reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

reklama
Laurka - super Ci Maleństwo rośnie. :D W sumie to już nie Maleństwo. ;) Ja bym się w takim razie wstrzymała z ubrankami jeszcze...

Lenka - przykre to... ale myślę, że dobrze zrobiłaś. Najważniejsze, że kot już nie cierpi... Przecież on nawet z tym cewnikiem i kołnierzem nie rozumiał na pewno, dlaczego mu się taka krzywda dzieje... Odpocznij teraz. Z czasem pewnie przygarniecie kociaka na jego miejsce.
 
Ja znowu dzisiaj spanikowałam i pojechałam do ginki, u której byłam tydzień temu. Jestem chyba zbyt słaba psychicznie i za bardzo się pewnymi rzeczami przejmuję. Jak się siedzi całymi dniami w domu, z zaleceniami leżenia to naprawdę można zwariować. I tak dzisiaj siedziałam i zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno robię wszystko, co mogę w sprawie tych skurczy i bólów..., czy na pewno no-spa mi wystarczy. I postanowiłam pojechać do ginki. Zbadała mnie i powiedziała, że generalnie jest ok, szyjka w normie i że mam dwa wyjścia do wyboru: albo szpital i kilkudniowa obserwacja, albo stopniowe wprowadzanie Fenoterolu- na razie jedna tabletka dziennie rano...cały czas zastanawiam się, gdzie jest granica pomiędzy tymi "dopuszczalnymi bólami", a tymi zagrażającymi...bo jakby nie było, te moje bóle nie są na ogół bardzo silne, niektóre z Was też pisza, że je mają...ja tylko nie chcę mieć poczucia, że coś bagatelizuję...nie wiem, czy mnie rozumiecie...

lenka przykro mi z powodu kotka, ale masz rację- najwazniejsze, że się już nie męczy
 
krakowianko to nawet nie chodzi o ciuszki. Po prostu nie wiem czy się cieszyć na dziewczynkę czy nie ;-) Jak myślicie, te 80% pewności to dużo?
 
lenka-wspolczuje, brak mi slow ale dobrze, ze sie nie meczy a jak pisala Krakowianka pewnie przygarniecie kiedys nastepnego.

mitaginka-chyba lepiej panikowac niz cos przeoczyc. ja nie znosze lekarzy, lekow itp wiec gin nie wie o wiekszosci bolow i nospie co wiem ze jest zle, usprawiedliwiam sie ze to moja 2-ga ciaza a pierwsza mimo niechodzenia do lekarza bylo wszystko ok, chociarz wtedy bylam "w idealnym wieku biologicznym" a teraz jestem "stara biologicznie" ale i tak jestem pewna ze wszystko edzie ok byle bym nie przedobrzyla. nastepnym razem juz bedziesz spokojniejsza
 
laurka ja bym się nie nastawiała. Mi lekarz na jednej wizycie powiedział, że niemal na 100% chłopak, a potem zmienił zdanie na dziewczynkę, dlatego Twoje 80% to chyba mało.
 
krakowianko to nawet nie chodzi o ciuszki. Po prostu nie wiem czy się cieszyć na dziewczynkę czy nie ;-) Jak myślicie, te 80% pewności to dużo?

podobno jak lekarz mowi dziewczynka to i tak to 90% ale to chyba bylo kiedys teraz sprzet jest lepszy. Ale chyba lepiej sie nie nastawiaj. 80% to w sumie malo- bo to intuicja lekarska czy nie widzial jajeczek od tylu??
 
reklama
mitaginka, nati_k, jak lekarz mi powiedział, że 80%, to ja na to: ooo, to dużo. A on mi odpowiedział właśnie, że to wcale nie jest dużo. Chociaż mi się wydaje, że przy dziewczynce nigdy nie dają 100% pewności. On powiedział, że budowa czy coś tam wskazują na dziewczynkę. Stwierdził to, jak tylko podłączył usg, ale najpierw chciał wymierzyć i później jeszcze raz wrócić do płci. No i za 2 razem stwierdził to samo. Nie pamiętam już dokładnie, co mu wskazywało na tą dziewczynką. Na pewno, jeśli się nie odwróci, to i tak się raczej nie dowiemy do samego porodu, bo on stwierdził, że przy ułożeniu poprzecznym trudno jest określić płeć w 100%. Ja zaszłam w ciążę w 12 dniu cyklu i pytałam gina czy to się faktycznie sprawdza. A on mówi, że to raczej mit i kiedyś tak się mówiło, ale recepty na płeć dziecka tak naprawdę nie ma.
Tak się zastanawiam czy na usg 3d by było widać na 100%...
 
Do góry