reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe blizniaki

reklama
dziewczynki
jestem z kwietniówek 2007

mam nadzieję ze mogę Wam donieść bo widzę ze jeszcze nie wiecie ze 9. kwietnia niczka urodziła po kilku godzinach jednak przez cc. Jeden 3452 g., drugi 3952 g.. Obaj po 57 cm i 10 punktów...

pozdrawiam i zyczę powodzenia

LILIann
[*]
[*] dla Twoich kruszynek...


 
Hana31 dziekuje.... i dzieki za info o Niczce!!!!!! Super wiadomosc!! No i jakie klopsiki z tych Jej synusiów:szok::-D Jak Jej sie takie dwa giganty pomiescily w brzusiu:szok:??
Niczka, kochana, gratuluje Ci baaardzoo i niech zdrowo Synusie Wam rosna!!!!:-):-)


Jeszcze tylko nie daje mi spokoju mysl co z Iwee....???? Tez sie dlugo juz nie odzywa, a zadnych namiarow do niej nie mam, by jakos sie skontaktowac. Mam nadzieje ze wszystko u niej w porzadku.
Iwee, odezwij sie koniecznie jak tu zajrzysz!!!
 
Witam!!!!
Przepraszam ze sie nie odzywalam ale wyjechalismy na tydzien na urlop i nie mialam dostepu do komputera. Dzis wrocilismy ze wzgledu na scan i wizyte u lekarza, ale o tym napisze za chwile.

Tymczasem zaraz na poczatku ogromne gratulacje dla naszych dzielnych blizniaczych mam Joli i Niczki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jolus coreczki cudowne i ty jak dzielnie sie spisalas!!!!! Dopiero dzis dostalam twojego smsa bo na urlopie nie mialam nawet zasiegu na komorke. I wsciekla bylam bo myslami caly czas bylam przy tobie i niewiedzialam co sie dzieje z twoim porodem, a nie mialam kompletnie jak sie z toba skontaktowac. Ale ciesze sie niezmiernie ze wszystko dobrze i ze juz tulisz swoje kruszynki...
Niczka i tobie gratuluje z calego serca!!! Podziwiam zarazem bo takich duzych chlopcow urodzilas:szok::szok: :szok:Ale musialo ci byc ciezko ich dzwigac. Najwazniejsze ze wszyscy macie sie teraz dobrze i wszystkie ciazowe doelgliwosci sa juz przeszloscia:tak:

Dziewczyny koniecznie napiszcie jak przebiegal porod i pierwsze chwile z waszymi skarbami. No i fotki bobasow tez wklejcie, prooooosze:tak:

Liliann dziekuje ci kochana za pamiec... i zaraz szybciutko pisze co u mnie..

Otoz po dzisiejszym scanie sytuacja nie najlepiej sie przedstawia:-( :-:)-(Okazalo sie ze jeden z blizniakow (chlopiec) przestal rosnac:no::no: Jego waga to 1.744g czyli prawie ta sama co na scanie 2 tygodnie temu. Dziewczynka wazy 2.047 co jest w normie co do wieku ciazy.... Do tego okazalo sie ze mam cukrzyce ale lekarz jest zdziwiony bo mowi ze przy cukrzycy dzieci powinny byc wieksze niz przecietnie a moje sa mniejsze...
Zbadali lozysko chlopca i okazalo sie ze jest ok i przeplywy krwi sa w normie, wiec niewiadoma jest przyczyna jego zahamowanego wzrostu...
Dali mi dzis pierwszy zastrzyk na przyspieszenie rozwoju pluc u maluszkow jutro czeka mnie drugi i na szczescie ostatni (dodam ze cholernie bolesne te zastrzyki). Wszystko po to bo niewykluczone, ze beda musiec spowodowac porod na dniach..jutro tez mam ktg zeby blizej sprawdzic co sie z nimi w brzuszku dzieje...Potem beda non stop monitorowac tego malego blizniaka i jak sytuacja nie ulegnie poprawie czeka mnie cesarka moze nawet juz za tydzien...:no::no::no::no:
Mowie wam dziewczyny jestem taka podlamana tym wszystkim.....Najgorsze ze przez problem jednego z blizniat, drugi- ktory dobrze rosnie- moze byc wczesniakiem ... Dla dziewczynki kazdy dzien w brzuszku jest baaardzo wazny dla jej rozwoju, ale dla chlopca moze byc odwrotnie... Sama nie wiem co myslec, glowa boli, stres spac nie daje...
No nic zmykam, bo wam tu troche zasmucilam. moja sytuacja...Ide sie polozyc, moze w koncu uda mi sie zasnac...
Caluje was wszystkie mocno i odezwajcie sie czesto..

Ps. Zapalka daj znac co sie z toba dzieje...
 
Iwee, Ty niedobra kobieto!!! Ja tu sie zamartwiam co z Toba, a Ty w najlepsze sie wczasujesz:confused2:, ojj nieladnie nieladnie!! Nastepnym razem uprzedzaj o takich zdarzeniach kolezanki z forum ;-). Przykro mi ze ten scan tak Cie zestresowal :-(. Wiesz, ja mimo wszystko wierze, ze wcale nie jest tak zle i ze z synusiem jest wszystko w jak najlepszym porzadku.... Na wlasnej skorze sie przekonalam jak lekarze (i sprzet) potrafia sie mylic. Jak trafilam do kliniki w Szczecinie z blizniaczkami, po przyjeciu na oddzial zrobili mi USG. W sumie to trafilam tam z powodu olbrzymiego wielowodzia, a dzieci rozwijaly sie prawidlowo. A przy tym USG lekarz zdebial, zaraz zlecialo sie jeszcze paru innych lekarzy i wszyscy jednoglosnie stwierdzili ze jedna z coreczek ma niedroznosc przelykowo - jelitowa, tzn po prostu nie ma przewodu pokarmowego i zoladka:szok:(pomimo ze wszystkie poprzednie USG wykazywaly ze zoladek jest). Nastepne USG po dwoch dniach potwierdzilo ze u dzidzi brak zoladka.... Przychodzili do mnie jacys wazni profesorowie, uswiadamiali jak to wszystko dalej bedzie wygladac... bylam wtedy w 25 tc, a oni mowili ze dziecko natychmiast po porodzie bedzie mialo robiona serie operacji, ale tylko pod warunkiem ze urodzi sie po 32 tc, bo na mlodszym sie nie da takich operacji wykonac i od razu umrze.... Z tym, ze dawali mi znikome szanse ze donosze ciaze do tego 32tc... Kochana ile ja sie naryczalam przez taka diagnoze to trudno opisac. Az w koncu po tygodniu inny lekarz zrobil mi kolejne USG i wyszlo ze mala jednak zoladek ma...a wczesniej nikt nawet nie wspomnial ze ten "brak zoladka" to moze jakas pomylka, kazdy doktorek byl na 100% pewny tej wady. No i faktycznie obie corcie urodzily sie z zoladeczkami, zadnej wady nie bylo.... Z tym ze urodzily sie duzo za wczesnie...
Jedna z majowek w innym watku tez pisala ze na tym samym sprzecie, u tego samego gina, przy badaniu USG robionym 2 tyg po poprzednim, okazalo sie ze dzidzia "zmalala" przez te 2 tyg:sorry:co jest raczej niemozliwe.
Wiec widzisz sama jak to jest.... i ja wierze ze u Ciebie, ten wstrzymany wzrost Synusia, to tylko kwestia blednego pomiaru:tak:, bo przeciez cala reszta jest w porzadku. Wiec trzymaj sie dzielnie i nie zamartwiaj!!! I koniecznie daj znac jak tam po dzisiejszym ktg??!! Sciskam mocno i pozdrawiam
 
Oj, Iwee, no i znowu sie o Ciebie kochana martwie... nic po tym KTG sie nie odzywasz.... czyzby wzieli Ci na obserwacje do szpitala ?? :-( Mam nadzieje ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku!!! Przesylam moc pozytywnych fluidow ;-) i pozdrowionka;-)
 
Witam Was kochane!!!!
Chcialam Wam wszystkim serdeeeeeeecznie podziekowac za wszystkie gratulacje i kciukaski!!!!:tak::tak::-D:-D
Otoz my wczoraj wieczorkiem wrocilismy do domku! Nic nie pisalam wczoraj bo padalam z nog, a dzis od rana odrobienie nieprzespanej nocki i rece pelnbe roboty:tak::eek:.Nie bede ukrywac ze z dwoma dzieciaczkami nie jest ciezko......bo jest, a najgorzej jak jedno zaczyna plakac a za pare minut drugie a jednak ma sie tylko dwie lapki....no ale warto!!!!!
Otoz jezeli chodzi o porod to mialam wywolywanie zaplanowane na 11.04, jednak nie znalazlam sie w szpitalu z powodu przepelnienia. Wszystko zostalo przesuniete na niedziele- no i znalezlismy sie w szpitalu nastepnego dnia rano. Troche czekalismy .... a jak juz wszystko sprawdzili i zaczeli mie badac to okazalo sie ze jednak nie potrzeba nic robic bo juz mialam rozwarcie na 3-4cm:szok::tak:. no i tak wlasciwie pierwsz faza porodu obeszla sie bez wiekszych boli! Potem juz bylo szybko.... o 8 wieczorem przewiezli mnie na sale porodowa....tam zaczely sie skurcze....baardzo bolesne. Caly czas byla ze mna moja polozna ktora okazala sie wspaniala kobieta.....! O 10 dostalam znieczulenie w kregoslup ktore oslabilo troche rozwieranie. Podczas calej akcji porodowej bardzo zle sie czulam...wymiotowalam co 15minut a nada samym ranem jak juz parlam to juz sama krwia bo tak nadwyrezylam zoladek:szok:. O 5.30 rano przewiezli mie z 10cm rozwarciem na sale operacyjna z tego wzgledu ze ciaza blizniacza- o 5.45 zaczelam przec....bylo ciezko....Amelka urodzila sie 7.29 a Alunia o 8.02. Niesamowite przezycie....caly personel ktory sie znajdowal na sali dopingowal mnie glosno. Nigdy sobie z mezem nie wyobrazalismy ze mozna byc tak traktowanym w szpitalu bez placenia dodatkowej kasy. Opieka wspaniala!!!!! Podcza porodu stracilam sporo krwi. Maz caly czas byl ze mna i pomimo tego ze prawie slabo mu sie zrobilo jak mi robili znieczulenie w kregoslup i zobaczyl tak wielka igle a pozniej widzial to wszystko to jestem z niego duuuuumna. No i teraz moze tez mi opowiadac jak to bylo bo ja niestety nie wszystko pamietam...:-(. Opieka na sali poporodowej tez wspaniala...!
Dzieki temu ze maluch urodzily sie z bardzo dobra waga jak na blizniaki bez zadnych innych dolegliwosci to juz jestesmy w domku.No na dzis juz bede konczyc bo wlasnie konczy sie pranko a maz po kapieli usypia Amelke. No i mam nadzieje ze dzisiejsz nocka bedzie lepsza....:tak::eek:.

Jeszcze raz dziekuje......!!!
A tych poprzednich postow yo chyba nigdy nie nadrobie....:szok:;-).
A tu jeszcze pare foteczek moich ksiezniczek.
Miniaturka załącznika (kliknij aby powiększyć)
 
Witam dziewczynki....Oj cos mi sie wydaje ze zostalam tu ostatnia w trojpaku, bo juz nikt o ciazy nie narzeka;-)
Jola super ze juz w domku:) Zycze ci jak najwiecej wypoczynku i mnooooostwa radosci z twoich ksiezniczek. Zobaczysz z czasem ich tryb jedzenia i spania sie wyregululuje i bedzie ci duuuzo latwiej. Pierwsze dni sa zawsze najtrudniejsze, szczegolnie jak to sat pierwsze dzidziusie, bo trzeba sie wszystkiego uczyc, ale dasz rade.. A na fotkach dziewczynki przeslodkie:):tak::tak:
Liliann kochana jak to milo ze o mnie myslisz... Dziekuje ci tez za slowa pocieszenia i otuchy. To tak wazne, kiedy w glowie totalny metlik...
Nic nie pisalam bo po tych wszystkich ostatnich przygodach szpitalnych bylam po prostu psychicznie tak wykonczona, ze nie moglam robic doslownie nic.
Co do KTG to wsztystko okazalo sie w jak najlepszym pozadku. Oba maluchy sa prawidlowo dotlenione i serduszka slicznie bija. Teraz mam sie stawiac w szpitalu 2 razy w tygodniu (w poniedzialek ktg, i w czwartek usg zeby zbadac przeplywy krwi w pepowinach i lozysko) Lekarz mowi ze dopoki ktg i przeplywy sa ok, to im dluzej dzidzie w brzuszku tym lepiej. Powiedzial ze jak do 36 tyg dociagne to bedzie juz bardzo dobrze. Tak wiec staram sie byc dobrej mysli, tylko ze sytuacja tego mniejszego blizniaka nie daje mi spokoju, bo wciaz nikt nie wie dlaczego przestal rosnac. Licze ze moze jednak cos sie zmieni i maluszek jeszcze troszke chociaz nadrobi wagowo do porodu..
 
reklama
Jola jakie ślicznosci!!!!! Rozkoszne na maxa.... No i widze ze gusta mamy podobne, bo my z mezem jak dla swojej Ali imie wybieralismy, to wahalismy sie miedzy Amelia a Alicja :tak: No "troszke" sie bidulko nacierpialas, zanim dziewczynki przyszly na swiat... ale za to jaka piekna masz nagrode...:tak::-D. Odzywaj sie w miare mozliwosci, by zdawac nam relacje jak "dogadujesz" sie z corciami i jak Wam dni plyna. Sciskam i pozdrawiam cieplutko!!

Iwee, ufff...jakie dobre wiesci!!! I zobaczysz ze wszystko bedzie w jak najlepszym porzadku, a Twoj strach i cale to zamieszanie co do wagi synusia okaza sie niepotrzebne :tak: Normalnie jestem tego pewna!!:tak: Ps. no jasne ze sie martwie i mysle! W koncu do "trojpaczek" mam ogrooomny sentyment :tak:;-)
 
Do góry