reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2013

HA bo żelazo trzeba umieć suplementować... jeżeli anemia już jest i trzeba łykać żelazo ( łykałam pół ciąży) to najlepiej robić to w nocy, wtedy nic nie ingeruje... plus witaminki w dzień i da radę...gorzej z wapniem, bo żal naszych ząbków po ciąży...
dla czego seró pleśniowych nie wolno ?? pochłonęłam właśnie jeden zapijając sokiem pomidorowym...i tak Sok z buraków też ładnie suplementuje nam brak żelaza :-) ale jakoś nigdy nie piłam :|
 
reklama
hej Mamuski:)

Kurcze dziewczyny boje sie jak cholera:sorry:jednak mam maly odstep miedzy Alanem a nastepnym malenstwem boje sie ze moze byc cos nie tak:confused2:Oby serduszko biło i bedzie ok:)

Odstęp chyba nie tak mały. Między mną, a moim bratem jest 13m różnicy. A na grudniówkach 2010 też była dziewczyna, która rodziła kolejne w lutym 2012. Tylko to porody sn. Nie wiem jak u Ciebie. Trzymam kciuki za dobre info od gina.

Ja w pierwszej ciąży brałam Feminatal. Teraz się to nazywa Femibion. Od razu zaczęłam brać jak się tylko 2 kreski pokazały. Te wszystkie suplementy dla ciężarnych chyba lepsze od samego kwasu foliowego.

Dziewczyny pamiętajcie, że jak idziecie do gina zawczasu to raczej was to nie uspokoi. Bo albo zobaczy tylko pęcherzyk albo usłyszycie, że trzeba poczekać. Dlatego ja jeszcze poczekam ze dwa tygodnie. Nie chce się potem stresować.

Racja. Ja w 1 ciąży poleciałam od razu do lekarza i nic nie było widać i się dziwiła. Na kolejnej wizycie już było piękne serducho. Teraz czekam co najmniej do 6tyg nim pójdę na USG.

Od wczoraj mam masakre! Cały dzień muł na zoladku :/ niby mi nie dobrze a co chwile musze coś zjeść na przymus żeby chociaż ns chwile poczuć sie lepiej. Juz nie wiem jak sobie z tym radzić ;( i dziś czuje od rana taki metaliczny posmak w ustach bleee, czy któraś z was tak ma? Ten straszny smak?

Ja też tak mam. W pierwszej ciąży nie miałam tego. Jak czegoś nie zjem to mi się robi niedobrze... muli mnie tak od 3-4 dni.. blee

a dziewczyny jak u Was ze sportem??
bo ja zle sie czuje jak sportu nie uprawiam... na pewno bede chodzic na basen (obym tylko jakiegos !@#$% nie zlapala :/), ale nie chcialabym tez rezygnowac z rowera czy rolek... i takie mi sie to bezpieczne, malowymagajace sporty wydawaly dopoki nie wyczytalam, ze zabronione, bo sie wywrocic mozna... hmmm nie pamietam kiedy ostatnio mialam jakas wywrotke na rowerze czy rolkach :confused: jak bede uwazac to chyba mozna, prawda?

A byłaś już u lekarza? jeżeli lekarz nie zabroni to jakieś sporty uprawiać możesz. Ja od maja codziennie kilka km rowerem robiłam. Teraz go odstawiłam. Niech lekarz zobaczy czy nie ma żadnych skrzepów ani innych złośliwców w macicy i wtedy może pomyślę o czymś typu rower. No i te wszystkie sporty typu rower i rolki to tylko na początku jak brzucha nie ma. Poźniej każdy upadek może być bardzo groźny dla maleństwa.

Wątróbka odpada bo to magazyn toksyn :> jak sobie pomyślicie czym są faszerowane zwierzaki i w jakich czasem warunkach to wam ochota przejdzie :p bo przeca wszystko co szkodzi organizmowi przechodzi przez wątrobę...

Tez tak do razu pomyślałam. Przecież przez wątrobę przechodzą wszystkie syfy. Ja z tego powodu nawet na co dzień jej nie jadam.



A tak w ogóle to witam się późną porą. Ale tutaj produkcja.

My wróciliśmy od moich rodziców. Mama, o dziwo, szczęśliwa że Antek będzie miał rodzeństwo :D. Ja za to padnięta jak osioł.
Młody dostał od dziadków rowerek biegowy i ostro uczy się poruszania na nim. Krzyk jest jak tylko chcę go choć na chwile zaciągnąć do domu. A to jeszcze z psem chciał pójść na spacer. Ech. Wymęczył mnie dzisiaj.

No i postanowiliśmy, że trzeba małego wysłać do żłobka. Ja nie będę musiała za nim biegać cały dzień i zajmę się pracą w firmie póki jeszcze jestem na chodzie. On pójdzie między dzieci, które uwielbia. Trzeba się wziąć za ostre szukanie czegoś :/

Do gina chce pójść w ostatnim tygodniu sierpnia. Mam nadzieje, że wytrzymam nerwowo. Będziemy mieli napięty tydzień, bo szczepienie mamy na wiatrówkę i kilka innych rzeczy to załatwienia. Kafelki trzeba wybrać do nowego domu. Cały czas to odkładamy :/


...aaa spać się chce ;)
 
znów napisane tyle, że myślałam, że nie doczytam...z góry przepraszam, jeśli coś ominęłam :zawstydzona/y:

KatarzynaSw, przytulam, mocno trzymam kciuki, żeby było wszystko ok, a innymi się nie przejmuj, jak dziewczyny piszą, teraz Ty jesteś najważniejsza i Maleństwo, które nosisz pod serduszkiem :tak:

white, ja w pierwszej ciąży jadłam to na co miałam ochotę, w sumie nie wiele sobie odmawiałam, ale kocham sushi, fakt, że ograniczyłam do minimum, ale całkowicie odstawić nie potrafiłam :zawstydzona/y: łososia też nie dałam rady nie jeść- niestety, Amela urodziła się zdrowa, amój organizm potrzebował, mniej niż przed ciążą, bo więcej jadłam truskawek z cukrem i nabiałowych dań, oraz słodyczy (niestety) :sorry2: , co do brzucha...nie leżysz przecież na czymś ostrym, twardym, skoro Ci wygodnie a brzunio nie przeszkadza, rób na co masz ochotę...ciąża to nie choroba, fakt, że nie możemy wtedy tylko myśleć o sobie, ale w sumie nasze samopoczucie jest tu jak najbardziej najważniejsze :-)

Felidae, trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę, koniecznie się pochwal jak wrócisz :-)

ja dziś strasznie senna, mogłam przespać cały dzień, jem non- stop, bo jak ladies jak nie jem jest mi nie dobrze :no:

Dobrej nocy
 
w ogole zglupialam jak zaczelam czytac, ze wedzone na goraco mozna a na zimno juz nie... i badz tu czlowieku madry co bylo wedzone na zimno a co na goraco :/
z watrobka to wyczytalam, ze witaminy A chyba tez ma duzo i nie jest to wskazane.

Pobiegłam do lodówki i sprawdziłam. Moja makrela ma na opakowaniu, że wędzona na gorąco. Kupiłam w Tesco bo przemówiła do mnie na zakupach ostatnio :-)
 
czesc dziewczyny:)
Ja dzis juz po kolejnej becie, zobaczymy czy przyrosla dobrze w ciągu 48 godzin. Dzis również mam wizytę, baaardzo się stresuję. Jestem po jednej ciąży pozamacicznej, którą zle zdiagnozowano w grudniu zeszlego roku jako poronienie, finalnie wylądowalam dopiero w lutym w szpitalu, będąc już jedną nogą na tamtym świecie.Straciłam wtedy lewe przydatki, i na utratę prawych nie mogę sobie juz pozwolić:/ Bardzo boję się ponownego bólu psychicznego i fizycznego również.... Także baaardzo Was proszę o ogromne kciuki.
 
Kruczka widzę że mamy ten sam termin porodu wpisany na liście i tak się zastanawiam jakim cudem mamy tak różne suwaczki? :/
Wiesz co, ja używałam jakiegoś kalkulatora w necie do obliczenia tego tak mi wyszło. Możliwe, że coś pochrzaniłam. Znam dokładną datę zapłodnienia, a nie wiem jak to obliczyć :(

W przyszłym tygodniu zapisuję się na pierwszą wizytę u ginekologa. Jakieś podpowiedzi o co mam spytać? co ze sobą wziąć?
 
reklama
ewwe - trzymam kciuki oby wszystko było w porządku.
Kruczka - ja tam raczej na pierwszą wizytę nic nie zabierałam. Za to powinnaś dostać skierowanie na badania krwi itp.

Właśnie sobie uświadomiłam, że jedno co jest dobre u mojej teściową to fakt, że jest pielęgniarką i jak ją poproszę to o 6 rano będzie stała przed drzwiami żeby krew pobrać do badań ew. mocz i zawiezie do swojego szpitala do laboratorium :). No, a popołudniu mi wyniki przywiezie :). Tylko na glukozę będę musiała sama jechać :/
 
Do góry