reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2013

White przykro z powodu kotka ale przynajmniej już sie nie męczy, i nie stresuj się

Dotkass duzo zdrówka , ja sobie nawet dzisiaj zrobiłam syrop z cebuli miodu i czosnku, smakuje zabójczo

Mamakruszynki na mnie też czeka sterta rzeczy a nie chcę mi się strasznie

Ankzoc biedna mała, niech szybko się wykuruje, takie uroki przedszkola niestety, non stop coś, mój starszy trzy lata temu miał wirusowe zapalenie jamy ustnej, straszne cholerstwo, przez 5 dni był tylko na mleku i ewentualnie monte bo strasznie buzia bolała, dużo sił życzę

Coś mojej fasolce dzisiaj jedzenie nie podchodzi, musze jeszcze dokonczyć mus na szarlotkę, dostałam wiadro jabłek to teraz muszę działać
 
reklama
1,5 dnia beż forum i 15 stron nadrabiania?!:szok::szok::szok::szok:
Nie było mnie bo korzystałam z ostatnich słonecznych dni z Julcią na zewnątrz.:tak: A wieczorem zapodałam "akcje kopytka" i narobiłam tych "racic" na 3 dni:-D
Poza tym bez zmian. Mała nadal mi sika w majty i odpieluchowywanie idzie marnie:baffled: a mnie głowa ćmi codziennie i mdłości chyba mniejsze ale nie ustępują.:sorry2:

Dotkass- 15lat z tym swoim M jesteś- wielki wyczyn. Ja z moim 11 prawie...no i też jest fajnie, choć nie obyło się tj u Was bez przeszkód. Zawsze uważalam nas za super parę, a jednak nawet nas dopadło zwątpienie i tj piszesz wina zawsze jest po srodku.. Po sztormie jednak na szczęście śladu nie ma i jest spokojnie jak wcześniej, a nawet lepiej, bo oboje wiemy że nigdy nie można odpuścić i należy związek pielęgnować bezustannie., Też jesteśmy 2 świry i dajemy popalić;-) Kocham go bardzo mimo że to już tyle lat.

Skittles
- uszy do góry. Poszukaj pomocy u jakiegos psychologa. Bedzie dobrze- skonczylaś pierwszy trymestr, wiec ryzyko poronienia diametralnie spadło. masz kochane dzieciątko, wspaniałego męża- masz dla kogo żyć! A ciasnota w mieszkaniu i niedobór pieniędzy-zobaczysz, że wszystko się ułoży!

Królewna
- gdzie robisz to USG? Ja mam za tydzień termin do ultramedicy

yoohoosek- pozazdrościć takiego męża ;-) mój ma wykształcenie medyczne i wie co mi faktycznie może zaszkodzić więc w takiech czynnościach nie mma co liczyć na oszczędzanie mimo wcześniejszego poronienia:sorry2::dry:z resztą ja teraz nie pracuję więc trudno, żeby on jeszcze w domu pracował, choć nie powiem- jak wczoraj do nocy kopytka robiłam, to on wszystko poźniej pozmywał i w weekendy pomaga dzielnie. Nie dzwigam i nie nosze tez nic i jak przyjdzie czas mycia okien to wiem, że niechętnie, ale zrobi to jak nalezy tj w poprzedniej ciąży:tak:

eevciaa- bardzo CI współczuję. Moim zdaniem każdy związek prędzej czy później przechodzi kryzys, ale wasz faktycznie wygląda nieciekawie.. życze CI żeby M się opamiętał i zobaczył jaki sakrb ma w domu!

aisak-co do tego komornika niestety moge tylko współczuć...nie umiem CI pomóc.

Notka i Dorotka- tak piszecie o tym sexie i mnie cholera bierze:-D:-p ja też chę! A tu dooopa! Ginka mnie za jakąś nimfomanke weźmie bo na każdej wizycie jej pytam " czy juz mogę mogę mogę????":-D:szok::-D a ona...jeszcze nie.:dry::dry::dry: i zęby w ściane. W poprzedniej ciąży lekarz zalecił nam pozycję "na wilka":eek:- czyli ona leży, a on obok wyje do księżyca...z rozpaczy że nie wolno:sorry2:

pscółka- no to widzę, że u Was z małżeństwie to dopiero akcje były- super, że się wszystko poukładałao!

Co do tych zdrad i wybaczania to podpisauję się pod słowami "nigdy nie mów nigdy" - "tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono". Kiedyś też mówiłam nigdy, a teraz jak mamy rodzinę i tyle lat wspólnych za sobą i sama niestety potknęłam się w życiu, już nigdy nie powiem NIGDY. Powiem tj yoohoosek- "nie wiem". Wszystko zależy od okoliczności.

ankzoc- gratuluję udanej wizyty.

cdn. Doszłam do dnia dzisiejszego:-D
 
Ella, pozycja na wilka boska, uśmiałam się tak głośno, że Amela spojrzała na mnie podejrzliwie :-D:-D:-D, właśnie uświadomiłaś mi, że równo za m-c strzeli nam 16 lat odkąd zaczęliśmy się spotykać :szok:
 
Nef- udanego urlopu i do napisania :cool2:


Urlopy i wakacje...ehhh...chwilowo kicha u nas...a tka kochamy podróże...no cóż trzeba zasisnąć pasa jak się zachcialo rodziny :sorry2: Za górami- Tatrami tęskine bardzo, zwłaszcza, że znajomi teraz co tydzień jeżdzą i szczyty zdobywają..ostatnio orlą w 1 dzień zrobili- ależ im zazdoszczę:sorry2: a jak na dooopie i rosnę i rosnę:baffled:

A ja lubie piwo :sorry2: i tęsknie za nim:zawstydzona/y: zwłaszcza za ciechanem miodowym- uuuuuwielbiam:sorry2::tak:

White Orchid- strasznie mi przykro, że jednak przyszedł czas na ukochanego futrzaka:-:)-:)-( Bardzo Ci współczuję:-(

Ej co wy wyprawiacie z tymi przeziębieniami co?!!!:angry: Zakaz chorowania baby- jasne?!:angry::-) ZDROWIA ZYCZE!!!!!!!!!:-)

Dorotka- mnie ta pozycja na wilka aż tak nie bawi:cool2::-D:-D:-D osobiście wole inne:-D (....) Nam 4listopada minie te 11 lat;-)

Ufff...nadrobiłam!
Pozdrawiam wszystkie którym nie odpisałam personalnie, ale jesteście ilościowo nie do ogarnięcia:-D
 
heheh, Ella1 rzeczywiście dobra ta pozycja na wilka, też się uśmiałam ;-)

ja dziś nic nie mogę przełknąć, do tego jestem mega osłabiona, jak wstaje z łóżka to zaraz mi się w głowie kręci :-(

dużo z Was ma zakaz przytulanek, mi ginka powiedziała, że do 12 tyg trzeba uważać, no i przez to to mam ochotę na przytulanki, z tym że zaraz jak się akcja zaczyna, myślę sobie "a jak coś zrobimy dzidzi", i czar pryska :-( ale mam nadzieje po 12tyg obawy miną ;-)
 
Ella1 hahaha 'pozycja na wilka' coś się boję że nas to samo czeka, a mój lekarz też na mnie dziwnie popatrzył jak się zapytałam czy już możemy... No nic trudno, jakoś musimy dać radę :)
 
cześć :-)
ale sie tu milo wakacyjnie zrobilo ahh rozmarzylam sie ;)
ja wlasnie powinnam byc obecnie na wakacjach w Alzacji, ale ciaza (a w zasadzie komplikacje) pokrzyzowaly nam plany... w pazdzierniku planujemy wyjechac na Roztocze (gdzies w okolice Zamoscia) i moze skoczyc na jednodniowa wycieczke do Lwowa, ale to jeszcze jest pod znakiem zapytania, bo zobaczymy co na to moja ginka powie... a w zimie juz nie odpuszcze i w gory na pewno jade ;) maz poszaleje na desce, a ja sie naciesze widoczkami i siedzeniem przy kominku ;)

Dokladnie Cie rozumiem, ja teraz powinnam byc na Sardynii...10 dni wakacji a tutaj niestety trzeba bylo zrezygnowac...:(Mam pdobnie jak ty zusg, do tej pory mialam 4 z powodu krwiaka, nastepne na przeziernosc karkowa w pazdzierniku i tez czuje sie dziwnie....tak jakby malenstwa nie bylo, bo czuje sie juz fantastycznie:) Ale wierze, ze gdzies tam jest w srodku, czasami jakos smiesznie w zoladku mi 'bulgocze'...
Nadal jestes na luteinie? Ja mam prgesteron w zelu do konca I trymestru...
 
współczuję Wam kochane z tymi zakazami, ja bym nie dała rady, ogólnie lubię sex, a w ciąży to już na max'a- nie dałabym rady, więc podziwiam :-(
 
o rajuuu ale mnie dziecko z równowagi wyprowadziło.
od kilku dni jest MASAKRA. chyba bunt 4 latka nadchodzi :/
a ja się czuję jak by mi dziecko podmienili :no:
 
reklama
klaudia, ja obstawiam bardziej nasze hormony (cóż będę na nie winę zrzucała, czy tego chcę czy nie, bo to one są winne- nie potrafię nad nimi zapanować), też Ami ostatnio mnie wyprowadza z równowagi a później jestem na siebie zła...ech :no:

kurcze musze iść nas spakować, a jeszcze nic nie zrobiłam...aaaa....pomocy!!!
 
Do góry