eevciaa88
Fanka BB :)
aisak_85- Przyslij troszke tych pysznosci
wyobrazam sobie smak tej czekolady, mniam
lwica- Witaj- jak nie masz co robic w domu to zapraszam do mnie- przy moich 2 lobuzach ciagle jest co sprzatac
;-)
ankzoc- Zdrowka dla corci, fajnie ze w pracy masz tak mila atmosfere
majra- ale bym sie tez wsciekla o to przelozenie wizyty, wielka szkoda ze tak wyszlo
olciaaa- witaj
Paulina_, mamakruszynki- Mam nadzieje ze juz lepiej sie czujecie
madzikowska- 40 szwow :O, wspolczuje przezyc
pscolka i spolka- madzikowska nie chciala Cie straszyc. rozumiem jednak Twoje odczucia bo tez tak mialam za pierwszym razem. Powiem jednak... strach ma wielkie oczy ;-)
meago- Powodzenia
Felidae- Raczej nie bede szla po skierowanie do przychodni specjalnie bo nie chce przekladac badan o kolejny dzien a nie wiem czy w ogole daliby mi bo raczej niechetnie wypisuja skierowania. Badanie na toxoplazmoze i cytomegalie pewnie bede miala w kolejnym miesiacu- w poprzedniej ciazy chodzilam do tego samego lekarza i nie mialam zleconych wszystkich badan naraz.
Aniqq- Witaj
Piszecie o przeczuciach co do plci... Na poczatku ciazy czulam ze chlopak tym razem (nie wiem czemu) ale teraz kompletnie zadnych "przeczuc" nie mam. Mam nadzieje na synka bo juz mam dwie ksiezniczki a maz tak marzy... choc nie wyobrazam sobie jakos siebie zajmujacej sie chlopcem- nie umialabym chyba
Skoro juz piszecie o porodach to ja napisze ze patrzac na dwa pierwsze moge smialo powiedziec ze moge rodzic codziennie
. Oba porody zaczely sie juz rozwarciem na 2palce i poszlo szybciutko bo w 3 godzinki. Za pierwszym razem mialam wywolywany porod w klinice i dostalam znieczulenie, bylam obolala w pierwszych dniach przez szwy (tez troche ich bylo) ale i tak dobrze to wspominam. A za drugim razem to pikus- jak mnie przewiezli na moja sale po porodzie to od razu wstalam, wzielam sobie prysznic i poszlam na pogaduszki do kuzynki ktora rodzila dzien wczesniej (wchodze tam, ciocia sie mnie pyta co tam, jak sie czuje a ja- no, urodzilam godzine temu- ich miny bezcenne
). Pozniej sie okazalo ze nie wolno tak chodzic po porodzie jakis czas a ja po calym oddziale spacerowalam
.
Dziewczyny, nie ma sie co oszukiwac, porod boli ale o tym sie zapomina z chwila gdy klada dzieciatko na brzuchu...
i nie bojcie sie, nie myslcie o tym jaki porod bedzie bo to bez sensu.
To tyle ode mnie ;-)
Z mezem w koncu porozmawialismy. Ciezko bylo zaczac... W sumie to zaczelo sie nieco "nerwowo", emocjonalnie ale dalej juz bylo spokojnie. Przegadalismy pol dnia, wyjasnilismy sobie troche. Maz mi powiedzial ze te jego zachowanie wzielo sie z naszych problemow finansowych (zakonczylismy ostatnio remont, maz prace zmienil i fakt, w ostatnich dniach mielismy prawie pusto w portfelu, pozyczyc nie bylo od kogo a lodowka zaczela swiecic pustkami), z tego ze sie boi jak damy rade z trojka dzieciaczkow, ze chodzil "naladowany" i nie umial sobie poradzic. Przeprosil mnie za swoje zachowanie i powiedzial ze bedzie mnie juz wspierac. W ogole byl kochany, duzo brzuszek glaskal, przytulal, pomagal. Zaproponowal ze pojdzie coreczke odebrac z przedszkola ale ja musialam z wychowawczynia rozmawiac- za to jutro ja odbierze. Pozniej razem z dziewczynkami sie bawilismy. Dzis bylo tak jak chcialabym by bylo zawsze.. a jak bedzie dalej? Mam nadzieje ze na tej jednej rozmowie sie nie skonczy. Poki co, obojgu nam ulzylo i mam nadzieje ze to poczatek zmian- bede obserwowac jego starania.
Dodam ze ta dluuuuuga rozmowa zakonczyla sie w lozku
, mialam taka ochote ze nie moglam i wykorzystalam meza
bylo bosko.
Spac mi sie nie chce a rano musze na badania jechac.

lwica- Witaj- jak nie masz co robic w domu to zapraszam do mnie- przy moich 2 lobuzach ciagle jest co sprzatac

ankzoc- Zdrowka dla corci, fajnie ze w pracy masz tak mila atmosfere
majra- ale bym sie tez wsciekla o to przelozenie wizyty, wielka szkoda ze tak wyszlo
olciaaa- witaj
Paulina_, mamakruszynki- Mam nadzieje ze juz lepiej sie czujecie
madzikowska- 40 szwow :O, wspolczuje przezyc
pscolka i spolka- madzikowska nie chciala Cie straszyc. rozumiem jednak Twoje odczucia bo tez tak mialam za pierwszym razem. Powiem jednak... strach ma wielkie oczy ;-)
meago- Powodzenia
Felidae- Raczej nie bede szla po skierowanie do przychodni specjalnie bo nie chce przekladac badan o kolejny dzien a nie wiem czy w ogole daliby mi bo raczej niechetnie wypisuja skierowania. Badanie na toxoplazmoze i cytomegalie pewnie bede miala w kolejnym miesiacu- w poprzedniej ciazy chodzilam do tego samego lekarza i nie mialam zleconych wszystkich badan naraz.
Aniqq- Witaj
Piszecie o przeczuciach co do plci... Na poczatku ciazy czulam ze chlopak tym razem (nie wiem czemu) ale teraz kompletnie zadnych "przeczuc" nie mam. Mam nadzieje na synka bo juz mam dwie ksiezniczki a maz tak marzy... choc nie wyobrazam sobie jakos siebie zajmujacej sie chlopcem- nie umialabym chyba

Skoro juz piszecie o porodach to ja napisze ze patrzac na dwa pierwsze moge smialo powiedziec ze moge rodzic codziennie



Dziewczyny, nie ma sie co oszukiwac, porod boli ale o tym sie zapomina z chwila gdy klada dzieciatko na brzuchu...
i nie bojcie sie, nie myslcie o tym jaki porod bedzie bo to bez sensu.
To tyle ode mnie ;-)
Z mezem w koncu porozmawialismy. Ciezko bylo zaczac... W sumie to zaczelo sie nieco "nerwowo", emocjonalnie ale dalej juz bylo spokojnie. Przegadalismy pol dnia, wyjasnilismy sobie troche. Maz mi powiedzial ze te jego zachowanie wzielo sie z naszych problemow finansowych (zakonczylismy ostatnio remont, maz prace zmienil i fakt, w ostatnich dniach mielismy prawie pusto w portfelu, pozyczyc nie bylo od kogo a lodowka zaczela swiecic pustkami), z tego ze sie boi jak damy rade z trojka dzieciaczkow, ze chodzil "naladowany" i nie umial sobie poradzic. Przeprosil mnie za swoje zachowanie i powiedzial ze bedzie mnie juz wspierac. W ogole byl kochany, duzo brzuszek glaskal, przytulal, pomagal. Zaproponowal ze pojdzie coreczke odebrac z przedszkola ale ja musialam z wychowawczynia rozmawiac- za to jutro ja odbierze. Pozniej razem z dziewczynkami sie bawilismy. Dzis bylo tak jak chcialabym by bylo zawsze.. a jak bedzie dalej? Mam nadzieje ze na tej jednej rozmowie sie nie skonczy. Poki co, obojgu nam ulzylo i mam nadzieje ze to poczatek zmian- bede obserwowac jego starania.
Dodam ze ta dluuuuuga rozmowa zakonczyla sie w lozku


Spac mi sie nie chce a rano musze na badania jechac.