coś tam podczytałam, więc odpiszę, chaotycznie i bez adresatów, ale nie zrobiłam sobie multicytatów, bo tu u rodziców ciągle mnie wywala z forum i muszę się na nowo logować
co do urzadzenie TENS - ja znam takie domowe (aparat na stopy + diody z motylkami do podpięcia koło miejsca bólu), używałam jak miałam zapalenie żył pod kolanem i działało rewelacyjnie, ale musiałam 1-2x dziennie po pół godz., inaczej nie byłam w stanie usiedzieć. Prądzik był czasami tak intensywny, że mi stopy same podskakiwały na tym urzadzeniu (zależało od programu, który automatycznie się zmieniał).
Usuwał ból, ale nie przyczynę. Dopiero jak zastosowałam żel z heparyną, to zapalenie żył przeszło.
Co do bobu - mniam, pycha, u nas we Wrocławiu nadal można kupić świeży.
Co do zakupu pieska w ciązy - uważam, że lepiej poczekać. Ja nie mam psa, ale moją moi rodzice i po porodzie pies zaczął mnie denerwować, prawie w ogóle nie poswięcałam mu uwagi (a wcześniej zawsze miałam dla niego jakieś pieszczoty). Wiem od kilku znajomych osób, które mają pupila, że po porodzie odszedł trochę w odstawkę. Dziecko wywraca świat do góry nogami, brak czasu nawet na wyspanie się, a co dopiero dla nowo zaadoptowanego psa czy kota. Myslę, że lepiej ten zakup odłożyć do czasu jak dziecko bedzie miało 2-3 lata, dla dobra i dziecka i psa i dorosłych
co do karm psich - wiem, że mają inną jakość te kupowane w zoologu od tych kupowanych u weta i mówię tu o karmachjednego producenta. Moja mama kupuje Royala tylko u weta, bo w zoologu ma jakość do d..., chyba nawet opakowanie jest inne. Po innych karmach pies ma uczulenie (sznaucer)
Poprzedni pupilek (jamnik czarny podpalany) karmiony był zwyczajnie i na starość dostał siwych plam na grzbiecie, którre całkowicie znikły jak zaczęliśmy stosować karmę dla seniorów, taka drogą od weta
co do apetytu - ja też mam do niczego, na nic nie mam ochoty i pewnie dlatego wagowo stoje w miejscu mimo, że brzucho mam już pokaźny i chyba od miesiąca musze nosić spodnie ciązowe.
Jeszcze w miarę mnie ciągnie do rzodkiewki i awokado.... a tak poza tym apetytu kompletnie brak. Dodam, że nie mam mdłości, więc to nie prze to