Witam się czwartkowo
Co do mojego psiura, to on tak ma jak idzie z córką, ja jak na niego ryknę to zostawi, chyba, że nie zdążę
kagańca nigdy nie miał, więc chyba już by się nie nauczył, poza tym to bokser, więc ciężko kupić na niego kaganiec, te szmaciane zatykają mu nos
Ale mniejsza z tym.
Ja dziś też noc koszmarną miałam
wieczorkiem, leżąc w łóżku przypomniało mi się , że mam ciasteczka i co ? i pożarłam pół opakowania i błogo zasnęłam
tak tak, nie umyłam po tym japy, bo mi sie wstawać nie chciało. I mnie pokarało
o 24 obudziłam się z bólem wszystkich zębów i durna się przewalałam z boku na bok, cierpiałam w końcu wzięłam apap, ale to tylko jakoś przyćmiło. O 5-tej wstałam, umyłam klawisze i popłukałam płynem i po bólu
a ja durna męczyłam się tyle godzin, ale to z własnego lenistwa, bo mi się wstać nie chciało. Rano zawiozłam młodą do szkoły i zakupiłam sobie trzy pączki, które pożarłam właśnie do kawy
Jestem chyba ciasteczkowym potworem