Cześć kochane. U nas wyszło właśnie słoneczko.
Ja od rana próbuje posprzątać mieszkanie. Ale co się ruszę to czuje jakby mi ktoś dopompowywał powietrza w brzuchu i coraz mi ciężej. A i mały co chwilę się odzywa. 10 minut sprzątania 10 minut przerwy. Do nocy mi zejdzie [emoji17]
Ale zrobiłam porządek w szafie. Wszystkie jeansy spakowałam i do piwnicy wyniosłam. Nie ma sensu żeby miejsce zajmowały jak i tak przez najbliższe pół roku ich nie założę .
Mój M ma przyjechać wieczorem. Powiem wam że na początku się budziłam że on od poniedziałku donpiatku u rodziców mieszka ( pracuje razem z ojcem) Ale teraz gdy coraz bliżej takiego 100%wspólnego zamieszkania to zaczynam doceniać plusy tej sytuacji. Robię co chce, wracam do domu kiedy chce, nie muszę gotować obiadów ( No niestety czasem mam ochotę na obiad zjeść chrupki z mlekiem [emoji16]) sprzatam i zmywak tylko za siebie.
Mój mężczyzna i owszem czasem mi pomaga ale to już są takie ekstremalne sytuacje. Z drugiej strony wiem że mogę na niego liczyć. Mimo że nie jest tuż obok to wiem że jakbym zadzwoniła w środku nocy to by się pilnie zjawił. Ostatnio mnie zaskoczył bo wyszedł z inicjatywą że z chęcią będzie ze mną na szkołę rodzenia chodził. Nie spodziewałam się [emoji4]
A właśnie. Zapisalyscie się już do szkół? I czy w ogóle wybieracie się? Rozumiem że mamy powtórne doswiadczenie mają, ale pytam te osoby co będą miały pierwszego bobasa[emoji4]
Prane łan faktycznie jest słaby. Mi jeszcze nigdy nie pomógł. Ja brałam Rutionoscorbin i czosnek w tabletkach ( nie mogłam naturalnego). Mój gin jeszcze mi polecił prenatal grip care na przeziębienie.