reklama
na brzuchu można spać, jak dłogo dasz radę. nic się nie stanie.
mała mysz - za 2 miesiące idę na zwolnienie, od 1 sierpnia podwyższyłam składki a wcześniej nie płaciłam chorobowego, więc luzik. na macierzyński od razu niestety, od dnia porodu lub 2 tyg wcześniej (chyba). Pamiętaj, że na L4 i macierzyńskim nie możesz podpisywać faktur
przyszły mi właśnie zamówione podręczniki z WSIP. nie dość, że taniej o 10% niż w sklepie, przesyłka za darmo, to w 2 dni przysłali. brawo dla nich
mała mysz - za 2 miesiące idę na zwolnienie, od 1 sierpnia podwyższyłam składki a wcześniej nie płaciłam chorobowego, więc luzik. na macierzyński od razu niestety, od dnia porodu lub 2 tyg wcześniej (chyba). Pamiętaj, że na L4 i macierzyńskim nie możesz podpisywać faktur
przyszły mi właśnie zamówione podręczniki z WSIP. nie dość, że taniej o 10% niż w sklepie, przesyłka za darmo, to w 2 dni przysłali. brawo dla nich
jola.24
Fanka BB :)
Witam Was Zrobiłam bete drugi raz po 2 dniach i wyszła prawie 3 razy wyższa, troche sie zestresowałam, że to za dużo, ale w necie pisza, że to normalne, do gina idę dopiero za półtora tygodnia
To chyba dobrze jak rosnie? Nie stresuj sie niepotrzebnie
dziękuję za powitanie w waszym gronie Kobietki
mi się właśnie zamaniło ciasto z jabłkami i musiałam upiec a i dla Meżusia będzie niespodzianka jak wróci z pracy heihe (jesli wszystkiego niezjem). mam ogromny problem z ulozeniem sie do snu w nocy...to dopiero poczatek a czuje sie jakas ociezala nie wiem czymoge spac na brzuchu.(tak spałam do tejpory).??. nie chciałabym zaszkodzić Fasolce
Co do układania do snu w nocy to polecam poduszke walek, wprawdzie ja jej jeszcze nie mam i spie ze zwykla poduszka która mam miedzy nogami albo pod brzuszkiem ale zamierzam kupic bo wiem jak ułatwia to sen zwlaszcza w późniejszym etapie ciązy...
Heeej Kochane Kwieciste!
Przepraszam za zniknięcie bez uprzedzenia, za zmartwienia, które przysporzyłam, mam nadzieję, że zdołam to Wam jakoś wynagrodzić. Na początku Milion Buziaków Dobrej Nadziei dla Każdej z Was...i dodatkowo parę Milionów Kilo-Vato godzin Najczystszej Energii prosto z Wawelskiego Czakramu...na pewno nie zaszkodzi, a przyda się z pewnością
U nas, na szczęście wszystko dobrze się skończyło, po potwornej kłótni (dwa tygodnie temu) gdy mój la ptok lotem koszącym zerwał linię wysokiego napięcia między mną a Qlfem, tracąc panowanie nad lotem i matrycę
w wyniku czego nie mogłam zameldować, iż wyjeżdżam na zawsze (czyt. aż on ją przeprosi i wybłaga oczywisty rychły powrót)
Facet, to materiał oporny, więc potrwało zanim w ogóle zaczął przepraszać, a fasolowa, to twarda sztuka i trzeba dobrze się namoczyć i nagotować, by zmiękła...stąd bite dwa tygodnie obustronnej tęsknoty gęsto zakrapianej łzami...
za Wami także tęskniłam...
i nawet kuchenne rewolucje mojej mamy nie zaspokoiły tego głodu...
a smaczki były dość dziwaczne, ja na moje przyzwyczajenia, bo zachciewajki z piekła rodem -od lat przeklęte parówkowe z ketchupem, konserwy mięsne na pajdy chleba kładzione z przekąsem, zapomniane zupy z dziecinnych koszmarów, takie jak choćby krupnik, czy barszcz ukraiński, a i cała litania ciast do najukochańszej matki rodzicielki, gdzie wuzetki i kremówki w pierwszej kolejności, a dalej nie wspomnę już, bo to grzech po prostu...
tak więc, jak wspomniałam -wszystko dobrze się skończyło, wróciłam stęskniona w stęsknione ramiona, że aż...grzech kolejny pisać
Jeszcze raz przepraszam, ściskam i całuję Znajome Kwieciste
i Nowe witam w tym cudnym gronie
i Galeńkę tulę, choć słów mi brak, by troskę i czułość wyrazić, bo pociechy nawet najczulsze słowo nie przyniesie
...Nasze Aniołki zatrzymały ważne sprawy w niebie -tak sobie tłumaczę brak mojego Skarba
ale mam nadzieję, nią żyję, a raczej ona we mnie...wkrótce kolejne usg, to już we środę
KRAKOWIANKO! Kochana -mój super gin, to dr Zarotyński, przyjmuje prywatnie, przy ul. Kluczborskiej, a porody w opisywanym wcześniej przeze mnie szpitalu przy Siemiradzkiego
Przepraszam za zniknięcie bez uprzedzenia, za zmartwienia, które przysporzyłam, mam nadzieję, że zdołam to Wam jakoś wynagrodzić. Na początku Milion Buziaków Dobrej Nadziei dla Każdej z Was...i dodatkowo parę Milionów Kilo-Vato godzin Najczystszej Energii prosto z Wawelskiego Czakramu...na pewno nie zaszkodzi, a przyda się z pewnością
U nas, na szczęście wszystko dobrze się skończyło, po potwornej kłótni (dwa tygodnie temu) gdy mój la ptok lotem koszącym zerwał linię wysokiego napięcia między mną a Qlfem, tracąc panowanie nad lotem i matrycę
w wyniku czego nie mogłam zameldować, iż wyjeżdżam na zawsze (czyt. aż on ją przeprosi i wybłaga oczywisty rychły powrót)
Facet, to materiał oporny, więc potrwało zanim w ogóle zaczął przepraszać, a fasolowa, to twarda sztuka i trzeba dobrze się namoczyć i nagotować, by zmiękła...stąd bite dwa tygodnie obustronnej tęsknoty gęsto zakrapianej łzami...
za Wami także tęskniłam...
i nawet kuchenne rewolucje mojej mamy nie zaspokoiły tego głodu...
a smaczki były dość dziwaczne, ja na moje przyzwyczajenia, bo zachciewajki z piekła rodem -od lat przeklęte parówkowe z ketchupem, konserwy mięsne na pajdy chleba kładzione z przekąsem, zapomniane zupy z dziecinnych koszmarów, takie jak choćby krupnik, czy barszcz ukraiński, a i cała litania ciast do najukochańszej matki rodzicielki, gdzie wuzetki i kremówki w pierwszej kolejności, a dalej nie wspomnę już, bo to grzech po prostu...
tak więc, jak wspomniałam -wszystko dobrze się skończyło, wróciłam stęskniona w stęsknione ramiona, że aż...grzech kolejny pisać
Jeszcze raz przepraszam, ściskam i całuję Znajome Kwieciste
i Nowe witam w tym cudnym gronie
i Galeńkę tulę, choć słów mi brak, by troskę i czułość wyrazić, bo pociechy nawet najczulsze słowo nie przyniesie
...Nasze Aniołki zatrzymały ważne sprawy w niebie -tak sobie tłumaczę brak mojego Skarba
ale mam nadzieję, nią żyję, a raczej ona we mnie...wkrótce kolejne usg, to już we środę
KRAKOWIANKO! Kochana -mój super gin, to dr Zarotyński, przyjmuje prywatnie, przy ul. Kluczborskiej, a porody w opisywanym wcześniej przeze mnie szpitalu przy Siemiradzkiego
niusiaagusia
mamuśiowata...
joll jak cie dawno nie bylo,ja tez ostatnio zniknelam na pare dni i wstyd przyznac ale z powodow takich jak u ciebie...choc tlumaczylam sobie ze to podreczniki ze to to i tamto...ale moj "Cześiek" widzial to inaczej...wiec staral sie ile moze i udalo sie,a teraz za to jaki milutki,nie uwiezylabym nigdy ze np:dzis 30 km pojechal bo mialam zachciewajki na orzeszki w karmelu...normalnie aniołek z niego... hihihi...
Wiesz joll - z nimi trzeba krótko i choć im sie wydaje ze rządzą i to w rzeczywistości my nimi kierujemy...no ja też jestem na etapie wychowywania go...jak narazie jest uległy... hihihi...(mam nadzieje ze tego nie przeczyta...ups...)
anawoj...no tak wyszlo...widze ze u ciebie troszke sie działo...wieczorkiem albo jutro troszke cos ci skrobne bo moj "Cześiek" kazal bym cie o cos spytala,mysle ze wiesz w jakiej sprawie...ale to juz pryw.
Buziaczki wszystkim,szczegolnie tobie joll za powrot....i pewnie zaraz uciekam...
Wiesz joll - z nimi trzeba krótko i choć im sie wydaje ze rządzą i to w rzeczywistości my nimi kierujemy...no ja też jestem na etapie wychowywania go...jak narazie jest uległy... hihihi...(mam nadzieje ze tego nie przeczyta...ups...)
anawoj...no tak wyszlo...widze ze u ciebie troszke sie działo...wieczorkiem albo jutro troszke cos ci skrobne bo moj "Cześiek" kazal bym cie o cos spytala,mysle ze wiesz w jakiej sprawie...ale to juz pryw.
Buziaczki wszystkim,szczegolnie tobie joll za powrot....i pewnie zaraz uciekam...
krakowianka85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Czerwiec 2010
- Postów
- 1 245
Joll - tak na dzień dobry to powinnaś kopa w d*** dostać... Bo już najgorsze myśli mi o Tobie i Maleństwie po głowie ze zmartwienia krążyły. Ale ponieważ strasznie się cieszę, że WRÓCIŁAŚ, i że wszystko u Was dobrze (a i między Wami się poukładało), to kopa nie będzie. Doznaj łaski wybaczenia. Dzięki za namiary. :*
joll, nie miałam odwagi zastanawiać się co się stało. dobrze,że jesteś. Chłopa to trzeba krótko trzymać, czasem buzi, a czasem po buzi. żartuję oczywiście, ale równowaga musi być. ja czasem jak mi już brakuje argumentów idę po prostu do sypialni i kładę się spać..ale oczywiście nie zasypiam tylko się wkurzam, więc łapię za komórkę i wysyłam temu neandertalczykowi smsy z żadaniem przybycia do sypialni i dyskusji ze mną. on przychodzi, przytula mnie i jest ok.ehhh, ciężko czasem z nimi....a bez nich smutno
niusiaagusia - czekam na maila
niusiaagusia - czekam na maila
joll jak cie dawno nie bylo,ja tez ostatnio zniknelam na pare dni i wstyd przyznac ale z powodow takich jak u ciebie...choc tlumaczylam sobie ze to podreczniki ze to to i tamto...ale moj "Cześiek" widzial to inaczej...wiec staral sie ile moze i udalo sie,a teraz za to jaki milutki,nie uwiezylabym nigdy ze np:dzis 30 km pojechal bo mialam zachciewajki na orzeszki w karmelu...normalnie aniołek z niego... hihihi...
Wiesz joll - z nimi trzeba krótko i choć im sie wydaje ze rządzą i to w rzeczywistości my nimi kierujemy...no ja też jestem na etapie wychowywania go...jak narazie jest uległy... hihihi...(mam nadzieje ze tego nie przeczyta...ups...)
anawoj...no tak wyszlo...widze ze u ciebie troszke sie działo...wieczorkiem albo jutro troszke cos ci skrobne bo moj "Cześiek" kazal bym cie o cos spytala,mysle ze wiesz w jakiej sprawie...ale to juz pryw.
Buziaczki wszystkim,szczegolnie tobie joll za powrot....i pewnie zaraz uciekam...
oh NIUSIACZKQ ...naprawdę to żaden wstyd, nie jesteśmy z drewna, a kiedy rodzina ma się powiększyć to dla mężczyzn realne wyzwanie i...stres, a w nas hormony szaleją, więc to mieszanka wybuchowa
Moj Qlf jest "nieco" młodszy ode mnie i to jest właściwie jego pierwszy związek na poważnie, ale i tak jestem z niego dumna, a kocham go bezgranicznie
ANAWOJQ, my także często korespondujemy przez ścianę, czasem słowo pisane lepiej dociera
...I...MASZ RACJĘ -BEZ NICH SMUTNO
KRAKOWIANKO) Droga Krajanko! Wielkie dzięki za Łaskę, pożytek z niej na pewno będzie, dodam jej sobie dziś wieczorem do kolacji, już czuję, że zajadać się będę z bananowym uśmiechem na twarzy a kopa zawsze mogę przygarnąć przy Okazji, mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy
AguHan
mamusia Hanusi i Bąbla
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2010
- Postów
- 242
Hej lasencje:-)
Od dwóch dni czuję się "jako tako" więc zaczęłam troszkę się ruszać w granicach rozsądku (nie myście, że dźwigam,skaczę, sprzątam, czy się wysilam nad czymkolwiek), tzn. robię jakiś delikatny obiadzik, bawię się z Hanią, ale wszystko naprawdę na "pół gwizdka". Plamienie pojawia się bardzo rzadko i to w kolorze beżowo-różowym, zaobserwowałam, że z dnia na dzień coraz bardziej jaśnieje więc chyba będzie ok.
Myślę sobie, że skoro nic złego się nie wydarzyło do tej pory to musi być dobrze.
Dziś deszczowo, Hania dostwała głupawki w domu więc pojechała z tatusiem do centrum handlowego jeździć schodami ruchomymi, to jest nasza alternatywa na złą pogodę. Zobaczyć jej dumną minę, gdy jedzie schodami...bezcenne...
Witam serdecznie joll, jesteś nareszcie... ale nas przestraszyłaś. Cieszę się, że wszystko dobrze u Was. Z facetami tak jest, że czasem trzeba "ostro zagrać", dopiero wtedy zaczynają analizować swoje zachowanie i wyciągać wnioski.
Pozdrawiam niusieagusię, też myślałam o Tobie, że coś się nie odzywasz...Teraz już wiem dlaczego.
Od dwóch dni czuję się "jako tako" więc zaczęłam troszkę się ruszać w granicach rozsądku (nie myście, że dźwigam,skaczę, sprzątam, czy się wysilam nad czymkolwiek), tzn. robię jakiś delikatny obiadzik, bawię się z Hanią, ale wszystko naprawdę na "pół gwizdka". Plamienie pojawia się bardzo rzadko i to w kolorze beżowo-różowym, zaobserwowałam, że z dnia na dzień coraz bardziej jaśnieje więc chyba będzie ok.
Myślę sobie, że skoro nic złego się nie wydarzyło do tej pory to musi być dobrze.
Dziś deszczowo, Hania dostwała głupawki w domu więc pojechała z tatusiem do centrum handlowego jeździć schodami ruchomymi, to jest nasza alternatywa na złą pogodę. Zobaczyć jej dumną minę, gdy jedzie schodami...bezcenne...
Witam serdecznie joll, jesteś nareszcie... ale nas przestraszyłaś. Cieszę się, że wszystko dobrze u Was. Z facetami tak jest, że czasem trzeba "ostro zagrać", dopiero wtedy zaczynają analizować swoje zachowanie i wyciągać wnioski.
Pozdrawiam niusieagusię, też myślałam o Tobie, że coś się nie odzywasz...Teraz już wiem dlaczego.
reklama
niusiaagusia
mamuśiowata...
Dziekuje za pozdrowionka...
wszystko jest ok,mam nadzieje ze tak pozostanie...teraz jakos zle sie poczulam jak by mnie łamało ale siedze teraz sobie pod kocem i popijam maliny i jak zwykle do jutra mi przejdzie...
No my to sie docieramy,a czasem o takie glupoty ze szok i potem sie smiejemy z tego...moj to jest starszy odemnie o prawie 5 lat wiec jakoby madrzejszy ale po tych latach za mna stwierdzil ze przestal rozumiec kobiety pod jakim kolwiek wzgledem,nawet go rozumiem bo czasem mi tez odbija i sama nie wiem o co mi chodzi,tylko ze my nie klocimy sie,nie potrafimy,poprostu ja sie nie odzywam do niego i czy mu to sie podoba czy nie to zawsze musi pierwszy wyciagnac reke...hihihi...a pozniej rozmawiamy itd,smsiki ofszem tylko innego rodzaju...hihihi
Ps.wlasnie zobaczylam w pokoju mysz...wielka jak diabli...dla mnie...a moje kochanie przyjdzie i jak zwykle powie ze przesadzam bo to maluśka myszka...ale my baby tak mamy...
wszystko jest ok,mam nadzieje ze tak pozostanie...teraz jakos zle sie poczulam jak by mnie łamało ale siedze teraz sobie pod kocem i popijam maliny i jak zwykle do jutra mi przejdzie...
No my to sie docieramy,a czasem o takie glupoty ze szok i potem sie smiejemy z tego...moj to jest starszy odemnie o prawie 5 lat wiec jakoby madrzejszy ale po tych latach za mna stwierdzil ze przestal rozumiec kobiety pod jakim kolwiek wzgledem,nawet go rozumiem bo czasem mi tez odbija i sama nie wiem o co mi chodzi,tylko ze my nie klocimy sie,nie potrafimy,poprostu ja sie nie odzywam do niego i czy mu to sie podoba czy nie to zawsze musi pierwszy wyciagnac reke...hihihi...a pozniej rozmawiamy itd,smsiki ofszem tylko innego rodzaju...hihihi
Ps.wlasnie zobaczylam w pokoju mysz...wielka jak diabli...dla mnie...a moje kochanie przyjdzie i jak zwykle powie ze przesadzam bo to maluśka myszka...ale my baby tak mamy...
Podziel się: