- Dołączył(a)
- 15 Kwiecień 2019
- Postów
- 5 814
Ja mam na szczęście tak, że jazda mnie uspokaja. Mogę być roztrzęsiona jak nie wiem, ale za kółkiem jest ok.@Paula nie dziękuję za trzymanie kciuków [emoji846] Trochę stresuje się od rana bo w jedną stronę do lekarza mam 130 km i powrót, a narzeczony dzwoni, że w pracy mają awarię i nie wie czy będzie mógł jechać że mną... zestresowałam się maksymalnie bo kiepsko się czuje, do tego ogromny stres związany z wizytą i jeszcze nie wiadomo co po niej, boję się, że po wizycie będzie gorzej i ciężko mi będzie skupić się na jeździe. W takim momencie ważne jest wsparcie bliskiej osoby bo prawie 300 km przede mną. Mam nadzieję że jednak uda mu się pojechać bo już mi serce wali. Czesc. Jak jesteś cierpliwa i wytrzymasz do wizyty bez testu to ok. Przy biochemicznej dość niska jest beta a 6 dni po to już nie powinna być taka mała. Ja 5 po spoznieniu zrobilam i była ponad 4000.
Lepiej żeby mąż pojechał z Tobą, już samo to, że będzie siedział obok dużo da, wiadomo jakie są nerwy przed wizytą. Poza tym jak widziałam radość mojego gdy wyszłam z gabinetu to stwierdzam, że faceci przeżywają ciążę tak samo jak my i super gdy mogą jeździć też na wizyty. Ja mojego już zawsze będę brała, w końcu to też jego dziecko [emoji23]