reklama
normatywna
Fanka BB :)
Hej dziewuszki dawno się tu nie odzywałam... ale czas leci i lekarzy tylko odwiedzam...
Widzę że problemy macie podobne jak ja - jedzenie, spanie... Moja Tusia nie chciała jeść obiadków ze słoiczków to zaczęłam gotować i co je aż sie uszy trzęsą ale musi byc nie co doprawione i nawet kaszki zaczęła jeść łyżeczką ale nie codziennie, ja robię zupki różne i miksuje, robię tez obiadki w stylu ziemniaczek z marchewką, z parówką, z mięskiem, z innym warzywkiem, jadła tez ryż na mleku z jabłkami, no i skubie wszystko to co jem ja
a co do spania to ma często dwie drzemki ale to różnie rano to od 5 min do 1,5h i popołudniu tak samo, wieczorem zasypia między 8-9 zależy od tego kiedy ma drugą drzemkę.
No i noc śpi ze mną i cyc cyc cyc... czasem są nocki ze może ze 3 razy chce a czasem to wydaje mi się że co 0,5h je. Ale to chyba wtedy jak jest bardziej rozdrażniona może kolejne ząbki... nie wiem tak na prawdę...
Wczoraj byłyśmy u ortopedy, wszystko oki... no i byłysmy u pana który zajmuje sie rehabilitacją... powiedział że Natalka rozwija się dobrze tyle że trochę wolniej niż inne dzieci bo jest duża, no i jak chcemy to możemy jej trochę pomóc i idziemy na stymulacje od lutego czyli ćwiczenia...
Zobaczymy jak Tusia się po nich rozwijać...
Pozdrawiam Was cieplutko i zdrówka życze...
zmykam na śniadanko papa...
Widzę że problemy macie podobne jak ja - jedzenie, spanie... Moja Tusia nie chciała jeść obiadków ze słoiczków to zaczęłam gotować i co je aż sie uszy trzęsą ale musi byc nie co doprawione i nawet kaszki zaczęła jeść łyżeczką ale nie codziennie, ja robię zupki różne i miksuje, robię tez obiadki w stylu ziemniaczek z marchewką, z parówką, z mięskiem, z innym warzywkiem, jadła tez ryż na mleku z jabłkami, no i skubie wszystko to co jem ja
a co do spania to ma często dwie drzemki ale to różnie rano to od 5 min do 1,5h i popołudniu tak samo, wieczorem zasypia między 8-9 zależy od tego kiedy ma drugą drzemkę.
No i noc śpi ze mną i cyc cyc cyc... czasem są nocki ze może ze 3 razy chce a czasem to wydaje mi się że co 0,5h je. Ale to chyba wtedy jak jest bardziej rozdrażniona może kolejne ząbki... nie wiem tak na prawdę...
Wczoraj byłyśmy u ortopedy, wszystko oki... no i byłysmy u pana który zajmuje sie rehabilitacją... powiedział że Natalka rozwija się dobrze tyle że trochę wolniej niż inne dzieci bo jest duża, no i jak chcemy to możemy jej trochę pomóc i idziemy na stymulacje od lutego czyli ćwiczenia...
Zobaczymy jak Tusia się po nich rozwijać...
Pozdrawiam Was cieplutko i zdrówka życze...
zmykam na śniadanko papa...
Baby współczuję kłótni z siostrą. Ty dla wszystkich gotujesz? O my God! Nie zazdroszczę. Wiem, że kaszki są tańsze, ale nie o to chodzi. Mogę płacić więcej, byleby jadła. Jedynie mogę spróbować tą jabłkową i z moim mlekiem. Albo kleik ryżowy, ale nie widzę szans, żeby odciągnąć te 200 ml. Baby, a czy mogę do kleiku na noc dodać owoców? Chyba nie za bardzo. Nie wiem, bo z jabłuszkiem to jej kleik smakuje, ale mam wątpliwości czy może o 19:30 to zjeść, jak o 20:30 idzie spać?
Nasza nocka już 3 z rzędu lepsza. Oby to był dobry znak. O 4 była 2 pobudka dopiero. Z tym, że potem przez ponad pół godz. nie mogła zasnąć, oczka otwarte, wierciła się troszkę i jak ją podniosłam, żeby zmienić cyca, to patrzę, a ona mokra. Posikała się biedulka, nie wiem czy za słabo pampersa zapięłam czy jej się poruszył, bo ostatnio kilka razy też się posikała, a wcześniej to się nie zdarzało, ale wszyscy mi mówią, że za mocno jej zapinam pampki, to teraz robię trochę luźniej i proszę. Nie wiem ile leżała mokra, biedulka moja, ale już trochę zimna. I potem już się trochę rozbudziła, ale w końcu zasnęła. Gdyby nie to, to powiedziałabym, że noc była nawet udana :-) Kończę, bo się obudziła. Spała tylko 45 min.
Nasza nocka już 3 z rzędu lepsza. Oby to był dobry znak. O 4 była 2 pobudka dopiero. Z tym, że potem przez ponad pół godz. nie mogła zasnąć, oczka otwarte, wierciła się troszkę i jak ją podniosłam, żeby zmienić cyca, to patrzę, a ona mokra. Posikała się biedulka, nie wiem czy za słabo pampersa zapięłam czy jej się poruszył, bo ostatnio kilka razy też się posikała, a wcześniej to się nie zdarzało, ale wszyscy mi mówią, że za mocno jej zapinam pampki, to teraz robię trochę luźniej i proszę. Nie wiem ile leżała mokra, biedulka moja, ale już trochę zimna. I potem już się trochę rozbudziła, ale w końcu zasnęła. Gdyby nie to, to powiedziałabym, że noc była nawet udana :-) Kończę, bo się obudziła. Spała tylko 45 min.
..aenye
Mama grudniowa'06
hej, babeczki kwietniowe..!
zaczne od tego, ze sie dzis TAAAAAAAAAAAAKKKKKK wscieklam, ze do teraz paruje i az nie moge sobie z nerwow miejsca znalezc! wiem, ze to blahy powod, ale po prostu...!!!!!!!!!! szok!!!!!
juz tlumacze: moje dzieci maja dzis bal przebierancow w pkolu. rano pojechalismy razem wiec, D z mlodym, ja z aparatem no i przebralam dzieciarnie, wszystko fajnie, zdjecia robimy. nagle dyrektor do mnie podbiega i mowi, ze pani bieganska, juz dziekujemy, prosze zaprowadzic dzieci do sal. ja juz zlapalam nerwa, bo co mna bedzie dyrygowac, co ja mam robic, ale mowie sobie - no dobra, idziemy, moze chca bal zaczac. to ide, zaprowadzilam Filipka, Masia, chcialam jeszcze zrobic pare fotek z ich kolegami. poszlam z nimi do sal, wszyscy weseli, wiadomo, fajna imprezka, dzieci zachwycone, wszystkie sie chwala, jak poprzebierane.. no i ta durna pinda przybiegla za nami znowu, mowiac, "panstwo bieganscy, prosze juz wyjsc, prosze isc do domu! juz, prosze wychodzic!!! a zdjecia bedziemy sami robic". k... takie zdjecia, nie wiem, jak u was, ale masakryczny ten ich fotograf, pewnie jakis zaprzyjazniony funfel, co po znajomosci sie zaczepil w pkolu i robi zdjecia jak sto lat temu, chyba za prl mielismy lepsze, bo nie tak kiczowate.. rok temu mieli zdjecia na takim sztucznym tle z wieza eiffle'a, i z PINGWINAMI obok, i z fajerwerkami - no taka wiocha, ze sie smiejemy sie co roku wszyscy, dodam, ze cudna mine maja dzieci na tych fotach, kazde powykrzywiane, jakby ich straszyli.. niewazne, chodzi o to, ze ta furiatka ma cos z glowa nie tak, co jej sie wydaje, ze moze mnie ustawiac?? czy ja nie mam prawa w tym przedszkolu przebywac dluzej niz przepisowe kilka minut!? dlaczego nie moge zrobic moim dzieciom zdjecia? co jej szkodzi? siedzieli w salach jeszcze! panie ich witaly nas z usmiechem, wszyscy zadowoleni, a ta jakies afery wszczyna.. malo aparatu mi z reki nie wyrwala i wlasnorecznie nie wystawila za drzwi.
ostatnio na dniu babci to samo! nie pozwolila rodzicom wejsc do sali, gdzie dzieci mialy przedstawienie! a miejsca pelno! wszystkim mowila - nie wolno, to tylko dla babc i dziadkow dzisiaj!!! NO SZOK!!! jej sie wydaje, ze to jej mrowisko jest, a ona tam krolowa mrowek!? czy jak!? i do mnie 'pani bieganska'! nie wierze! ciekawe, jakby sie poczula, jakbym jej tak po nazwisku pojechala - pani sikora!? a co, ja mam jej mowic 'pani dyrektor', a ona do mnie po nazwisku?
ale zaluje az, ze nie zrobilam jej afery o ta salmonelle cholerna, mialaby za swoje, wielce mi pani na wlosciach..
cholera jasna, zepsula mi caly dzien, cholerna pinda niewymyta! mogla powiedziec jakims milym tonem, zebysmy lepiej poszli, bo zaraz sie zaczyna bal, ze to, ze tamto, a nie jak do smiecia jakiegos. 'prosze juz isc do domu'! jakbym tam godzinami siedziala i d..pe trula! WRRRRRRRRRRRRRRRR!!!!! bylismy tam raptem doslownie kilka minut!!!
ach, mowie wam.. D mowi, ze niepotrzebnie sie tym przejmuje, ale sorry, poczulam sie tam po prostu jak jakis kretyn, bo kocham moje dzieci, dumna z nich jestem, chce zobaczyc, jak sie przygotowali na przedstawienie, wiem zreszta, ze przezywaja bardzo i czekaja na nas, ze przyjdziemy, chce zrobic zdjecie, zeby mieli fajna pamiatke z tak milego dnia, jak przedstawienie, czy bal, a ta mnie traktuje jak jakiegos debila nadgorliwego czy co.. i wyprasza mnie, bo to, bo tamto.. jestem w szoku..
przepraszam, ze tak o sobie.. ale nerwa zlapalam konkretnego.
no i coz..
mitaginko, aneczko, wspolczuje problemow w pracy - najlepiej rzucic w cholere i w totka wygrac, tylko jak, hehe.. jakbyscie wiedzialy, dajcie znac, mi tez sie przyda!
Boliwia, dzieki, no musialabym sprobowac tego sinlaca, kupie na pewno.. ma duzo wapnia i witamin, wiec by sie przydalo. wspolczuje jazd w nocy, ja juz powoli zapominam, co to niewyspanie..
no wlasnie - odpukac! dzis tylko dwie pobudki na cala noc - po raz pierwszy obudzil sie dopiero o 2! (tzn na jedzenie, wczesniej obudzil sie ok 22 na to, by sobie poplakac po prostu, tzn chyba mu sie cos snilo.. juz ktorys raz sie to zdarza, budzi sie z histerycznym placzem i nie moge uspokoic, nie dzialaja leki - musze go po prostu obudzic, wiec zapalam swiatlo, glosno mowie do niego, probuje posadzic, jak sie rzuca.. dopiero jak sie obudzi to chwile spojrzy przytomnie i zaraz pada z powrotem do spania i spi dalej, jeszcze dwie czy trzy godziny. calosc trwa jakies 3 do 5 minut. ma tak ktores dziecko jeszcze???
tez tesknie za morgaine... hop, hooooop!
baby, tez bylabym wsciekla! jak sie umawia, to powinna uszanowac swoje wlasne slowo!..
eywa, wspolczuje zabkow! oby juz wyszly i daly spokoj!!!
zaczne od tego, ze sie dzis TAAAAAAAAAAAAKKKKKK wscieklam, ze do teraz paruje i az nie moge sobie z nerwow miejsca znalezc! wiem, ze to blahy powod, ale po prostu...!!!!!!!!!! szok!!!!!
juz tlumacze: moje dzieci maja dzis bal przebierancow w pkolu. rano pojechalismy razem wiec, D z mlodym, ja z aparatem no i przebralam dzieciarnie, wszystko fajnie, zdjecia robimy. nagle dyrektor do mnie podbiega i mowi, ze pani bieganska, juz dziekujemy, prosze zaprowadzic dzieci do sal. ja juz zlapalam nerwa, bo co mna bedzie dyrygowac, co ja mam robic, ale mowie sobie - no dobra, idziemy, moze chca bal zaczac. to ide, zaprowadzilam Filipka, Masia, chcialam jeszcze zrobic pare fotek z ich kolegami. poszlam z nimi do sal, wszyscy weseli, wiadomo, fajna imprezka, dzieci zachwycone, wszystkie sie chwala, jak poprzebierane.. no i ta durna pinda przybiegla za nami znowu, mowiac, "panstwo bieganscy, prosze juz wyjsc, prosze isc do domu! juz, prosze wychodzic!!! a zdjecia bedziemy sami robic". k... takie zdjecia, nie wiem, jak u was, ale masakryczny ten ich fotograf, pewnie jakis zaprzyjazniony funfel, co po znajomosci sie zaczepil w pkolu i robi zdjecia jak sto lat temu, chyba za prl mielismy lepsze, bo nie tak kiczowate.. rok temu mieli zdjecia na takim sztucznym tle z wieza eiffle'a, i z PINGWINAMI obok, i z fajerwerkami - no taka wiocha, ze sie smiejemy sie co roku wszyscy, dodam, ze cudna mine maja dzieci na tych fotach, kazde powykrzywiane, jakby ich straszyli.. niewazne, chodzi o to, ze ta furiatka ma cos z glowa nie tak, co jej sie wydaje, ze moze mnie ustawiac?? czy ja nie mam prawa w tym przedszkolu przebywac dluzej niz przepisowe kilka minut!? dlaczego nie moge zrobic moim dzieciom zdjecia? co jej szkodzi? siedzieli w salach jeszcze! panie ich witaly nas z usmiechem, wszyscy zadowoleni, a ta jakies afery wszczyna.. malo aparatu mi z reki nie wyrwala i wlasnorecznie nie wystawila za drzwi.
ostatnio na dniu babci to samo! nie pozwolila rodzicom wejsc do sali, gdzie dzieci mialy przedstawienie! a miejsca pelno! wszystkim mowila - nie wolno, to tylko dla babc i dziadkow dzisiaj!!! NO SZOK!!! jej sie wydaje, ze to jej mrowisko jest, a ona tam krolowa mrowek!? czy jak!? i do mnie 'pani bieganska'! nie wierze! ciekawe, jakby sie poczula, jakbym jej tak po nazwisku pojechala - pani sikora!? a co, ja mam jej mowic 'pani dyrektor', a ona do mnie po nazwisku?
ale zaluje az, ze nie zrobilam jej afery o ta salmonelle cholerna, mialaby za swoje, wielce mi pani na wlosciach..
cholera jasna, zepsula mi caly dzien, cholerna pinda niewymyta! mogla powiedziec jakims milym tonem, zebysmy lepiej poszli, bo zaraz sie zaczyna bal, ze to, ze tamto, a nie jak do smiecia jakiegos. 'prosze juz isc do domu'! jakbym tam godzinami siedziala i d..pe trula! WRRRRRRRRRRRRRRRR!!!!! bylismy tam raptem doslownie kilka minut!!!
ach, mowie wam.. D mowi, ze niepotrzebnie sie tym przejmuje, ale sorry, poczulam sie tam po prostu jak jakis kretyn, bo kocham moje dzieci, dumna z nich jestem, chce zobaczyc, jak sie przygotowali na przedstawienie, wiem zreszta, ze przezywaja bardzo i czekaja na nas, ze przyjdziemy, chce zrobic zdjecie, zeby mieli fajna pamiatke z tak milego dnia, jak przedstawienie, czy bal, a ta mnie traktuje jak jakiegos debila nadgorliwego czy co.. i wyprasza mnie, bo to, bo tamto.. jestem w szoku..
przepraszam, ze tak o sobie.. ale nerwa zlapalam konkretnego.
no i coz..
mitaginko, aneczko, wspolczuje problemow w pracy - najlepiej rzucic w cholere i w totka wygrac, tylko jak, hehe.. jakbyscie wiedzialy, dajcie znac, mi tez sie przyda!
Boliwia, dzieki, no musialabym sprobowac tego sinlaca, kupie na pewno.. ma duzo wapnia i witamin, wiec by sie przydalo. wspolczuje jazd w nocy, ja juz powoli zapominam, co to niewyspanie..
no wlasnie - odpukac! dzis tylko dwie pobudki na cala noc - po raz pierwszy obudzil sie dopiero o 2! (tzn na jedzenie, wczesniej obudzil sie ok 22 na to, by sobie poplakac po prostu, tzn chyba mu sie cos snilo.. juz ktorys raz sie to zdarza, budzi sie z histerycznym placzem i nie moge uspokoic, nie dzialaja leki - musze go po prostu obudzic, wiec zapalam swiatlo, glosno mowie do niego, probuje posadzic, jak sie rzuca.. dopiero jak sie obudzi to chwile spojrzy przytomnie i zaraz pada z powrotem do spania i spi dalej, jeszcze dwie czy trzy godziny. calosc trwa jakies 3 do 5 minut. ma tak ktores dziecko jeszcze???
tez tesknie za morgaine... hop, hooooop!
baby, tez bylabym wsciekla! jak sie umawia, to powinna uszanowac swoje wlasne slowo!..
eywa, wspolczuje zabkow! oby juz wyszly i daly spokoj!!!
witam :-) wpadam po 2 miesiacach nieobecnosci i nieczytania czytam ostatnie dwie strony i szok ktos tu o mnie jeszcze pamieta - Eywa
przepraszam ze mnie tak dlugo nie bylo ale przprowadzka remont i brak netu...remont trwa nadal ale przynajmniej juz mam neta :-) mlody slodki kochany i gadula przeogromna..nocki w miare najczesciej 2 pobudki ale zdarza sie tez 1 :-) musze oduczyc jedzenia w nocy ale jakos nie mam sily sie za to zabrac ;-)
pozdrawiam wszystkie babeczki :-)
przepraszam ze mnie tak dlugo nie bylo ale przprowadzka remont i brak netu...remont trwa nadal ale przynajmniej juz mam neta :-) mlody slodki kochany i gadula przeogromna..nocki w miare najczesciej 2 pobudki ale zdarza sie tez 1 :-) musze oduczyc jedzenia w nocy ale jakos nie mam sily sie za to zabrac ;-)
pozdrawiam wszystkie babeczki :-)
a dzisiaj sprzątano balkonu było, jejku jak mi ktoś powie że da się sprzątać z dzieckiem porządnie balkon i inne niezbyt zdrowe miejsca i bezpieczne to nie uwierzę!!!!
no ale jakos z m dalismy radę. piękny balkon jest
Wilmek- witam z powrotem
no ale jakos z m dalismy radę. piękny balkon jest
Wilmek- witam z powrotem
reklama
Boliwia ja dawałam własnie wieczorem bo tylko wtedy je kaszkę a kiedyś jadał kleik a dzisiaj np. nie chciał kaszki i zjadł tylko albo aż deserek owocowy ze śmietanką, taki ze słoiczka, bo nie miałam nic tak na szybko, zeby mu dać, a słoiczki zawsze jakieś w zapasie trzymam bo czasem coś wypadnie tak jak dziś
co do gotowania to siostra dokłada się więcej do zakupów i w zamian za to ja gotuję, ale dzisiaj zaprotestowałam ;-)
Aenye masz rację, jakaś pinda z tej dyry....
Wilmek fajnie, że się odzywasz znowu
Adi dzisiaj jakiś humorzasty był, co jakąś krzywą minę zrobiłam to on w płacz, ciężki dzień miał chyba, gdyby był kobietą to bym powiedziała, że ma okres ;-)
w każdym razie poszedł juz spać więc może jutro bedzie lepiej, idę wiec jakąś kolację robić bom zgłodniała
co do gotowania to siostra dokłada się więcej do zakupów i w zamian za to ja gotuję, ale dzisiaj zaprotestowałam ;-)
Aenye masz rację, jakaś pinda z tej dyry....
Wilmek fajnie, że się odzywasz znowu
Adi dzisiaj jakiś humorzasty był, co jakąś krzywą minę zrobiłam to on w płacz, ciężki dzień miał chyba, gdyby był kobietą to bym powiedziała, że ma okres ;-)
w każdym razie poszedł juz spać więc może jutro bedzie lepiej, idę wiec jakąś kolację robić bom zgłodniała
Podziel się: