reklama
hermionka, katja - spróbuje wszystkiego, a jutro zacznę od apteki i zakupu Rennie. I koniecznie musze zmodyfikować diete!!! już widze kilka błędów. A dziś i wczoraj to normalnie masakra,... jakby mi ktoś kiedyś powiedział że zwykłe odbijanie(ulewnanie) może tak dać w kość to bym uznała że to jakiś sfiksowany hipochondryk,
a od jutro też mam mocne postanowienie poprawy/: zaczynam ćwiczenia w domku, takie na you tubie wynalazłam dla kobiet w ciąży...i będę ćwiczyć. Ponieważ kręgosłup po południami daje powąznie znać (niestety mam od lat zwyrodnienie i skolioze kręgosłupa, więc wiadomo..) Musze robić cokolwiek żeby zminimalizować to co mnie może czekać za jakieś 3-4m-ce
acronka - Nadia jest ślicznie....sama myśle że może jak będzie dziewczynka to... A to że imiona nie podobają sie rodzicom/teściom to normalne.Znam wokół siebie mnóstwo par z podobnym problemem. Powiem Ci tylko tyle. Potem Kochają te wnuczki równie mocno że imiona im sie nagle podobają i pasują....hehe
antonina - polecam basen na bóle kręgosłupa. Wyglądem się przejmujesz? Dziewczyno - niech się wstydzi ten kto widzi!! Lubisz się? Swoje ciało? Jak nie to zacznij lubić i marsz spakować torbę i na basen! Poradnie czy nieporadnie, popluskasz się, poleżysz na plecach, trzymając się brzegu czy barierki pomachasz nogami, zobaczysz jaka to ulga! Twój mąz ma rację, że Cię namawia. Skorzystaj z rady i propozycji
Mnie tam wisi jak na mnie ludzie patrzą, ich problem, lubię swoje ciało, a teraz coraz większy tyłek .
Z imionami to wiem, że tak jest. Teściowa będzie kochać nad życie swoją pierwszą wnuczkę. Wnuka już ma
a teraz pytanie na jutro:
1. czy myślicie już o wózku? kiedy kupujecie i jaki?
2. czy kupujecie już ubranka? w jakich rozmiarach, jakie i ile? ja nie wytrzymałam już i szaleję....
hermionka - zapraszamy na wątek "kwietniówki na zakupach". Tam sie wymienimy informacjami o tym co kupiłyśmy, chcemy kupic, opiniami itp.
wózki chyba już były, ale pewnie temat znowu wróci, a ubranka ciągle na tapecie.
mitaginka - na Twoim miejscu poszłabym do tej pani jeszcze raz, jedna wizyta nie zawsze bywa miarodajna, choć z opisu wychodzi, że rzeczowa kobieta.
Zawsze możesz chodzić do dwóch - tak jak piszesz. Ja bym chodziła.
Ostatnia edycja:
jola.24
Fanka BB :)
Hej dziewczyny.
Wpadam znowu na chwilke bo sie jaks ogarnac nie moge.
Gratuluje udanych wizyt, poznanych płci i życze spokojnej nocki
Wpadam znowu na chwilke bo sie jaks ogarnac nie moge.
Gratuluje udanych wizyt, poznanych płci i życze spokojnej nocki
witam
acronka- fajnie ze kolejna dziewczynka. gratuluje
ale paskudnie na dworze chyba nie pada, ale u mnie nad morzem ale na gorce to halny jest albo nawet tornado.
mialam koszmar, snilo mi sie ze dostalam krwotoku, jedzac objad mowie do siostry ze krwawie ale ze czuje ruchy to ok. oczywiscie kazala mi do lekarza jechac a mala kopala i kopala, obudzilam sie i naprawde mocno kopala.
pozatym boli brzuch wiec juz nospe forte wzielam, chyba mi malutka na cos naciska, przechodzi jak trzymam reka.
acronka- fajnie ze kolejna dziewczynka. gratuluje
ale paskudnie na dworze chyba nie pada, ale u mnie nad morzem ale na gorce to halny jest albo nawet tornado.
mialam koszmar, snilo mi sie ze dostalam krwotoku, jedzac objad mowie do siostry ze krwawie ale ze czuje ruchy to ok. oczywiscie kazala mi do lekarza jechac a mala kopala i kopala, obudzilam sie i naprawde mocno kopala.
pozatym boli brzuch wiec juz nospe forte wzielam, chyba mi malutka na cos naciska, przechodzi jak trzymam reka.
Ostatnia edycja:
..aenye
Mama grudniowa'06
czesc, babeczki...
ja teoretycznie powinnam isc do pracy, wiem, ze maz by chcial, aaaaale - jak spojrze za okno (nati ;-) ) to normalnie mam tzw COFKE nie do wiary, naprawde rzadko u nas az tak strasznie wieje! wyje, zacina sniegiem, kotluje sie, przewala z prawej na lewa i odwrotnie.. niesamowite zjawisko, az stalam kilkanascie minut w oknie i podziwialam.
ale wlasnie, podziwialam stojac w oknie, ale osobiscie sie o tym przekonac jakos nie mam ochoty.
chyba zwale na pipke i nie pojde. znowu. Boze, jak ja sie obijam! (powiem Wam, celem usprawiedliwienia, ze sobie na razie beze mnie radza, wiec nie czuje takiego musu).
dzisiaj juz lepiej, ale wszystko mnie tam swedzi i piecze trochu. nie wiem, ki grzyb czy co? az wykrakalam, tak sie chwalilam, ze od urodzenia Masia to raptem raz w tej ciazy mialam leciutenka infekcje, ze nawet jej nie czulam, a gin wypatrzyl. a teraz - brrrr. wczoraj chodzilam juz jak kaczka. dobrze, ze zalatwilam sobie ten lek bez recepty. ufffffffff.
a poza tym... dziewczyny, gratuluje zobaczonych siusiakow i pipeczek :-) to cudne, tak wiedziec, kogo sie nosi :-) ja jakos nie chcialam nigdy miec niespodzianki. chociaz z natury jestem romantyczka i tak po staroswiecku nieraz lubie ;-) ale w tym temacie.. wole miec pewnosc :-)
acronka, ja tez mialam raz takie bolesne usg. bardzo dlugie, pol godziny i tak mi jezdzil mocno tym aparatem, ze naprawde to bylo niefajne. to wlasnie u tego drugiego gina, z 3d. az sie zastanawiam, czy jeszcze raz mam isc - teoretycznie wpisal mnie na 9.06. naprawde nie wiem. w sumie to moj prowadzacy nie wypatrzyl zadnej torbieli ostatnio, tzn. mowil, ze mu mignela, ale nie mial jak zmierzyc, bo mlody sie krecil,a torbiel malenka i ciezko zaznaczyc. no i nie wiem teraz.. olac to, czy isc jeszcze raz i stresowac sie? bo jak on cos wypatrzy, to da mi skierowanie na amniopunkcje! tak mowil! to chyba zejde na zawal. nie wiem, czy jest sens sie tak denerwowac. jeny.
gdybym byla taka madra i znala wszystkie odpowiedzi!... ech!...
ja teoretycznie powinnam isc do pracy, wiem, ze maz by chcial, aaaaale - jak spojrze za okno (nati ;-) ) to normalnie mam tzw COFKE nie do wiary, naprawde rzadko u nas az tak strasznie wieje! wyje, zacina sniegiem, kotluje sie, przewala z prawej na lewa i odwrotnie.. niesamowite zjawisko, az stalam kilkanascie minut w oknie i podziwialam.
ale wlasnie, podziwialam stojac w oknie, ale osobiscie sie o tym przekonac jakos nie mam ochoty.
chyba zwale na pipke i nie pojde. znowu. Boze, jak ja sie obijam! (powiem Wam, celem usprawiedliwienia, ze sobie na razie beze mnie radza, wiec nie czuje takiego musu).
dzisiaj juz lepiej, ale wszystko mnie tam swedzi i piecze trochu. nie wiem, ki grzyb czy co? az wykrakalam, tak sie chwalilam, ze od urodzenia Masia to raptem raz w tej ciazy mialam leciutenka infekcje, ze nawet jej nie czulam, a gin wypatrzyl. a teraz - brrrr. wczoraj chodzilam juz jak kaczka. dobrze, ze zalatwilam sobie ten lek bez recepty. ufffffffff.
a poza tym... dziewczyny, gratuluje zobaczonych siusiakow i pipeczek :-) to cudne, tak wiedziec, kogo sie nosi :-) ja jakos nie chcialam nigdy miec niespodzianki. chociaz z natury jestem romantyczka i tak po staroswiecku nieraz lubie ;-) ale w tym temacie.. wole miec pewnosc :-)
acronka, ja tez mialam raz takie bolesne usg. bardzo dlugie, pol godziny i tak mi jezdzil mocno tym aparatem, ze naprawde to bylo niefajne. to wlasnie u tego drugiego gina, z 3d. az sie zastanawiam, czy jeszcze raz mam isc - teoretycznie wpisal mnie na 9.06. naprawde nie wiem. w sumie to moj prowadzacy nie wypatrzyl zadnej torbieli ostatnio, tzn. mowil, ze mu mignela, ale nie mial jak zmierzyc, bo mlody sie krecil,a torbiel malenka i ciezko zaznaczyc. no i nie wiem teraz.. olac to, czy isc jeszcze raz i stresowac sie? bo jak on cos wypatrzy, to da mi skierowanie na amniopunkcje! tak mowil! to chyba zejde na zawal. nie wiem, czy jest sens sie tak denerwowac. jeny.
gdybym byla taka madra i znala wszystkie odpowiedzi!... ech!...
Witam z rana
Gratuluję udanych wizyt i kolejnej dziewczynki
Wczoraj po południu byliśmy na zakupach. Prezentu dla Kacpra nie kupiliśmy. Nie cierpię robić zakupów z moim mężem . Jest okropny. Na nic nie może się zdecydować, nie wie czego chce i tylko doprowadza mnie do szału. A do tego wszystkiego ma jakieś tam swoje wizje i np. wczoraj dla 2 latka chciał kupić samolot plastikowy taki dla dzieci od 5 lat który nic nie robi i sam się w rękach rozsypuje.... Albo wymyślił samochód z akumulatorem gdzie dziecko musi prowadzić i używać pedałów jednocześnie.... Zero jakiegokolwiek racjonalnego myślenia.
Dziś jadę na USG i mam nadzieję że uda mi się bez niego. Przynajmniej obędzie się bez nerwów i jego głupich komentarzy. A później pojadę kupić prezent dla malucha.
Wczoraj tak mnie wkurzył że stwierdziłam że nie zamienię z nim już ani słowa co do porodu czy drugiego dziecka do puki się nie urodzi. Raz mówię mu że przyszykowałam miejsce już na ciuszki dl małego i chciała bym je tu przywieść żebym mogła zobaczyć co mam co muszę do kupić to powiedział że on się tym zajmie jak ja urodzę bo on jest przesądny a poza tym mamy tyle czasy a jak mu powiedziałam że boję się porodu to stwierdził że nie mam o czym myśleć i żebym sobie jakąś prace w domu znalazła bo tylko siedzę na forum i o pierdołach myślę. Powiedziałam mu że i tak zrobię swoje a on niech sobie myśli co chce bo mam to gdzieś.
Gratuluję udanych wizyt i kolejnej dziewczynki
Wczoraj po południu byliśmy na zakupach. Prezentu dla Kacpra nie kupiliśmy. Nie cierpię robić zakupów z moim mężem . Jest okropny. Na nic nie może się zdecydować, nie wie czego chce i tylko doprowadza mnie do szału. A do tego wszystkiego ma jakieś tam swoje wizje i np. wczoraj dla 2 latka chciał kupić samolot plastikowy taki dla dzieci od 5 lat który nic nie robi i sam się w rękach rozsypuje.... Albo wymyślił samochód z akumulatorem gdzie dziecko musi prowadzić i używać pedałów jednocześnie.... Zero jakiegokolwiek racjonalnego myślenia.
Dziś jadę na USG i mam nadzieję że uda mi się bez niego. Przynajmniej obędzie się bez nerwów i jego głupich komentarzy. A później pojadę kupić prezent dla malucha.
Wczoraj tak mnie wkurzył że stwierdziłam że nie zamienię z nim już ani słowa co do porodu czy drugiego dziecka do puki się nie urodzi. Raz mówię mu że przyszykowałam miejsce już na ciuszki dl małego i chciała bym je tu przywieść żebym mogła zobaczyć co mam co muszę do kupić to powiedział że on się tym zajmie jak ja urodzę bo on jest przesądny a poza tym mamy tyle czasy a jak mu powiedziałam że boję się porodu to stwierdził że nie mam o czym myśleć i żebym sobie jakąś prace w domu znalazła bo tylko siedzę na forum i o pierdołach myślę. Powiedziałam mu że i tak zrobię swoje a on niech sobie myśli co chce bo mam to gdzieś.
Witam kobietki z rańca! W Szczecinie w końcu też spadł śnieg. W ilości przemysłowo hurtowej od razu, a co. Rozmawiałam przed chwilą z małżonkiem, utknęli gdzieś na jakiejś górce - samochody załadowane i ni czorta podjechać nie chcą. Jeden im nie odpalił. A busa popchać, to tak średnio na jeża. Jedna dobra wiadomość - nie bedzie wyjerzdzał na weekend. Bo mieli do Koszlina jechać do Tesco, ale jakoś tam się nie dogadali i nie jadą. Hurra.
Marma rozumiem Cię w pełni. W obu tematach. Na zakupach Sebek zachowuje się, jakbym go do dentysty prowadziła - motorek w tyłku, lata miedzy regałami i byle szybciej skończyć. A jak trzeba coś zadecydować, to ..... eeeeee. Za to jak gdzieś na jakieś narzędzia trafi, albo na dziale dziecięcym na modele, to łomem go trzeba odczepiać. I z moimi problemami też tak samo. Ostatnio poryczałam się wieczorem, bo miałam już zwyczajnie dość. Stwierdził, że to bez sensu, nerwy w nicym nie pomagają, tylko sobie zaszkodzić mogę i niuni i mam przestać. I już, jakież to proste, prawda? A wczoraj mnie wpienił, bo po drodze z roboty pojechał do Biedronki po zakupy drobne, w Biedronce jak powszechnie wiadomo tylko gotówka funkcjonuje, o czym gamoń nie pomyślał oczywiście i miał jakieś 30zł w kieszeni. Starczyło mu na potrzebne rzeczy, kinder kanapki dla Hanki, kabanoski i piwko dla niego, a o żonie w ciąży zapomniał. Bo mu tylko 1,50 zostało, to co on mógł? Spojrzałam na niego i dopiero sie domyslil: No prawda, moglem sobie piwa nie kupować... cuż, stało się.
Marma rozumiem Cię w pełni. W obu tematach. Na zakupach Sebek zachowuje się, jakbym go do dentysty prowadziła - motorek w tyłku, lata miedzy regałami i byle szybciej skończyć. A jak trzeba coś zadecydować, to ..... eeeeee. Za to jak gdzieś na jakieś narzędzia trafi, albo na dziale dziecięcym na modele, to łomem go trzeba odczepiać. I z moimi problemami też tak samo. Ostatnio poryczałam się wieczorem, bo miałam już zwyczajnie dość. Stwierdził, że to bez sensu, nerwy w nicym nie pomagają, tylko sobie zaszkodzić mogę i niuni i mam przestać. I już, jakież to proste, prawda? A wczoraj mnie wpienił, bo po drodze z roboty pojechał do Biedronki po zakupy drobne, w Biedronce jak powszechnie wiadomo tylko gotówka funkcjonuje, o czym gamoń nie pomyślał oczywiście i miał jakieś 30zł w kieszeni. Starczyło mu na potrzebne rzeczy, kinder kanapki dla Hanki, kabanoski i piwko dla niego, a o żonie w ciąży zapomniał. Bo mu tylko 1,50 zostało, to co on mógł? Spojrzałam na niego i dopiero sie domyslil: No prawda, moglem sobie piwa nie kupować... cuż, stało się.
reklama
Witam babeczki!
Dawno mnie nie było, ale trochę nadrobiłam. Gratuluję udanych wizyt i znajomości płci :-)
My mamy USG dopiero w Mikołajki czyli za 4 dni, bo mój mąż ma na imię Mikołaj i to dla niego taki prezent bo mam nadzieję, że to chłopiec będzie. Mąż bardziej chce synka, bo córcię najwspanialszą na świecie już mamy:-)
Trzymajcie kciuki, żeby to był syn!;-)
Marma, przykro mi, że nie mozesz się z mężem dogadać i taki mało wyrozumiały. Ja zakupy wolę jednak robić sama, mężowi najczęściej mówię co kupimy dla córci i już po problemie. Ale ja mam bardzo kochanego męża i nigdy by mi tak nie powiedział, że się zajmuję w domu pierdołami, bo wie jak mi ciężko w domu z dzieckiem i jaka to ciężka praca.
Mitaginka, ja w I ciąży chodziłam do dwóch ginów i byłam na 100% pewna że wszystko z dzidzią dobrze. Jeśli tylko masz czas..... bo ja np. teraz nie wyobrażam sobie chodzić do dwóch. Przy I ciąży zawsze jezdziłam z męzem, teraz sama bo mąż z córcią w domu.
Pogoda u nas też koszmarna, dziś sypie i zamieć straszna ale od jutra chyba ma być lepiej....ufffffffff
Dawno mnie nie było, ale trochę nadrobiłam. Gratuluję udanych wizyt i znajomości płci :-)
My mamy USG dopiero w Mikołajki czyli za 4 dni, bo mój mąż ma na imię Mikołaj i to dla niego taki prezent bo mam nadzieję, że to chłopiec będzie. Mąż bardziej chce synka, bo córcię najwspanialszą na świecie już mamy:-)
Trzymajcie kciuki, żeby to był syn!;-)
Marma, przykro mi, że nie mozesz się z mężem dogadać i taki mało wyrozumiały. Ja zakupy wolę jednak robić sama, mężowi najczęściej mówię co kupimy dla córci i już po problemie. Ale ja mam bardzo kochanego męża i nigdy by mi tak nie powiedział, że się zajmuję w domu pierdołami, bo wie jak mi ciężko w domu z dzieckiem i jaka to ciężka praca.
Mitaginka, ja w I ciąży chodziłam do dwóch ginów i byłam na 100% pewna że wszystko z dzidzią dobrze. Jeśli tylko masz czas..... bo ja np. teraz nie wyobrażam sobie chodzić do dwóch. Przy I ciąży zawsze jezdziłam z męzem, teraz sama bo mąż z córcią w domu.
Pogoda u nas też koszmarna, dziś sypie i zamieć straszna ale od jutra chyba ma być lepiej....ufffffffff
Podziel się: