Rety, laski, ale Wy masie wenę!!
Koot, stukniety jakiś ten Twój lekarz. Ale z nimi tak juz jest, jak prywatnie i za kasiorkę, to po dupci całują, a jak na nfz to wstręty robią. Ja chodzę całkiem prywatnie, bo moja gina nie przyjmuje na nfz. Nazywa się dr Ewa Banach i ma gabinet na Ściegiennego w tym takim odremontowanym budynku. Kiedyś pracowałam w firmie, która dawała abonament w Medicoverze i tam na nią trafiłam i musze powiedzieć, że polecam gorąco. Płacę co prawda za wszystko, bo jak nie ma umowy z nfz, to nawet skierowania na badania mi nie może dać, ale ostatnio zrobiła mi pełne genetyczne usg i jeszcze 4d włączyła na chwilę a skasowała jak za normalne. I jest wyjątkowo, jak to nazwać... normalna (a może lepiej ludzka). Nie gada lekarskim żargonem, którego nikt nie rozumie i podchodzi do wszystkiego z rzadko spotykanym rozsądkiem.
Cucumber trochę Ci zazdroszczę. Mój ślub był szybki i skromny, bo tak chcieliśmy, ale tak sobie czasem myślę, że te bajery z biała suknią, weselem itd. też mogą być zabawne. Choć z drugiej strony, nie lubię stresów.
A moje panie z przedszkola wymyśliły sposób na Hankę. Wyjaśniłam im , że mała ściemnia (wczoraj wyszliśmy na spacer z rowerkiem i śmigała aż miło), więc się przestały z nią cackać. Jak zaczęła robić cyrk, to ją postraszyły... buraczkami. Ona nie znosi warzyw, więc poskutkowało rewelacyjnie.
A co do piersi, to też mi urosły sporo, powymieniałam staniki z A na D+. A co do karmienia joll to coś mi się zdaje, że rozmiar nie ma znaczenia. Ja naturalnie bezcycasta kobieta karmiłam Hankę najmniejszych problemów. A moja koleżanka, normalnie D w porywach do E i miała z karmieniem problem. Małe jest piękne.