reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2018

Cześć Dziewczyny ;)
z racji, że śledźę forum już od dłużsego czasu i bardzo dużo ciekawych informacji dowiedziałam się od Was oraz również w kwietniu spodziewam się dzidziusia, bardzo bym chciała do Was dołączyć.
Pozwolę sobie krótko opisać co u mnie słychać żebyście mogły mnie ponać :wink:
Mam 30 lat i jestem w drugiej ciąży (pierwsza pozamaciczna). Jestem w 11 tygodniu i 1 d a termin porodu z OM mam na 23 kwietnia (choć na usg miałam już daty 21 i 27).W przyszłym tygodniu mam badania prenatalne, których nie mogę już się doczekać, chociaż strasznie się boję. Na sam początek to chyba tyle.
Hej
Ja dziś 11 tydzien i 4 dzień i termin 21.04...jutro mam usg...pewnie z datą coś się zmieni [emoji56]
Cześć dziewczyny bardzo dawno mnie nie było, ale czytam Was jak tylko nam chwilę. Gratuluję Wszystkim pięknych dzieciaczków i dobrych wyników. I życzę żeby jak najszybciej wszystkie infekcje przeszły!
Mnie dopadly straszne mdłości i mega zmęczenie + nadgodziny w pracy, także wracałam, pół żywa spędzałam czas z synkiem i najczęściej zasypiałam z nim o 20 także miesiąc przeleciał mi przez palce... Teraz jest trochę lepiej, wymiotuje tylko rano, ale i tak nie bardzo mam czas i siły.. za miesiąc idę na L4 więc mam nadzieję, że wtedy nadrobie i będę na bieżąco. Teraz wstaje o 6 z małym, o 8 jadę do pracy, wracam o 17, spędzam czas z synkiem i gotuję obiad na kolejny dzień, albo zupę na 2 dni ;) przed 20 kapiemy synka i idziemy spać.. Masakra jakaś ;)

W sobotę mamy badanie, jakoś strasznie się martwię.. mam nadzieję, że będzie dobrze...

Jeśli chodzi o poród to ja mam straszną traumę. Poród wywoływany, po terminie, synkowi slakało tętno i w zasadzie zaczęli wywoływać na moją prośbę. Dostałam oxy o 10 rano, od 12 zaczęły mi się skurcze krzyżowe, od 15 już miałam regularne i te i te co 3 minuty, a rozwarcia 0. Dostałam zastrzyk i po 3 masażach szyjki o 20 miałam 2 cm, a skurcze co 2 min. O 23 miałam 8 cm i odeszły mi wody i zaczęłam rodzić. Po czym synkowi zaczęło skakać tętno, najpierw urosło a późnej zaczęło spadać, do sali zaczęło wchodzić coraz więcej osób, męża wyprosili, powiedzieli że na cesarke jest za późno, pobrali małemu krew z główki - jak był w kanale, żeby sprawdźic poziom niedotlenienia (krew włośniczkowa) po czym przybiegla pielęgniarka i powiedziała, że krew im się skrzepła w badaniu i musi być pobrana jeszcze raz - no koszmar. A później zaczęli mi "wyciskać" synka... Być może to była jedyna szansą już w tej sytuacji sama nie wiem. Położna mnie nacieła i to ostro, a mimo to pękłam w 3 miejscach...
Mój synek jak się urodził nie pddychał, był cały siny, ale po kilku minutach doszedł do siebie i szybko się regenerował. Te kilka minut to był dramat po prostu :( dostał 4 punkty, późnej szereg badań, czekanie na wyniki krwi pępowinowej, czy jest dotleniona usg główki, ale dzięki Bogu jest zdrowym, energiczny chłopcem i maszyn oczkiem w głowie. Mnie szyli 1,5h 3 doby leżała na zmianę albo z altacetem albo z lodem wiadomo gdzie bo miałam takie obrzęki na szwach, ale ostatecznie wszystko po tych kilku dniach zaczęło się szybko goić, i najważniejszy że nasz synek był zdrowy.
Więc reasumując jak myślałam o kolejnym porodzie to słabo mi się robiło, ale bardziej z z obawy, że nie dam rady i coś się stanie dzidzi.
Więc jak byłam u lekarza w styczniu to prosiłam żeby obiecał mi cesarke, ale teraz kurczę chyba jednak bardziej boję się cesarki. Myślę sobie że wiem co robiłam źle za pierwszym razem (za krótkie parcia) i że może jednak dam radę. Tylko mój synek ważył 3860g a drugie dziecko pewnie będzie większe, tego się obawiam. A jak będzie podobne to chyba damy radę. Dziewczyny trzeba słuchać położnej i mieć dobre nastawienie i będzie dobrze :)

A do pupy używaliśmy alantan plus taki zielony z witaminą F - jest super!


Napisane na SM-A510F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Jestem za :)
Poczekajmy moze kilka dni i dajmy się wypowiedzieć jeszcze paru osobom.

Nie będzie z tym problemu? Nie zauważyłam żeby jakiś wątek lub cześć forum była zamknięta (nie wszędzie zaglądałam :p)
Dziewczyny my mamy prywatna "dziuple" z dziewczynami ktore poznalam na watku iui ponad 3 lata temu i co prawda prawie wszystkie skonczylysmy na ivf ale trzymamy sie ostro razem caly czas i uwielbiam je i sa jak najlepsze w swiecie doradczynie i cudowne kolezanki. Wiec nasz kwietniowa dziupla moze sie uda podobnie[emoji6]
 
Mnie coś dziś boli jak by szyjka.Wysłałam męża po torbę do teściowej,bo mamy same duże,a w razie jak by było coś nie tak jutro na wizycie wole być spakowana.Bo pewnie od razu da mi skierowanie na szpital ,a później w biegu zawsze pół rzeczy nie zabiorę.To jest takie dziwne kłucie jak by ktoś szpilke wbijał i ciagniecie do dołu.

Napisane na SM-T113 w aplikacji Forum BabyBoom
Ja te szpilki nie raz nialam i podobno to normalne
 
Mi jest ciezko pewne rzeczy zdefiniować, bo pierwsza ciąża to nie ma jak porównać i później nie wiem czy to normalne czy nie.Staram się też nie panikowac,bo to też nic nie pomaga.Mam tylko nadzieję ,ze to macica się rozciąga ,a nie szyjka skraca.

Napisane na SM-T113 w aplikacji Forum BabyBoom
No wlasnie ja tez mam z tym problem szczegolnie mialam na poczatku ze nie wiedzialam ze brzuch w ciazy boli[emoji23][emoji23][emoji23] a jak juz sie dowiedzialam to dalej nie wiem ktory bol ok a ktory nie. Chociaz teraz juz z tym bolem umiem zyc bo na poczatku po 6 nosp dziennie bralam...
 
Cześć dziewczyny bardzo dawno mnie nie było, ale czytam Was jak tylko nam chwilę. Gratuluję Wszystkim pięknych dzieciaczków i dobrych wyników. I życzę żeby jak najszybciej wszystkie infekcje przeszły!
Mnie dopadly straszne mdłości i mega zmęczenie + nadgodziny w pracy, także wracałam, pół żywa spędzałam czas z synkiem i najczęściej zasypiałam z nim o 20 także miesiąc przeleciał mi przez palce... Teraz jest trochę lepiej, wymiotuje tylko rano, ale i tak nie bardzo mam czas i siły.. za miesiąc idę na L4 więc mam nadzieję, że wtedy nadrobie i będę na bieżąco. Teraz wstaje o 6 z małym, o 8 jadę do pracy, wracam o 17, spędzam czas z synkiem i gotuję obiad na kolejny dzień, albo zupę na 2 dni ;) przed 20 kapiemy synka i idziemy spać.. Masakra jakaś ;)

W sobotę mamy badanie, jakoś strasznie się martwię.. mam nadzieję, że będzie dobrze...

Jeśli chodzi o poród to ja mam straszną traumę. Poród wywoływany, po terminie, synkowi slakało tętno i w zasadzie zaczęli wywoływać na moją prośbę. Dostałam oxy o 10 rano, od 12 zaczęły mi się skurcze krzyżowe, od 15 już miałam regularne i te i te co 3 minuty, a rozwarcia 0. Dostałam zastrzyk i po 3 masażach szyjki o 20 miałam 2 cm, a skurcze co 2 min. O 23 miałam 8 cm i odeszły mi wody i zaczęłam rodzić. Po czym synkowi zaczęło skakać tętno, najpierw urosło a późnej zaczęło spadać, do sali zaczęło wchodzić coraz więcej osób, męża wyprosili, powiedzieli że na cesarke jest za późno, pobrali małemu krew z główki - jak był w kanale, żeby sprawdźic poziom niedotlenienia (krew włośniczkowa) po czym przybiegla pielęgniarka i powiedziała, że krew im się skrzepła w badaniu i musi być pobrana jeszcze raz - no koszmar. A później zaczęli mi "wyciskać" synka... Być może to była jedyna szansą już w tej sytuacji sama nie wiem. Położna mnie nacieła i to ostro, a mimo to pękłam w 3 miejscach...
Mój synek jak się urodził nie pddychał, był cały siny, ale po kilku minutach doszedł do siebie i szybko się regenerował. Te kilka minut to był dramat po prostu :( dostał 4 punkty, późnej szereg badań, czekanie na wyniki krwi pępowinowej, czy jest dotleniona usg główki, ale dzięki Bogu jest zdrowym, energiczny chłopcem i maszyn oczkiem w głowie. Mnie szyli 1,5h 3 doby leżała na zmianę albo z altacetem albo z lodem wiadomo gdzie bo miałam takie obrzęki na szwach, ale ostatecznie wszystko po tych kilku dniach zaczęło się szybko goić, i najważniejszy że nasz synek był zdrowy.
Więc reasumując jak myślałam o kolejnym porodzie to słabo mi się robiło, ale bardziej z z obawy, że nie dam rady i coś się stanie dzidzi.
Więc jak byłam u lekarza w styczniu to prosiłam żeby obiecał mi cesarke, ale teraz kurczę chyba jednak bardziej boję się cesarki. Myślę sobie że wiem co robiłam źle za pierwszym razem (za krótkie parcia) i że może jednak dam radę. Tylko mój synek ważył 3860g a drugie dziecko pewnie będzie większe, tego się obawiam. A jak będzie podobne to chyba damy radę. Dziewczyny trzeba słuchać położnej i mieć dobre nastawienie i będzie dobrze :)

A do pupy używaliśmy alantan plus taki zielony z witaminą F - jest super!
Drugie dziecko nie mysi byc wieksze, moje drugie bylo prawie 500gram mniejsza niz pierwszy syn

synuś 12.2011
cora 02.2014
aniołek 05.2017
 
Chciałabym dopytać o temat szkoły rodzenia.W szpitalu którym zamierzam rodzić, wiem że jest i chciałabym się zapisać. Nie wiem tylko, kiedy powinnam się tym bardziej interesować. Czytałam w internecie, że do szkoły można iść najpóźniej tygodnie przed porodem. Ja to bym wolała dużo wcześniej. Pytanie też na ile takie szkoły są oblegane.
 
Chciałabym dopytać o temat szkoły rodzenia.W szpitalu którym zamierzam rodzić, wiem że jest i chciałabym się zapisać. Nie wiem tylko, kiedy powinnam się tym bardziej interesować. Czytałam w internecie, że do szkoły można iść najpóźniej tygodnie przed porodem. Ja to bym wolała dużo wcześniej. Pytanie też na ile takie szkoły są oblegane.
U mnie zaleca sie szkole rodzenia najwcześniej w 20tyg, zeby zdazyc z calym cyklem przed porodem, ale tez zeby zbyt szybko nie zaczac

synuś 12.2011
cora 02.2014
aniołek 05.2017
 
Oj dziewczyny biedne jesteście ż tymi przeziebieniami i intencjami, kurujcie się jak najszybciej...ja na szczęście nie wiem co to infekcja i zapalenie pęcherza bo jeszcze nigdy nie mialam

Alunia87 trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze, też tak miewam że mnie kluje i ciągnie i tak jak brazowooka wspomniała że to dzidziuś potrzebuje miejsca, ja też trochę się tych boli wystraszyłam ale żadnego krwawienia nie miałam, dlatego zawsze lepiej sprawdzić

Mysiaka 92 ja też dokładnie byłam w 11tyg3d i się załapałam bo bobas był odpowiednio duży

Paulina_Austria Ja tez się zapisuję do szkoły rodzenia na kurs, może uda mi się zrobić ten kurs u swojej położnej ( której jeszcze nie mam)Tak byłoby najlepiej, już patrzyłam za kursami i terminami bo tutaj też trzeba dosyć wcześniej się rozglądać, jest 10 zajęć, 8 ż partnerem dwa bez:) chcę zrobić ten kurs żeby wiedzieć co i jak... i na spokojnie podejść do porodu, będę też liczyć na naturę która m podpowie mi co robić.. .Ja się troszkę obawiam porodu, bo to jest mi zupełnie obce wyzwanie i jeszcze tego nie przeżyłam, myślę że ż czasem będę się bała coraz więcej ale jak już się zacznie to mam nadzieję że jakoś to pójdzie, tak jak to u mnie w życiu bywa, wieloma rzeczami się przejmuje i stresuje ale zawsze w ostateczności biorę się w garść.. .

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
No wlasnie ja tez mam z tym problem szczegolnie mialam na poczatku ze nie wiedzialam ze brzuch w ciazy boli[emoji23][emoji23][emoji23] a jak juz sie dowiedzialam to dalej nie wiem ktory bol ok a ktory nie. Chociaz teraz juz z tym bolem umiem zyc bo na poczatku po 6 nosp dziennie bralam...
Ja myślałam, ze w drugim trymestrze nic nie boli tylko brzuch rośnie i ma się dużo energii [emoji23],a tu nic się nie zgadza kurde[emoji23]

Napisane na SM-T113 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry