Nie martw sie, moj robi to samo. W pierwszej ciąży, tej ktora straciliśmy, glaskal brzuch, odbrazu jak szalony chcial wszystkim mowic, wygadal paru znajomym bez uzgodnienia ze mną bo tak sie cieszył. Teraz juz inaczej, on sam od poczatku byl nawet przeciwny zebym siostrze mowila....no ale co to to nie. I tak bardziej na "zimno" do tego podchodzi. Wiem ze ostatnia strata kosztowała go dużo stresu i nerwów bo on musiał być tą opoką kiedy ja miesiac nie wychodziłam praktycznie z łóżka, a twarz miałam spuchnieta z płaczu. A on musiał trzymac sie twardo, tylko raz sie rozkleił...ale to tak okropnie. Faceci trzymaja takie rzeczy w sobie...to tez nie jest najlepsze rozwiazanie.