Ja wiem, że grunt to nie dać się zwariować. Trudno żyć całkowicie bez szkodliwych składników w naszych czasach. Jak nie kosmetyk to detergent to mycia mieszkania albo prosZek.... no ale można je zminimalizować.
Napisane na HTC One_E8 w aplikacji Forum BabyBoom
Można też unikać kosmetyków i tym samym eliminować przynajmniej część chemii.
Ja w zasadzie używam dla dzieci tylko mydła "bambino" do ciała i głowy. Do kąpieli tylko woda, niczym nie smaruję ciała profilaktycznie ani nawilżająco. Skóra dziecka produkuje własne naturalne nawilżenie, a jeśli sztucznie nawilżany to się rozleniwia i nie produkuje naturalnego nawilżemia.
Dopiero jak jest pupa mocno odparzona to smaruję, na lekkie zaczerwienienie mąka ziemniaczana, ale to rzadko. Przez rok dziecko mi miało czasem odparzenia, raz od złej pielusZki, kilka razy jak dietę rozszerzałam, to zużyłam może 50 ml sudocreamu przez rok.
Więc generalnie nie planuję kupować kremów czy innych kosmetyków dla dzieci.
Czytałam ten blog srokao, ale jakby temat mnie nie dotyczy, bo nie używam....
Do prania używam proszka tego samego co my. Dziecko i tak ma kontakt z naszymi ubraniami, moimi, męża, dzieci, pościelą naszą itp...