reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kwietniowe mamy 2020

Dziewczyny co myślicie o takim progesteronie ? Badane wczoraj rano na czczo jestem prawie w 8 tygodniu ciąży...
 

Załączniki

  • IMG_20190903_133422.jpg
    IMG_20190903_133422.jpg
    1,4 MB · Wyświetleń: 85
reklama
Alkoholu bym nie ruszyła, wszędzie trąbią, że rzeczywiście nawet najmniejsza ilość może zaszkodzic i moim zdaniem nie ma co kusić losu. Raz się uda, raz nie, loteria.

Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
 
Alkoholu bym nie ruszyła, wszędzie trąbią, że rzeczywiście nawet najmniejsza ilość może zaszkodzic i moim zdaniem nie ma co kusić losu. Raz się uda, raz nie, loteria.

Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
Ja paliłam okazjonalne ale rzadko. Teraz wcale.
 
Alkoholu bym nie ruszyła, wszędzie trąbią, że rzeczywiście nawet najmniejsza ilość może zaszkodzic i moim zdaniem nie ma co kusić losu. Raz się uda, raz nie, loteria.

Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
Nie odpuszczaj! Ja paliłam 10 lat (z przerwą na ciążę i karmienie, potem wróciłam do palenia). Rzuciłam 1,5 roku temu bez żadnych wspomagaczy, od tak. Co prawda przytyłam, bo jedzenie jakoś tak lepiej zaczęło smakować [emoji16] Ale komfort psychiczny, że nie muszę sięgać po te śmierdziuchy jest dużo ważniejszy :)
 
Ja tez juz bym chciala nie wrocic do palenia po ciaży tak jak jak wczesniej ...tlumacze dzieciom ze najgorsze co moze byc to zacząc palic.. ile ja bym oddala by cofnac czas i nie tykac tego swinstwa.. szkoda zrowia i pieniedzy
Alkoholu bym nie ruszyła, wszędzie trąbią, że rzeczywiście nawet najmniejsza ilość może zaszkodzic i moim zdaniem nie ma co kusić losu. Raz się uda, raz nie, loteria.

Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
 
Żeby nie bylo jednak zbyt różowo, przed ciążą za to paliłam papierosy, w trakcie tych ciąży biochemicznych zawsze rzucalam jak tylko test wyszedl pozytywnie, niestety później rozpacz bo krew i wracalam do tego głupiego nałogu. W tej ciąży wstyd się przyznać, ale jeszcze do 4 dni po spodziewanym okresie popalałam pojedyńcze papierosy, bo jakoś sceptycznie byłam nastawiona do utrzymania tej ciąży. No ale jak zobaczyłam że beta wysoka, wysokie przyrosty i tym razem nic nie zapowiada poronienia, to się opamiętałam i już prawie miesiąc nie palę. Nie ciągnie mnie zupełnie tym razem i bardzo dobrze się cieszę, mam nadzieję że tym razem uda mi już nie wracać do nałogu po ciąży. W ciąży z córką też rzucilam z dnia na dzień, później jeszcze kilka miesięcy nie paliłam, ale wróciłam do palenia w dzień, gdy dowiedziałam się, ze młoda będzie potrzebować operacji nerki. Stres się włączył i biegiem po paczkę. Tym razem nie chcę odpuścić.
Ja też rzuciłam jak się dowiedziałam o pierwszej ciąży, jak tylko zobaczyłam 2 kreski wyszłam na dwór i zostawiłam paczkę na śmietniku, Teraz nie palę już 394 dni, w ciąży oczywiste, że nie wrócę do nałogu, potem może się chwilę pokarmimy piersią, bo z Kluskiem udało się jedynie 2 miesiące i będą 2 lata niepalenia, więc mam nadzieję, że uda się już do tego nie wrócić.
 
Hej. Narobilam. Współczuję strat i gratuluję serduszek. Ciężko mi być z Wami na bieżąco, bo w domu 2 latka. Ja od 3 dni mam złe przeczucia. Wizyte mam 24 września będę miała 12+5. Myślę czy nie iść wcześniej na jakieś zwykle usg, żeby sprawdzić czy wszystko ok.
Stres niestety będzie nam towarzyszył do końca ciąży, a po porodzie również haha taka prawda. Zależy nam bardzo i stąd te uczucia... Ale prawda jest taka, że co ma być to będzie.
 
reklama
Ja też rzuciłam jak się dowiedziałam o pierwszej ciąży, jak tylko zobaczyłam 2 kreski wyszłam na dwór i zostawiłam paczkę na śmietniku, Teraz nie palę już 394 dni, w ciąży oczywiste, że nie wrócę do nałogu, potem może się chwilę pokarmimy piersią, bo z Kluskiem udało się jedynie 2 miesiące i będą 2 lata niepalenia, więc mam nadzieję, że uda się już do tego nie wrócić.
Podziwiam wytrwŁosci oby tak dalej..[emoji106]
 
Do góry