Witam Serdecznie wszystkie mamusie;-)
Chciałabym i ja się do Was dołączyć, czytam Was odkąd właściwie teścik pokazał II kreseczki jednak już miałam z ciążą trochę przygód więc raczej ostrożnie podchodzę do swojej ciąży.........ale od początku......
To moja druga ciąża ( z pierwszej mam 20 miesięczna córeczkę ) udało się w drugim cyklu starań i termin na 6 kwietnia
Na pierwsze usg poszłam w 5 tygodniu i 5 dniu wg miesiączki i..........okazało się, że jest tylko pęcherzyk i wiek ciąży 4 tydzień wg usg.
Nie rokowało to dobrze ( dodam, że ta ginekolog prowadziła też moja pierwsza ciążę ), raczej była prawie przekonana, że to pusty pęcherzyk i więcej porozmawiałyśmy o jego konsekwencjach i o tym co się z tym wiążę niż o tym, że jednak może być z tego fasolina. Nie dostałam żadnych leków na podtrzymanie bo zadecydowała, że natura najlepiej wie co z tym zrobić i czekamy tydzień do następnego usg wtedy podejmiemy decyzje ewentualnie co dalej.
Co ja się nerw najadłam to moje!!! Wizyta kontrolna zaplanowana była na 16 sierpnia a 15 o 5 rano odczułam potrzebę siusiu pobiegłam a tam na papierze żywa krew:-( szok!!! O tej porze stwierdziłam nic nie poradzę jakoś udało mi się zasnąć, śnił mi się zabieg jak się obudziłam to myślałam, że już po wszystkim!!! A tu soprise wkładka czysta jedynie do wieczora takie brązowe lekkie plamienie, w miedzy czasie po pobudce dzwoniłam do swojej ginki i tez kazała dalej czekać na ewentualne większe krwawienie ze skrzepami. Zapytałam czy są szanse, że dziecko się pojawi odpowiedziała, że sama nie wie zobaczymy na usg. No i poszłam na to usg z dusza na ramieniu.....................i jest fasolina
Wg usg pęcherzyk 7 tydzień, maleństwo 6 tydz i 5 dzień wg miesiączki 7 tydzień, krwawienie prawdopodobnie ze stresu!!!! Aż mi łzy poleciały!!! Dostałam duphaston, następna wizyta 3 września, teraz moja pani jest na urlopie i tez niedobrze bo przyplątała mi się jakaś infekcja i nie wiem co z tym zrobić?
Co do umowy na czas określony to tak jak dziewczyny pisały wcześniej jeżeli jest zawarta tylko na czas określony to nie ma problemu bo ulega ona przedłużeniu do czasu porodu, jednak jeżeli jest to umowa na czas określony na czas zastępstwa ( ja tak miałam ) to nie ulega przedłużeniu do czasu porodu no chyba, że szef pójdzie ci na rękę i coś wykombinuję jakiś dodatkowy etat do czasu porodu;-) Teraz mam już umowę na stałe wiec już spokojniej
Pozdrawiam Mocniutko wszystkie zafasolkowane, postaram się częściej pisać ale i w miarę wolnego czasu;-)