a nam wleciał szerszeń do mieszkania
a mój rycerz w błyszczącej zbroi... tfu - w dersie i kurtce z naciągniętym kapturem, uzbrojony w klapka latał po całym mieszkaniu, żeby go utłuc...
szerszeń może nieśmieszny, ale mój M w pełnym rynsztunku w 30C i owszem
iza a nie macie jakiejś opcji wyprowadzenia się np. do rodziców M albo wynajęcia czegoś. Czasami w rodzinie zdarza się ktoś, kto wyjedzie za granicę i udostępnia swoje mieszkanie tylko za opiekę nad nim i płacenie bieżących rachunków.
Niestety rodzice czasami wychodzą z założenia, że jak się u nich mieszka, to mają prawo się wtrącać. W takiej sytuacji najlepiej zrobić wszystko, żeby się usamodzielnić.
Ja się też dzisiaj z moją mamą pokłóciłam - przez telefon. Finał taki, że miałam jechać jutro po Gosię i zostać z dziećmi do weekendu, a teraz się zastanawiam czy Mka nie wysłać po małą, bo nie mam ochoty jechać w taką atmosferę.
Lenka szkoda tego antybiotyku, ale jak trzeba, to trzeba. Pocieszę Cię, ze moja Gosia dostała antybiotyk jako noworodek w szpitalu i mimo wszystko ładnie sie rozwijała i nie chorowała... przynajmniej dopóki nie poszłą do przedszkola
olka ja też myślałam, ze ten pałąk jest identyczny, ale on na pewno nie ma opcji kręcenia, bo go rozkręciłam śrubokrętem i tam są dwa ząbki, które nachodzą na siebie, żeby było sztywno. Wybrałam akurat ten, bo mi się kolorystyka najbardziej podobała..
no nic to i tak większy problem, że Bartek ledwo się w nim mieści
kupiłam ten leżaczek, bo stary po Gosi, zrobił się dla Bartka niebezpieczny.
anila ja na razie macierzyński, a potem zobaczymy, może jakaś niania
u nas jest ten problem, że nie mamy tutaj żadnej rodziny, w razie jakieś awaryjnej sytuacji, choroby - nie ma kompletnie nikogo do pomocy:-(
anka mi też kitka najwygodniejsza