reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2011

hej hej, ominęła mnie imprezka alkoholowa widzę...ehhh
musiałam jechać dziś do banku podpisać papierki, jutro dostaniemy odpowiedz ile nam kredytu dadzą, ale już wiem, że ciut mniej niż chciałam, na szczęście niewiele
całą drogę (30km) twardniał mi brzuch, a potem już okropnie bolał, łącznie z "podwoziem". w domu wzięłam wszystko co mam rozkurczowe i dopiero po 2h na dobre przeszło. boję się ,żbym nie narozrabiała. rano pojedziemy jednak do lekarza, niech poogląda jak w środku sprawy się mają.
nie mam dziś humoru, stresujący dzień na maxa, a teraz mój pan zamiast rozczulać się nade mną- katuje grę komputerową. normalnie zwariował na stare lata. płakać mi się chce ze złości. kuchnia nie sprzątnięta, w łazience pełen kosz czeka do uprania.....i nikt się nie domyśli żeby cośpomóc. tak to jest mieć samych facetów w domu. kara boska...tylko nie wiem jeszcze za co!!
 
reklama
jejku, was doczytać, to masakra. dwa dni człowiek zabiegany i potem siedzi 2h i czyta.

Aenye Twój post na temat zzo- bezcenne, śmiałam się do łez. Rewelacja!
Ja także jak najbardziej za, mnie tym cudeńkiem poratowali dopiero po 16h męczarni i gdyby nie to, to chyba bym oszalała.

nati ty uważaj kochana, to już na serio hyba ostrzeżeni było z tym bólem.

Wybraliśmy ekipę remontową. Mam nadzieję,że dobry wybór, poleceni przez znajomych.
 
Jeny, dziewczyny, od godz. 14 nie było mnie na forum i teraz musiałam aż 10 stron nadrabiać! :szok: Gaduły jedne! :-D Byliśmy z mężem na zakupach jedzeniowych, jeszcze kilka spraw mieliśmy do załatwienia. Jak wróciliśmy, to zrobiłam obiad i tak się zmęczyłam, że na godz. zasnęłam :szok: Normalnie ciągle bym spała i kondycja zdecydowanie już nie ta.

ja sie do szpitala nie wybieram. Po pierwsze rodzilam tam 13 lat temu a moja siostra 3 lata temu i sie nic nie zmienilo. Po drugie nie czuje takiej potrzeby, porod to cos tak naturanego ze jakos nie czuje potrzeby jakiegos przygotowwania teoretycznego.
Do szkoly rodzenia niechodze- len i wlasciwie brak czasu i motywacji.
wiec glowa do gory.

Tak Was czytam i czytam i stwierdzam, że ja wolę nie widzieć szpitala, łóżka porodowego i całej tej otoczki. Wiem, wiem, może i lepiej widzieć i wiedzieć więcej, ale ja już taki typ jestem, że jak nie widzę i nie wiem to mi zwyczajnie lepiej. Dla mnie jak coś działa z zaskoczenia to jest lepiej niżbym miała wiedzieć wcześniej. Wiem, dzikus ze mnie :-D

Ja też należę do tych, które wolą nie widzieć. Mam wrażenie, że gdybym zwiedziła porodówkę, to dopiero zaczęłabym się stresować ;-) Zresztą póki co nie myślę jeszcze o porodzie. Wiem, że to zapewne przyjdzie, ale na razie wolę delektować się spokojem psychicznym, jaki jest we mnie :-)

Ja mam z apetytem wszystko ok, ale 3 bułki też mnie zadziwiły :D

Kurczę, gdybym ja Wam napisała, ile mogę zjeść, to byście padły :szok: Dzisiaj na obiad tak się opchałam, że jdo tej pory mam wrażenie, że zaraz brzuch mi rozsadzi. A ziemniaków na obiad, to już mam prawie tyle, co mój mąż (kiedyś jadłam tylko 2 ziemniaczki). Wiem, że powinnam się opanować, ale jakoś nie mogę. Ciągle bym jadła i jadła :baffled:

przypomnialo mi sie cos.
Czy Wasi mezowie, partnerzy, ojcowie "pierwszych" dzieci tez nie maja o niczym pojecia??
bo moj to az mnie przeraza. np pokazuje mu ta zabawke co kupilam, zastanawialam sie czy ta czy troche inna a on do mnie "a po co? biedne dziecko ma lezec i lapkami jak malpka ruszac zabawki? lepsze sa koty do zabawy" i tu przyklad ze on pamieta ze bawil sie z psem. Albo czy pojade z nim na wakacje do domku nad morze. ja na to ze pewnie tak ale tylko pod warunkiem ze wezmiemy pampersybo na wakacjach nie chce mi sie prac i prasowac a on na to "a co za problem wyprac" takich przykladow moge tu pisac i pisac, ja rozumiem ze sie nie zna ale chyba przegina

Mój na razie też nie ma o niczym pojęcia. Chciałabym go jakoś bardziej zaangażować, pokazuję mu różne elementy wyprawki w necie, ale jakoś wielce zainteresowany to nie jest. Wiem, że jak dziecko się już urodzi, to świata poza nim nie będzie widział, więc w sumie na razie mu daruję to minimalne zainteresowanie. Zresztą on na razie jest taki przepracowany, że wcale mu się nie dziwię. Ale nie ma dnia, żeby nie wspomniał o tym, że już nie może się doczekać :-D
 
Chodzi o to, ze jedna dawka znieczulenia działa ok. 2 godz. i jesli bedzie podane za późno to działa Ci w drugiej fazie porodu i mozesz mieć problem z parciem, przez co druga faza się za bardzo przeciąga, u mnie najpóżniej przy 7-8 cm podają ZZO, później już nie dają
Ja zaczelam rodzic o 8 rano, ZZO podali mi dopiero po 19, a o 22:54 tulilam synka w ramionach. ZZO nadal mialam jak parlam. I fakt nie czulam bolu, ale potrzebe parcia owszem, a dokladniej to na kupe mi sie chcialo ;-):-)hihi

No ladnie dziewczyny, pare godzin mnie nie ma a tu TAKI temat mnie ominal:-D

Małż jednak pieluch tetrowych na stychu nie znalazl i w rezultacie pojechalismy kupic nowe (zaloze sie ze jak sie rozdwoje i wejde sama to je znajde, ale coz... teraz pozostaje polegac na nich:baffled::-D) i kupilam 3pak pajacykow :tak: ale to juz w watku zakupowym opisze jak mlody pojdzie spac;-)
 
No tak...faceci. Ja jak w szpitalu po porodzie leazalam i prosilam mojego T zeby mi przyniósł niebieski komplecik z dla malego z szafy, taki najbardziej niebieski (rzucal sie w oczy) to przywiózł wszystkie niebieskie ubrnka (awet te za duze) ale tego co chcialam nie wzial:wściekła/y:

buahaha, sie usmialam ;]
Dokladnie tak jak moj M! Zrobilby dokladnie to samo :D

Moja Niunka to sie ostatnio straszliwie kreci, zwlaszcza wieczorami! Czuje ja po obu stronach brzuchola, wiec co? Lezy sobie na boku i raczkami i nozkam Mame traca? Za tydzien ide na macanie i niech mi sprawdza jak jest ulozona... :)
 
z tymi facetami to bywa bardzo "smiesznie" :) jak teraz trafiłam do szpitala i okazało sie że muszę zostać to mówie do M przywieź mi to i to i to i to i nie zapomnij o szlafroku. i przywiózł. a jak. tyle że nie mój a córki :) ten i ten zielony więc po prostu z nerw pomylił :D i co, można? można :)
 
no kurcze produkcja spadła, bo mnie nie było 2,5 godz i tylko 2 strony:)

jak sobie tak siedziałam i czekałam aż Młody zaśnie to myślałam co wam tu napisac:D no i wymyśliłam

baby ja rozumiem absolutnie Twoją postawę względem ZZO itd itp.
jak urodziłam Młodego (to nie o zzo bedzie tylko o innym p/bólowym:) ) to nie wzięłam żadnego zastrzyku p/bólowego, żadnego apapu, nic,t ylko się męczyłam w tym bólu tydzień albo i dłużej, po dwóch ledwo na jednym półdupku siadłam i w ogóle masakra była.
przy Młodym brałam w szpitalu od pierwszej doby zastrzyki p/bólowe, potem apap w maxymalnej dozwolonej dla matki karmiącej dawce i powiem Ci że wszystko szybciej się zagoiło bo się więcej ruszałam, a psychicznie to w ogóle super. wspominam te pierwsze dni po porodzie cudownie, cieszyłam się każdą chwilą, nie zwracając uwagi na ból (no bo na maxa taki apap nie znieczuli) i wspominam to cudownie.
ze starszakiem pierwszy tydzień wycięty z życiorysu. nie pamiętam tego! nie mogłam się skupić na dziecku, na niczym! tylko myślałam jak mnie to wszystko boli!! masakra jakaś.
it eraz też tak zrobię, w szpitalu w pupę zastrzyki p/bólowe, w domu 4 apapy/doba i jest super:)

co do małżów i ich myślenia / nie myślenia / błędnego myślenia, to mój mnie zaskoczył!
słuchajcie, może dla was to oczywiste,a le ja nie wiedziałam że tak można.
urlop tacierzyński w roku 2011 to tydzień. w roku 2012 to dwa tygodnie. można go wybrać do ukończenia przez dziecko pierwszego roku. więc mój małż sprawdził i jak weźmie urlop na początku 2012 to będzie miał 2 tyg. mimo że dzeicko urodzone w roku 2011! w kwietniu będzie miał 2 tygodnie swojego urlopu, najwyżej potem weźmie opieke na mnie jeszcze (co prawda to nie 100% no ale bez przesady, przeżyjemy), a potem w przyszłym roku weźmie sobie 2 tygodnie:)
myślał myślał i wymyślił.
 
reklama
Do góry