ma co kusić losu. Raz się uda, raz nie, loteria.
Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
Najeczka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Sierpień 2019
- Postów
- 464
Nie odpuszczaj! Ja paliłam 10 lat (z przerwą na ciążę i karmienie, potem wróciłam do palenia). Rzuciłam 1,5 roku temu bez żadnych wspomagaczy, od tak. Co prawda przytyłam, bo jedzenie jakoś tak lepiej zaczęło smakować [emoji16] Ale komfort psychiczny, że nie muszę sięgać po te śmierdziuchy jest dużo ważniejszyAlkoholu bym nie ruszyła, wszędzie trąbią, że rzeczywiście nawet najmniejsza ilość może zaszkodzic i moim zdaniem nie ma co kusić losu. Raz się uda, raz nie, loteria.
Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
ynka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Sierpień 2019
- Postów
- 262
Ja tez juz bym chciala nie wrocic do palenia po ciaży tak jak jak wczesniej ...tlumacze dzieciom ze najgorsze co moze byc to zacząc palic.. ile ja bym oddala by cofnac czas i nie tykac tego swinstwa.. szkoda zrowia i pieniedzy
Alkoholu bym nie ruszyła, wszędzie trąbią, że rzeczywiście nawet najmniejsza ilość może zaszkodzic i moim zdaniem nie ma co kusić losu. Raz się uda, raz nie, loteria.
Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
Znowu nie zbadał mnie na fotelu, dał tylko skierowanie na mocz, krew i powtórkę USG, tak jak się spodziewałam. Wizyta trwała 3 minuty. Jedynym plusem NFZ'u jest to, że przychodnie mam 5 minut spacerem od domu. ;VChętnie poczytam, jak bylo na NFZ. Ja idę 16.
Ja też rzuciłam jak się dowiedziałam o pierwszej ciąży, jak tylko zobaczyłam 2 kreski wyszłam na dwór i zostawiłam paczkę na śmietniku, Teraz nie palę już 394 dni, w ciąży oczywiste, że nie wrócę do nałogu, potem może się chwilę pokarmimy piersią, bo z Kluskiem udało się jedynie 2 miesiące i będą 2 lata niepalenia, więc mam nadzieję, że uda się już do tego nie wrócić.Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
_Anek_
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2019
- Postów
- 118
Hej. Narobilam. Współczuję strat i gratuluję serduszek. Ciężko mi być z Wami na bieżąco, bo w domu 2 latka. Ja od 3 dni mam złe przeczucia. Wizyte mam 24 września będę miała 12+5. Myślę czy nie iść wcześniej na jakieś zwykle usg, żeby sprawdzić czy wszystko ok.
Stres niestety będzie nam towarzyszył do końca ciąży, a po porodzie również haha taka prawda. Zależy nam bardzo i stąd te uczucia... Ale prawda jest taka, że co ma być to będzie.
Stres niestety będzie nam towarzyszył do końca ciąży, a po porodzie również haha taka prawda. Zależy nam bardzo i stąd te uczucia... Ale prawda jest taka, że co ma być to będzie.
reklama
ynka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Sierpień 2019
- Postów
- 262
Podziwiam wytrwŁosci oby tak dalej..[emoji106]Ja też rzuciłam jak się dowiedziałam o pierwszej ciąży, jak tylko zobaczyłam 2 kreski wyszłam na dwór i zostawiłam paczkę na śmietniku, Teraz nie palę już 394 dni, w ciąży oczywiste, że nie wrócę do nałogu, potem może się chwilę pokarmimy piersią, bo z Kluskiem udało się jedynie 2 miesiące i będą 2 lata niepalenia, więc mam nadzieję, że uda się już do tego nie wrócić.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 13 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: