do mnie tez przydreptuja. odkad mamy pietrusa, to Fiol, co spi na gorze, to juz nie przylazi, ale Maksio i owszem. ale ja mu nie pozwalam wlazic do lozka juz, jak kiedys, tylko mowie - chodz, Masiu, pojde cie przytulic w lozeczku. i ide. a ostatnio juz przychodzi do mnie i pochyla sie nade mna, spiaca i mowi - mama, chodz mnie psytulic. ;-) slodkie takie, ze nie denerwuje sie w ogole na niego.
ja to w ogole lubie z nimi spac. naprawde ;-) zaluje, ze nie mamy wiekszego wyrka. tesciowka nam kupila na pierwsze mieszkanie w prezencie super materac, kosztowal 800zl, wlasnie na 140cm, i cholera zal mi bylo w nowym mieszkaniu upierac sie przy 180 :-( szkoda strasznie, moglam sie uprzec, bo musielismy nowe lozko i tak kupic.. koniec koncow kupilismy nowe lozko na 140cm, bo mi zal bylo materaca od tesciowej ;-) fakt, ze mega wygodny.. no ale teraz wez spij z trojka... no way...
a ja to sie boje, ze skoro mam dwoch grzecznych w miare chlopcow, to wedle reguly do 3 razy sztuka, trafi mi sie w koncu nicpon ;-) trzese portkami, ale mysle, ze ten u gory wie co robi - jak mi zesle diablatko, to ja wykrzycze struny glosowe, albo mlody bedzie biedny, no... strasznie niecierpliwy nerwus ze mnie. ja musze miec grzecznych i juz. nie ma niesubordynacji, ordnung musi byc. jak widze nieraz, jak matkom dzieciarnia na glowe wlazi.. o rany.. ja bym nie zniosla, naprawde. szok, jak supernianie ogladalam, to nie wierzylam, ze sie tak mozna dac gowniarzowi. konsekwencja i basta, nie ma zmiluj.
no ale przy maluszkach to nie ma zastosowania ;-) u mnie ryki nocne byly, a i owszem, ale wlasnie nasilaly sie po 5-6 mies. moze teraz uda sie tego etapu uniknac. zobaczymy.
dobra, maz sie ze mnie smieje, ze nastukalam tu dzis elaborat juz, magisterke co najmniej, takze uciekam wreszcie ;-) do jutra!!!