Mnie w poprzednich ciążach na mdłości nic nie pomagało. O imbirze powiedziała mi teściowa. Próbowałam i lipa. Podobnie z koperkiem, gorzką herbatą i jedzeniem przed wstaniem z łóżka - i tak wszystko lądowało w kibelku, wiec przyjęłam w końcu taktykę jedzenia rano rzeczy, które tak samo łatwo wchodzą jak wychodzą; kisiel, budyń, kompoty różnego rodzaju... Bardzo współczuję wszystkim wymiotującym.
A zachciewajki - ciekawe, bo najczęściej chce mi się rzeczy, których nie lubię. Ostatnio mąż jechal wieczorem po kebab w bułce. Normalnie fuj, ale tak mi się chciało, że zjadłam swój i jego też. A potem mi się całą noc odbijało
A zachciewajki - ciekawe, bo najczęściej chce mi się rzeczy, których nie lubię. Ostatnio mąż jechal wieczorem po kebab w bułce. Normalnie fuj, ale tak mi się chciało, że zjadłam swój i jego też. A potem mi się całą noc odbijało
Ostatnia edycja: