reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

Blisko porodu jakas doswiadczona forumowa kolezanka mam nadzieje, ze poratuje rada, moze telefonicznie bedzie latwiej ;) teraz to sie boje o tym myslec :D odliczam dni do wizyty. Juz sie rusza to latwiej.
 
reklama
Z tym planem porodu to różnie jest. Plany jedno życie swoje. Ja bardzo chciałam chodzić podczas porodu ale gdzie tam... przepisy zadecydowały za mnie... myślałam być cały czas pod ktg. Mam nadziej że teraz będzie lepiej. Póki byłam na oddziale i mogłam chodzić ból był dużo mniejszy. Niestety na porodowce wygrały przepisy, nawiązujące monitoring dzieci przez cały poród. No cóż skoro to dla ich dobra trzeba było to przetrwać.
 
Na temat planu porodu od personelu szpitalnego słyszałam takie stwierdzenie. Plan porodu jest dla kobiety ciężarnej, żeby sobie poczytała, przygotowała się, oswoiła psychicznie. Oczywiście personel taki plan weźmie, ale to tylko plan, a sytuacja jest dynamiczna i nikt tego nie czyta. To co sobie ktoś zakłada może w ogóle nie mieć pokrycia z rzeczywistością. Wszystko jest zależne od tego co się dzieje.
 
U mnie w szpitalu nie ma czegoś takiego jak plan porodu, nie pisałam go w poprzedniej ciąży więc i w tej nie będę pisać [emoji4][emoji6] ale bardzo się cieszę że od 2019 wchodzi przepis mówiący o tym że rodzące same mogę decydować o tym w jakiej pozycji chcą rodzic. Ja jeśli tylko uda mi się sn bo pierwszy to było cc to będę chciała rodzic na stojąco lub w kucki
Ja również:)
 
Na temat planu porodu od personelu szpitalnego słyszałam takie stwierdzenie. Plan porodu jest dla kobiety ciężarnej, żeby sobie poczytała, przygotowała się, oswoiła psychicznie. Oczywiście personel taki plan weźmie, ale to tylko plan, a sytuacja jest dynamiczna i nikt tego nie czyta. To co sobie ktoś zakłada może w ogóle nie mieć pokrycia z rzeczywistością. Wszystko jest zależne od tego co się dzieje.
Tylko my mamy swoje prawa, które często szpital ma gdzieś i warto o nich wiedzieć.
 
Jak czytam wasze opisy i wymagania to ja jestem chyba nienormalna. Dwie godziny na porodowce zlecialy mi nie wiadomo kiedy. O znieczuleniu pomyślałam dopiero jak po porodzie się ktoś zapytał czy brałam. Stałam przy łóżku cały czas tylko na parcie weszłam na łóżko (nowoczesne, regulowane, rodzi się na nim super i nie zamienilabym). Położna proponowala jakieś piłki i drabinki a mi było najlepiej stać, nie byłam w stanie się ruszyć.
Nie miałabym głowy do tego żeby żądać czegokolwiek. Słuchałam położnej i dobrze na tym wyszłam bo poród poszedł jak dla mnie lux.
Szkoda że nie mogłam mieć syna przy sobie bo urodził się bez oddechu więc go odcieli szybko i się nim zajęli. Pokazali mi syna tylko na chwilę.
Ale przez te emocje i szybki rozwój sytuacji poprostu nie pomyślałam o czymś innym niż o bólu i żeby to wytrzymać... gdyby się pielęgniarka nie zapytała czy chcę wody to nawet nie wiedzialabym że ja mam. Poprostu jakby rozum odjelo.
U mnie było o tyle dobrze że o wszystko się pytali na bieżąco i informowali. Planu porodu nie miałam ale wypelnialam coś podobnego przy przyjęciu na oddział.
 
Jak czytam wasze opisy i wymagania to ja jestem chyba nienormalna. Dwie godziny na porodowce zlecialy mi nie wiadomo kiedy. O znieczuleniu pomyślałam dopiero jak po porodzie się ktoś zapytał czy brałam. Stałam przy łóżku cały czas tylko na parcie weszłam na łóżko (nowoczesne, regulowane, rodzi się na nim super i nie zamienilabym). Położna proponowala jakieś piłki i drabinki a mi było najlepiej stać, nie byłam w stanie się ruszyć.
Nie miałabym głowy do tego żeby żądać czegokolwiek. Słuchałam położnej i dobrze na tym wyszłam bo poród poszedł jak dla mnie lux.
Szkoda że nie mogłam mieć syna przy sobie bo urodził się bez oddechu więc go odcieli szybko i się nim zajęli. Pokazali mi syna tylko na chwilę.
Ale przez te emocje i szybki rozwój sytuacji poprostu nie pomyślałam o czymś innym niż o bólu i żeby to wytrzymać... gdyby się pielęgniarka nie zapytała czy chcę wody to nawet nie wiedzialabym że ja mam. Poprostu jakby rozum odjelo.
U mnie było o tyle dobrze że o wszystko się pytali na bieżąco i informowali. Planu porodu nie miałam ale wypelnialam coś podobnego przy przyjęciu na oddział.
Wiesz, zależy wszystko jak przebiega poród. Jak Twój sie rozegrał w 2h na prodówce to super. Nie mialas czasu na żądania i myslenie.
 
Wiesz, zależy wszystko jak przebiega poród. Jak Twój sie rozegrał w 2h na prodówce to super. Nie mialas czasu na żądania i myslenie.
Pamiętam tylko że stałam i się wilam z bólu.
Najgorsze jest to że niczego nie możesz przewidzieć i czujesz się niepewnie.
Dobrze że jest położna która ogarnia sytuację. I któraś pytała: ja bym zainwestowala w dobrą położną czy tam doule.
 
reklama
Jak czytam wasze opisy i wymagania to ja jestem chyba nienormalna. Dwie godziny na porodowce zlecialy mi nie wiadomo kiedy. O znieczuleniu pomyślałam dopiero jak po porodzie się ktoś zapytał czy brałam. Stałam przy łóżku cały czas tylko na parcie weszłam na łóżko (nowoczesne, regulowane, rodzi się na nim super i nie zamienilabym). Położna proponowala jakieś piłki i drabinki a mi było najlepiej stać, nie byłam w stanie się ruszyć.
Nie miałabym głowy do tego żeby żądać czegokolwiek. Słuchałam położnej i dobrze na tym wyszłam bo poród poszedł jak dla mnie lux.
Szkoda że nie mogłam mieć syna przy sobie bo urodził się bez oddechu więc go odcieli szybko i się nim zajęli. Pokazali mi syna tylko na chwilę.
Ale przez te emocje i szybki rozwój sytuacji poprostu nie pomyślałam o czymś innym niż o bólu i żeby to wytrzymać... gdyby się pielęgniarka nie zapytała czy chcę wody to nawet nie wiedzialabym że ja mam. Poprostu jakby rozum odjelo.
U mnie było o tyle dobrze że o wszystko się pytali na bieżąco i informowali. Planu porodu nie miałam ale wypelnialam coś podobnego przy przyjęciu na oddział.
Dlaczego nienormalna? Ja z Córką na porodówce byłam 10 minut, więc też nie było na nic czasu. Kazała mi się przebrać i położyć żeby podpiąć pod ktg, a ja ryknęłam, że rodzę. Ona się zdziwiła i że faktycznie. Zebrało się pełno ludzi i za chwilę była córka. Mnie w sumie bardziej chodzi o to wszystko po porodzie. W niektórych szpitalach to i tych 2 godzin kangurowania nie ma, mimo iż mamy do tego prawo. Na tym mi bardzo zależy, na tej pępowinie też, żeby nie kąpali i nie szczepili. No, ale niektóre rodzą 20 godzin...
 
Do góry