yoohoosek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2012
- Postów
- 1 154
No ja na mojego P nie mogę narzekać. Z racji, że moja ciąża zagrożona, że ja po poronieniu, P obchodzi się ze mną jak z jajkiem. Mam zakaz sprzątania, on odkurza, myje podłogi sprząta łazienki (żebym tych domestosów nie musiała wąchać), ostatnio jak zobaczył mnie że wynoszę kosz z praniem na górę to nakrzyczał, że dźwigam. No i jeszcze na zakupy jeździ jak tylko mi na coś ochota przyjdzie (wczoraj o 22, w połowie filmu pojechał po lody sorbetowe bo mam na nie straszną fazę:-)).
Rzecz jasna jak się pokłócimy to na makasa, ale potem zawsze się szybko godzimy, bo nie potrafimy się na siebie obrażać i do siebie nie odzywać.
Ja staram się troszkę te hormony trzymać na wodzy, ale czasem ciężko
.
Mnie już drugi dzień tak dziwnie boli brzuch. Czuję taki ucisk i ciągnięcie. Pewnie normalne, ale staram się dużo odpoczywać i leżeć.
skittles mam nadzieję że te dołki już ci przechodzą. Wiem, że człowiek jak sobie nawbija do głowy problemów to później ciężko to sobie wybić. Jestem przekonana że dacie radę z dwójką dzieciaczków, a bałaganem i obiadem kto by się przejmował!!!! Ja też w styczniu poroniłam i wiem jak ciężko jest się po tym pozbierać, staram się o tym nie myśleć, bo jak sobie przypominam jak to było, albo coś mi głupiego strzeli do głowy i zaczynam czytać o tym na forum to wpadam w panikę, ryczę jak głupia i nie potrafię się pozbierać. Po prostu musimy myśleć pozytywnie, optymizm to połowa sukcesu!!
Rzecz jasna jak się pokłócimy to na makasa, ale potem zawsze się szybko godzimy, bo nie potrafimy się na siebie obrażać i do siebie nie odzywać.
Ja staram się troszkę te hormony trzymać na wodzy, ale czasem ciężko

Mnie już drugi dzień tak dziwnie boli brzuch. Czuję taki ucisk i ciągnięcie. Pewnie normalne, ale staram się dużo odpoczywać i leżeć.
skittles mam nadzieję że te dołki już ci przechodzą. Wiem, że człowiek jak sobie nawbija do głowy problemów to później ciężko to sobie wybić. Jestem przekonana że dacie radę z dwójką dzieciaczków, a bałaganem i obiadem kto by się przejmował!!!! Ja też w styczniu poroniłam i wiem jak ciężko jest się po tym pozbierać, staram się o tym nie myśleć, bo jak sobie przypominam jak to było, albo coś mi głupiego strzeli do głowy i zaczynam czytać o tym na forum to wpadam w panikę, ryczę jak głupia i nie potrafię się pozbierać. Po prostu musimy myśleć pozytywnie, optymizm to połowa sukcesu!!