reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

Dziewczyny pytanko- czy robicie samo badanie prenatalne czy z testem papp-a? Bo się zastanawiam i nie wiem. Szukam opinii.
I zmieniłam jednak lekarza prowadzącego. Dziś miałam pierwsza wizytę u tego nowego. I powiem wam że jak niebo i ziemia. Dopytal sie o moje wszystkie schorzenia i św względu na moje problemy z kręgosłupem bezwzględnie mam być pod stałą opieką ortopedy albo nawet neurologa. [emoji53]
Ja robię samo badanie prenatalne
 
reklama
Moj prowadzocy nie ma certyfikatu wiec to bedzie zwykle badanie, prenatalnym raczej tak na serio nazwac tego nie mozna. Myslalam, zeby sie na takie z prawdziwego zdarzenia zapisac, ale zrezygnowalam. Ona tutaj sprawdzi czy wszystko ok
Mój ma, ale znajoma była i robi bardzo szybko i nic nawet nie mówi, a tamten drugi wszystko dokładnie opowiada po badaniu
 
Dziewczyny a jak to jest z tymi prenatalnym i? Robicie je na własną rękę czy macie skierowanie? Moja kolejna wizyta będzie już w 12 TC i nic nie mowila. Kolezanka ci do niej chodzi mówiła że jak ona na USG zobaczę jakieś nieprawidlowosci plus wiek i choroby w rodzinie to wtedy wystawia. Ale tak duże zastanawiam ci teraz zrobić żeby nie było za późno...
Ja jadę na własną rękę. Mój lekarz mówił, że to jest niepotrzebne, ale wolę jechać do specjalisty, który wszystko po kolei zobaczy i będę spokojniejsza, bo po moich problemach na początku, cały czas jestem w strachu
 
Mój ma, ale znajoma była i robi bardzo szybko i nic nawet nie mówi, a tamten drugi wszystko dokładnie opowiada po badaniu

Ja nie przykladam najwiekszej wagi do czasu badania. Moze lekarz ma taka praktyke, ze mierzy i szybko widzi. Jesli ten drugi tez ma ten certyfikat i bedziesz czula sie lepiej to jasne, ze tak. U mnie w miescie nie takim malym nikt nie ma tego fm
 
Ja jestem z mężem po ślubie 4 lata. I najwięcej klocilismy się kiedy wyjechał do pracy za granicę. Odkąd wrócił i jesteśmy razem jest bardzo dobrze. Zaczynamy budowę domu, mamy super syna i drugie dziecię w drodze. Jestem szczęśliwa ;)
 
Absolutnie nie!!! Myślę, że jakbym nie była w ciąży i bym mogła sobie dawkować całodobowo wino na te spartańskie warunki jakie tam panują, to byśmy już tam od dwóch tygodniach siedzieli [emoji23]
Oj tam, oj tam... ja się przeprowadzalam do nowego M w którym przez 2 tygodnie nie było kuchni a łazienka była niedokończona. Na suficie nie było ani jednej lampy a jedynym meblem było łóżko i 2 łóżeczka dla dzieci. Maluchy miały 6 miesięcy w salonie była tylko mata na podłodze dla maluchów... więc nie mów że się nie da. Dla chcącego nic trudnego.
A atmosfera u nas przy urządzaniu mieszkania była też mega gorąca. Całe pół roku było gorące. Najpierw szukanie mieszkania potem formalności. Stan deweloperski więc cały remont. Z 4 miesięcznym dziećmi po castoramach jeździliśmy. Po za tym ja jeszcze do pracy... I w nocy pobudka co 3 godziny z zegarkiem w ręku... wystarczył drobiazg by wybuchła awantura... to dość normalne przy remontach...
 
Oj tam, oj tam... ja się przeprowadzalam do nowego M w którym przez 2 tygodnie nie było kuchni a łazienka była niedokończona. Na suficie nie było ani jednej lampy a jedynym meblem było łóżko i 2 łóżeczka dla dzieci. Maluchy miały 6 miesięcy w salonie była tylko mata na podłodze dla maluchów... więc nie mów że się nie da. Dla chcącego nic trudnego.
A atmosfera u nas przy urządzaniu mieszkania była też mega gorąca. Całe pół roku było gorące. Najpierw szukanie mieszkania potem formalności. Stan deweloperski więc cały remont. Z 4 miesięcznym dziećmi po castoramach jeździliśmy. Po za tym ja jeszcze do pracy... I w nocy pobudka co 3 godziny z zegarkiem w ręku... wystarczył drobiazg by wybuchła awantura... to dość normalne przy remontach...
Łooo... Chylę czoła [emoji15]
Kurde, może faktycznie K namówię na taki spontan. To dla naszego dobra w sumie, bo nie będzie czasu na kłótnie.
 
reklama
Łooo... Chylę czoła [emoji15]
Kurde, może faktycznie K namówię na taki spontan. To dla naszego dobra w sumie, bo nie będzie czasu na kłótnie.
Dużo łatwiej wszystko ogarnąć, posprzątać... I takie tam jak się jest codziennie na miejscu. Ja jakbym miała po pracy jechać do dziecka a potem na nowe M sprzątać to chyba że 3 miesiące by zeszło...
Tak naprawdę niewiele trzeba... aby lodówka była i czajnik... żarcie można zamówić a zamiast wina napić się soku pomarańczowego... A bycie na swoim daje sporą satysfakcję.
 
Do góry