reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2018

"Paracetamol nie jest wcale tak bezpieczny dla kobiet w ciąży, jak do tej pory sądzono. Kolejne badania pokazują, że – zażywany zbyt długo – może negatywnie wpływać na rozwój dziecka.

Kiedy byłam w ciąży, paracetamol nie raz ratował mnie z opresji. Leki bezpieczne dla ciężarnych można przecież policzyć na palcach jednej ręki… Jak się jednak okazuje, nie aż tak bezpieczne. Naukowcy z Uniwersytetu Edynburskiego odkryli, że paracetamol – stosowany przez dłuższy czas – może wpływać na rozwój płciowy chłopców w łonie matki.

„Dłuższy czas” to znaczy jak długo? W badaniach jest mowa o okresie tygodnia lub dłuższym. Po takim czasie lek, przenikając przez łożysko, może obniżyć poziom testosteronu, hormonu płciowego niezbędnego do prawidłowego rozwoju męskich płodów. Wskutek tego u dziecka mogą pojawić się wady rozwojowe związane z zaburzeniami płodności, takie jak nieprawidłowe ukształtowanie jąder lub ich niezstąpienie.

Rzecz jasna, badań tych nie prowadzono na dzieciach, tylko na myszach, którym wszczepiono ludzkie tkanki i podawano hormony imitujące stan ciąży. Paracetamol aplikowany w krótkim okresie nie szkodził gryzoniom, ale już po siedmiu dniach naukowcy zaobserwowali aż 45-procentowy spadek stężenia testosteronu w ludzkich tkankach.


Z badań wynika, że 65 proc. kobiet zażywa paracetamol w którymś momencie ciąży. Większość z nich uważa, że to całkowicie bezpieczny dla nich lek, jednak już od kilku lat podnoszą się głosy mówiące, że zażywany w zbyt dużych dawkach lub przez zbyt długi czas może zaszkodzić dziecku.

Według oficjalnych zaleceń leczenie przyszłej mamy paracetamolem powinno nastąpić nie wcześniej niż w czwartym miesiącu ciąży, być krótkotrwałe i nie może pod żadnym pozorem przekraczać dozwolonych dawek dla osoby dorosłej – 4 g na dobę. Każdorazowe zażycie paracetamolu w ciąży wymaga konsultacji z lekarzem, który z reguły zaleca w takiej sytuacji przyjmowanie dawek co najmniej o połowę niższych. Wbrew pozorom łatwo je przekroczyć, jeśli na przykład sięgniemy po dostępne bez recepty preparaty łagodzące objawy przeziębienia, które w dużej mierze zawierają paracetamol. Zażywając kilka z nich równocześnie, można sobie zafundować naprawdę końską dawkę tego leku. Zapytacie, kto tak robi? Każdy lekarz internista powie, że ludzie naprawdę masowo nie zwracają uwagi na zawartość leków i zażywają różne preparaty naraz, by poprawić samopoczucie.

Przed dwoma laty niepokojące wieści dotyczące paracetamolu opublikował również Norweski Instytut Zdrowia Publicznego, który przeprowadził trwające trzy lata badania z udziałem niemal 3000 rodzeństw. Okazało się, że dzieci w życiu płodowym narażone na paracetamol przez więcej niż 28 dni miały większe problemy z motoryką i komunikacją niż ich rodzeństwo nienarażone na ten lek. Podobne, choć słabsze skutki działania paracetamolu naukowcy zaobserwowali również u dzieci, których matki zażywały ten lek krócej niż przez cztery tygodnie."

Hmm to teraz mam mętlik w głowie, też myślałam że paracetamol jest bezpieczny nawet na początku ciąży.
 
reklama
Nadrobilam trochę zaległości i widzę, że jest nas więcej po poronieniach, to troszkę się tu wygadam jak było ze mną.

Przy pierwszej zaplanowanej ciąży zawsze jest radość wielka. Niestety okazało się w 12 tygodniu, że serduszko przestało bić. Nikt nic nie pomoże, jedno poronienie nic nie oznacza, tak mi powiedzieli lekarze. Przyjęłam to, ale pogodzilam się z tym faktem dopiero za pół roku i wtedy bach:-) :)
Ciąża:) strach przed poronieniem był, ale luteina też i udało się, mamy Kubusia, zdrowy chłopczyk, malutki bo miał 2800. Ale przekochany do dzisiaj (teraz ma 4,5l).
Gdy Kubuś miał parę miesięcy znów poczułam pierwsze moje objawy ciążowe czyli odrzut na kawę i mdłości, ale ustały samoistnie po paru dniach. Nie wiedzialam, co mam o tym myśleć. Okres się spoznial a testy nic nie pokazywaly. Po tygodniu wszystko wrócili do normy.
Rok temu znów zaszlam w ciążę i tez 3 dni mdłości, które ustały, lekarz powiedział spokojnie to dopiero początki. W 8tygodniu w Wielka Sobotę dostałam plamien, potem krwawienie. Usłyszałam w szpitalu, ze mogę zostać na święta w szpitalu ale zabieg lyzeczkowania zrobią we wtorek. Pojechaliśmy do domu, Kubuś miał jeszcze zapalenie płuc.
Po tych wydarzeniach zapisałam się do lekarza, który zajmuje się niepłodnościa. Najpierw myślałam, że mnie nie przyjmie, w końcu mam zdrowe dziecko w domu. Zrobiliśmy szereg badań, kazał nam od razu starać się o dziecko, bo założyliśmy, ze powodem strat jest moja wada genetyczna ze nie wchlaniam kwasu foliowego. Nie mieliśmy jeszcze wyników ALLO MR niestety. Okazało się ze beta wynik 4, ani dobry ani zly. Niestety kolejna strata, braklo wyniku, ze mamy z mężem konflikt.
Po roku kontrolowanych starań z przerwami, wynik bety z 14 sierpnia 240, od razu lekarz powiedział ze to może być ciąża mnoga.
I jest:):) czekamy na bliźniaki:):) ale stres po takich przejsciach jest ogromny.
 
Nadrobilam trochę zaległości i widzę, że jest nas więcej po poronieniach, to troszkę się tu wygadam jak było ze mną.

Przy pierwszej zaplanowanej ciąży zawsze jest radość wielka. Niestety okazało się w 12 tygodniu, że serduszko przestało bić. Nikt nic nie pomoże, jedno poronienie nic nie oznacza, tak mi powiedzieli lekarze. Przyjęłam to, ale pogodzilam się z tym faktem dopiero za pół roku i wtedy bach:-) :)
Ciąża:) strach przed poronieniem był, ale luteina też i udało się, mamy Kubusia, zdrowy chłopczyk, malutki bo miał 2800. Ale przekochany do dzisiaj (teraz ma 4,5l).
Gdy Kubuś miał parę miesięcy znów poczułam pierwsze moje objawy ciążowe czyli odrzut na kawę i mdłości, ale ustały samoistnie po paru dniach. Nie wiedzialam, co mam o tym myśleć. Okres się spoznial a testy nic nie pokazywaly. Po tygodniu wszystko wrócili do normy.
Rok temu znów zaszlam w ciążę i tez 3 dni mdłości, które ustały, lekarz powiedział spokojnie to dopiero początki. W 8tygodniu w Wielka Sobotę dostałam plamien, potem krwawienie. Usłyszałam w szpitalu, ze mogę zostać na święta w szpitalu ale zabieg lyzeczkowania zrobią we wtorek. Pojechaliśmy do domu, Kubuś miał jeszcze zapalenie płuc.
Po tych wydarzeniach zapisałam się do lekarza, który zajmuje się niepłodnościa. Najpierw myślałam, że mnie nie przyjmie, w końcu mam zdrowe dziecko w domu. Zrobiliśmy szereg badań, kazał nam od razu starać się o dziecko, bo założyliśmy, ze powodem strat jest moja wada genetyczna ze nie wchlaniam kwasu foliowego. Nie mieliśmy jeszcze wyników ALLO MR niestety. Okazało się ze beta wynik 4, ani dobry ani zly. Niestety kolejna strata, braklo wyniku, ze mamy z mężem konflikt.
Po roku kontrolowanych starań z przerwami, wynik bety z 14 sierpnia 240, od razu lekarz powiedział ze to może być ciąża mnoga.
I jest:):) czekamy na bliźniaki:):) ale stres po takich przejsciach jest ogromny.
Zycze Ci obys wiecej zmartwien juz nie miala i szczesliwie donosila swoje dzieciaczki [emoji9][emoji4]

"Wiatr moze mocno wiac, ale gora i tak mu sie nie pokloni"
 
Agulula mam nadzieje ze teraz beda tylko dobre wiadomosci! Niestety takie to zycie niesprawiedliwe i wiele z nas jest po roznych przejsciach ale cel przyswieca nam ten sam[emoji6]
 
Nadrobilam trochę zaległości i widzę, że jest nas więcej po poronieniach, to troszkę się tu wygadam jak było ze mną.

Przy pierwszej zaplanowanej ciąży zawsze jest radość wielka. Niestety okazało się w 12 tygodniu, że serduszko przestało bić. Nikt nic nie pomoże, jedno poronienie nic nie oznacza, tak mi powiedzieli lekarze. Przyjęłam to, ale pogodzilam się z tym faktem dopiero za pół roku i wtedy bach:-) :)
Ciąża:) strach przed poronieniem był, ale luteina też i udało się, mamy Kubusia, zdrowy chłopczyk, malutki bo miał 2800. Ale przekochany do dzisiaj (teraz ma 4,5l).
Gdy Kubuś miał parę miesięcy znów poczułam pierwsze moje objawy ciążowe czyli odrzut na kawę i mdłości, ale ustały samoistnie po paru dniach. Nie wiedzialam, co mam o tym myśleć. Okres się spoznial a testy nic nie pokazywaly. Po tygodniu wszystko wrócili do normy.
Rok temu znów zaszlam w ciążę i tez 3 dni mdłości, które ustały, lekarz powiedział spokojnie to dopiero początki. W 8tygodniu w Wielka Sobotę dostałam plamien, potem krwawienie. Usłyszałam w szpitalu, ze mogę zostać na święta w szpitalu ale zabieg lyzeczkowania zrobią we wtorek. Pojechaliśmy do domu, Kubuś miał jeszcze zapalenie płuc.
Po tych wydarzeniach zapisałam się do lekarza, który zajmuje się niepłodnościa. Najpierw myślałam, że mnie nie przyjmie, w końcu mam zdrowe dziecko w domu. Zrobiliśmy szereg badań, kazał nam od razu starać się o dziecko, bo założyliśmy, ze powodem strat jest moja wada genetyczna ze nie wchlaniam kwasu foliowego. Nie mieliśmy jeszcze wyników ALLO MR niestety. Okazało się ze beta wynik 4, ani dobry ani zly. Niestety kolejna strata, braklo wyniku, ze mamy z mężem konflikt.
Po roku kontrolowanych starań z przerwami, wynik bety z 14 sierpnia 240, od razu lekarz powiedział ze to może być ciąża mnoga.
I jest:):) czekamy na bliźniaki:):) ale stres po takich przejsciach jest ogromny.
Y

Pamięć o tym pozostanie ale to już za Wami. Teraz Wam życzę nudnej ciąży w której jedynym problemem będzie wybór wózka I wyprawek...
 
Y

Pamięć o tym pozostanie ale to już za Wami. Teraz Wam życzę nudnej ciąży w której jedynym problemem będzie wybór wózka I wyprawek...

Dzięki, zamierzam cieszyć się ciążą na całego jak tylko skończymy pierwszy trymestr.
Wszystkim życzę spokojnego, ale radosnego oczekiwania:-) :) i kopniaczkow od Maluszków:)
 
Witajcie:) Dziś kolejny raz mi pobierali krew, czy Wy tez macie polowe badań dodatkowo płatnych? Wkurzam się bo od 10 lat płace składki a jak mam iść ze skierowaniem na badania raz to okazuje się, zacytuje Pania dziś „może sobie Pani to skierowanie wziąć na pamiątkę”!! Bo z ta placówka nie maja podpisanego kontraktu i widocznie nie jest z NFZ!!! No jak nie jest jak byłam tam bezpłatnie na NFZ.i takie pieprzenia! Więc dziś na 3 badania krwi prawie 100 zł plus usługa pobrania.
Ciekawe czy tak samo jest z usługa stomatologiczna..podobno ciężarne mają bezpłatnie leczone zęby na dobrych plombach ale w praktyce nie chce mi się wierzyć skoro rutynowe badania krwi są płatne.
Miłego piątku :)!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
 
reklama
Dziewczyny stres mnie zzera!
Dzisiaj zaczelismy drugi trymestr chociaz wiek maluszka pewno zweryfikuje usg.
Wczoraj wieczorem m byl w pracy a ja upieklam 3 brytfanki ciastek orzechowych zeby odciazyc umysl ale to bylo tylko chwilowe.. spalam jakies 5h i czeka nas caly dzien w drodze...
 
Do góry