baby, mamusiaDorusia, a zapraszam zapraszam
eywa, nie słuchaj innych. Ja już się nauczyłam, że są ludzie, którzy uważają, że tylko oni mają rację i nie uznają zdania innych ani tego, że ktoś może inaczej myśleć. Jeśli oni uważają, że nie powinno się kupować ubranek to pewnie wg nich to święta racja i już. Mnie tacy "niereformowalni" ludzie doprowadzają do szału. Tak się właśnie ostatnio na koleżankę wkurzyłam, bo wielka znawczyni twierdziła, że powinnam mieć rożek taki jak ona poleca a ten co ja mam to zły i koniec.
Mnie ostatnio wkurza moja ciocia. Namawia mnie na cesarkę i nie da sobie przetłumaczyć, że poród SN jest dobry. Ona miała dwie cesarki na własne życzenie. Przestałam do niej dzwonić nawet, bo nie daje mi dojść do słowa i nawet mnie wysłuchać nie chce. A zawsze do niej dzwoniłam, żeby się poradzić z różnymi rzeczami, bo jest lekarzem. I teraz, wyobraźcie sobie, nagadała mojemu tacie i on dzwonił do mnie przekonywać mnie na cc. To ja mu zrobiłam wykład o skutkach ubocznych, o za i przeciw SN i CC. Tata stwierdził, że już mnie na nic nie namawia, bo widzi, że ja jestem świadoma a nie ciemnota jakaś i że wiem, co chcę. Myślał, że jak ciocia lekarz to ma świętą rację. Argumentem mojej cioci jest to, że przy CC nie będę cierpiała i że jest wygodniejsze. Ja się jednak wolę kierować dobrem dziecka. Skoro nie mam przeciwwskazań do SN to po co mi cesarka. Każdy może mieć swoje zdanie, ale nie powinna się wtrącać aż tak moja ciocia.
O to zamiana Może brzuszek pełen od tych ciasteczekcucumber może się podmienimy troszkę?! ja Tobie ciasteczek a Ty mi serniczek
ale jakoś dziwnie sie czuje, brzuch jakiś napiety, nie stawia sie tylko taki jakiś dziwnie pełen, jakiś inny......
eywa, nie słuchaj innych. Ja już się nauczyłam, że są ludzie, którzy uważają, że tylko oni mają rację i nie uznają zdania innych ani tego, że ktoś może inaczej myśleć. Jeśli oni uważają, że nie powinno się kupować ubranek to pewnie wg nich to święta racja i już. Mnie tacy "niereformowalni" ludzie doprowadzają do szału. Tak się właśnie ostatnio na koleżankę wkurzyłam, bo wielka znawczyni twierdziła, że powinnam mieć rożek taki jak ona poleca a ten co ja mam to zły i koniec.
Mnie ostatnio wkurza moja ciocia. Namawia mnie na cesarkę i nie da sobie przetłumaczyć, że poród SN jest dobry. Ona miała dwie cesarki na własne życzenie. Przestałam do niej dzwonić nawet, bo nie daje mi dojść do słowa i nawet mnie wysłuchać nie chce. A zawsze do niej dzwoniłam, żeby się poradzić z różnymi rzeczami, bo jest lekarzem. I teraz, wyobraźcie sobie, nagadała mojemu tacie i on dzwonił do mnie przekonywać mnie na cc. To ja mu zrobiłam wykład o skutkach ubocznych, o za i przeciw SN i CC. Tata stwierdził, że już mnie na nic nie namawia, bo widzi, że ja jestem świadoma a nie ciemnota jakaś i że wiem, co chcę. Myślał, że jak ciocia lekarz to ma świętą rację. Argumentem mojej cioci jest to, że przy CC nie będę cierpiała i że jest wygodniejsze. Ja się jednak wolę kierować dobrem dziecka. Skoro nie mam przeciwwskazań do SN to po co mi cesarka. Każdy może mieć swoje zdanie, ale nie powinna się wtrącać aż tak moja ciocia.