reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

kwietniowe mamy 2020

Dziękuję bardzo. Teściowa jest cały czas ze mną. Cieszę się, że tak mnie wspiera. Później mój narzeczony dojedzie.
Ja też to przeszłam w kwietniu na szczęście obyło się bez zabiegu ale psychicznie byłam w rozsypce. Bardzo mi pomogło wsparcie męża który wtedy był przy mnie bardzo często... To zawsze w nas już pozostanie ale ja wierzę w to że nic nie dzieje się bez przyczyny... Byc może dzięki temu naprawdę doceniam to co teraz mam i potrafię dbać o siebie o bliskie osoby. Powiem Wam że wiele mnie to nauczylo dzięki temu przewartościowałam swój Świat. Wiem, że nie ma nic cenniejszego jak rodzina i tylko to powinno się liczyć.
 
reklama
A w jakich sytuacjach się stresujesz? W pracy albo robiąc coś konkretnego?
Jeśli w pracy to L4 albo poinformować o ciąży, żebyś dostała lżejsze rzeczy do roboty. Jeśli stresuje Cie samo bycie w ciąży to najlepiej odłączyć internet, bo się dziewczyny zazwyczaj nakręcają i diagnozują na własną rękę, czytają straszne historie i stresują jeszcze bardziej. I dużo ruchu, wiem że większość dziewczyn czuje się paskudnie, ale zamknięcie się w domu nie pomaga na psychikę, godzinka spaceru codziennie dobrze zrobi każdej z nas, a fajnie też wyjść na basen- mięśnie i głowa odpoczną.
A na taki zwykły niepokój niewiadomego pochodzenia bardzo pomógł mi magnez- biorę najzwyklejsze Magne B6, w gorszych okresach brałam 3 razy dziennie po 2 tabletki, teraz tylko czasami wieczorem wezmę.

Pracę bardzo przezywam i praca się stresuję mocno.
Dodatkowo czekamy na serduszko. Ostatnio też czekaliśmy i się nie doczekaliśmy, to będzie kluczowy moment dla nas. I też to nie pomaga. Przejmowalam się przeprowadzka, dzięki Bogu to już za nami... I tak w kółko coś.
Sama już nie wiem czym się stresuję.

W pracy powiem o ciąży ale nie wcześniej niż w piątek. O ile jutro wszystko dobrze pójdzie ale na taryfę ulgowa nie mam co liczyć.
Popytam o magnez lekarza jutro bo boję się brać ot tak sama jakiekolwiek leki czy suplementy bez konsultacji.


Kachana musisz być teraz dobrej myśli, wszystko się ułoży. Trzymam kciuki żeby na następnej wizycie już było pięknie wszystko widać [emoji110][emoji6]



Oj właśnie ten stres... Ja staram się nie myśleć, wtedy jakoś to jest. Nie wiem jak przetrwam całą ciążę [emoji849]
My chyba jesteśmy skazane na czekanie....
Teraz zastanowilam się że to faktycznie jest OCZEKIWANIE na dziecko.


Ciążą jako taką się nie stresuję.
Bedzie co będzie.
Ja po poprzedniej ciąży, ktorej poczatek miałam nerwowy nauczyłam sie: nie diagnozować przez internet, nie analizować i nie porównywać sie z innymi dziewczynami i nie nakrecac, że u mnie jest cos inaczej niż u kogoś innego.
Jest, bo każda z nas to inny organizm.
No i mam zaufanie do swojej ginekolog, dlatego wszelkie wyniki nadań jej pokazuję, ona je ocenia a nie ja, czy dziewczyny z forum.

Oczywiście, żadnych internetowych diagnoz :) popieram.

Jakie macie aplikacje ciąży? :-)

Wszystkie dosłownie, hahahhaa.
Preglife, Flo z trybem ciąża i HiMommy. [emoji85]

Cześć Dziewczyny. Z wielką przykrością muszę się z Wami pożegnać. Niestety jestem w szpitalu. Czeka mnie łyżeczkowanie. miałam bardzo delikatne plamienia w ostatnich dniach. Na usg wyszło, że zarodek od 2 tyg. się nie rozwijał. Życzę Wam dużo zdrówka.

Kochana, jest mi strasznie przykro, trzymaj się dzielnie :( [emoji3590]
Jesteśmy z Tobą.

Pytanie do dziewczyn mocno objawowych, tych z najstarszą ciąża w tym wątku - czy w okolicach ósmego tygodnia mdłości Wam trochę przeszły? Pytam, bo dziś mi się zaczął dziewiąty tydzień, a od kilku dni mdłości trochę straciły na intensywności. Lekarz wspominał, że "to powoli będzie mijać" ale czytałam że dziewiąty tydzień jest podobno najgorszy, a u mnie jakby powoli, powooooli mdłości już odpuszczały. Z drugiej strony zawroty głowy coraz ciekawsze, dziś mnie mąż zbierał z parkingu jak upadłam, całe szczęście zdążył mnie złapać w ostatniej chwili i upadek amortyzowany był. Wcześniej na zakupach musiałam siedzieć gdzieś na jakims kuciupku półki, bo w głowie helikopter.

Jutro mam USG, trochę się łamię czy nie powiedzieć jednak młodej o ciąży jeśli wszystko będzie ok. Chciałam poczekać do końca pierwszego trymestru, żeby w razie czego nie przechodziła drugi raz straty (poroniłam jak miała 4 lata, wie o tym, do dziś żałuję ze jej tak wcześnie powiedzieliśmy), ale widzę że zaczyna się o mnie bać. I się waham, bo powtarzam jej codziennie że to nie choroba tylko dolegliwości które miną za kilka tygodni, ze byłam u lekarza i powiedział ze nie ma się zupełnie czym martwić, ale dziś na mnie z takim przerażeniem spojrzala jak zasłabłam na parkingu, że już sama nie wiem. Zapytała później kiedy w końcu przestanę być chora i strasznie dużo się przytulała. Oczywiście powtórzyłam mantrę "za kilka tygodni mi minie", ale boję się ze wkręciła sobie, ze jestem śmiertelnie chora i jej nie chcemy jej o tym powiedzieć. I tak źle i tak niedobrze :/

Myślę że powinnaś córce powiedzieć. Nie wiadomo co się dzieje w główce małego człowieka i co tam może sobie myśleć... Ale na pewno bardzo Cię kocha i jeszcze bardziej się martwi widząc że mamusi coś się dzieje.

W którym tygodniu była dzoanita?
Przeraża mnie to, ze można słyszeć serduszko, a za chwilke już nie...

Mnie też to przeraża. I przytłacza :( ale to już niestety nie zależy od nas. Pieprzona "selekcja naturalna" matki natury....
 
Ja też to przeszłam w kwietniu na szczęście obyło się bez zabiegu ale psychicznie byłam w rozsypce. Bardzo mi pomogło wsparcie męża który wtedy był przy mnie bardzo często... To zawsze w nas już pozostanie ale ja wierzę w to że nic nie dzieje się bez przyczyny... Byc może dzięki temu naprawdę doceniam to co teraz mam i potrafię dbać o siebie o bliskie osoby. Powiem Wam że wiele mnie to nauczylo dzięki temu przewartościowałam swój Świat. Wiem, że nie ma nic cenniejszego jak rodzina i tylko to powinno się liczyć.
U mnie niestety był zabieg, który dość traumatycznie wspominam, a raczej to o działo się bezpośrednio przed nim. Tydzień w szpitalu, bezskuteczne branie tabletek..masakra. Ja ze wspierających osób miałam tylko męża, reszta oczywiście gadki w stylu "nie ty pierwsza, nie ostatnia", co często kończyło się moją niepohamowaną agresją.
 
Dziewczyny bo smutno się zrobiło! [emoji4]

A może spotkało Was dzisiaj coś miłego? Jak w pracy? I co robiły te co tak jak ja siedzą na L4.

Do nas przyjechał mąż, w sobotę urodzinki Lenki się odbyły, była przeszczęśliwa [emoji173]️ Dziewczyny może jak już wszystkie usłyszą serduszko warto zamknąć forum by nie czytały tego wszystkiego osoby z zewnątrz?
 
Dziewczyny bo smutno się zrobiło! [emoji4]

A może spotkało Was dzisiaj coś miłego? Jak w pracy? I co robiły te co tak jak ja siedzą na L4.

Do nas przyjechał mąż, w sobotę urodzinki Lenki się odbyły, była przeszczęśliwa [emoji173]️ Dziewczyny może jak już wszystkie usłyszą serduszko warto zamknąć forum by nie czytały tego wszystkiego osoby z zewnątrz?
Ja na szczęście mam pracę weekendową to luz, ale od października zaczyna się doktorat, a za tydzień rozmowa kwalifikacyjna, więc powoli zaczynam ogarniać w mojej głowie jak to wszystko poukładać, żeby było dobrze.
 
Dziewczyny bo smutno się zrobiło! [emoji4]

A może spotkało Was dzisiaj coś miłego? Jak w pracy? I co robiły te co tak jak ja siedzą na L4.

Do nas przyjechał mąż, w sobotę urodzinki Lenki się odbyły, była przeszczęśliwa [emoji173]️ Dziewczyny może jak już wszystkie usłyszą serduszko warto zamknąć forum by nie czytały tego wszystkiego osoby z zewnątrz?
Jestem za, będzie to tylko takie nasze forum [emoji7]
U nas pierwszy dzień przedszkola, co prawda mój 4 latek zaczynał przygodę rok temu ale nie wyszło... A dziś był bardzo zadowolony jak wrócił, i Mama zarazem również bo stresowalam się bardzo, rano za nie chciał iść mówił do mnie mamo proszę jutro pójdę już napewno hihi [emoji16]ale byłam twarda [emoji16][emoji16]
Zjadłam obiadek, leżę i odpoczywam [emoji16] pogoda u nas dziś fatalna no pada, co prawda fajnie bo się ochkodzilo ale szaro buro i ponuro bleee[emoji21]
 
reklama
Dziewczyny bo smutno się zrobiło! [emoji4]

A może spotkało Was dzisiaj coś miłego? Jak w pracy? I co robiły te co tak jak ja siedzą na L4.

Do nas przyjechał mąż, w sobotę urodzinki Lenki się odbyły, była przeszczęśliwa [emoji173]️ Dziewczyny może jak już wszystkie usłyszą serduszko warto zamknąć forum by nie czytały tego wszystkiego osoby z zewnątrz?
Najlepszego dla Leny :)

Z miłych spraw - nasza Nina dziś zaczęła drugą klasę, więc zakupy szkolne, jak nienawidzę robic zakupów tak uwielbiam kupować te wszystkie nowe zeszyty itd :)

Druga mam nadzieję miła sprawa dopiero mnie dziś spotka, bo udało mi się znaleźć wizytę bliżej naszego miejsca zamieszkania i szybciej, konkretnie dziś o 17:00 :) 10min autem, w jedną stronę, tyle dam radę przejechać, na tą jutrzejszą bym miała 45min pociągiem i później jeszcze czekanie po wizycie na powrotny kolejne 45min, bo ze względu na nasilone mdłości w samochodzie nie jeżdżę nigdzie daleko.

Trzymajcie mocno kciuki dziś proszę!
 
Do góry