reklama
Witajcie Kobitki
Coraz to nowsze wieści u Was, fajnie żę już powoli się wszystkie wysypują i tulą swoje maleństwa, tym które jeszcze w dwupaku życzę wytrwałości i powodzenia na nowej drodze. Podczytuje Was tylko i zastanawiam się której co odpisać. Nie będę wyszczególniać osób bo nie spamiętam wszystkich, zacznę od tych które myślą o jedzeniu w trakcie porodu. Kobity o tym się zupełnie nie myśli, tylko picie jest ważne. W akcji skurczowej nie czuje się głodu tylko pragnienie. Jeśli jeszcze pojawiają się wymioty to myślisz tylko aby płyny uzupełniać. Ponoć wymioty to norma, gdyż rozwierająca się szyjka a podawana oxy powoduje taki skutek uboczny. Ja miałam 2 dwu litrowe butelki wody i wszystko wychlałam, miałam też ze sobą cukierki, jakieś landrynki. Lekarze pytali się też kiedy jadłam, ponoć to bardzo ważne gdyby poród miał zakończyć się cc. Nie wolno jeść na 6h przed planowanym zabiegiem. Ja nie jadłam od 21 dnia poprzedniego, wody mi odeszły o 2:55 w nocy a cc wykonali dopiero o 19:00. Nawet pół godziny przed planowaną cesarką nie pozwolili mi się napić wody co bym nie zachłysnęła się na stole operacyjnym.
Jeśli chodzi o laktator to z tym bywa różnie. Ja w pierwszych dobach po porodzie miałam pokarm ale nie tyle aby go ściągać laktatorem. Dopiero jak wróciłam do domu zaczęło się delikatne zalewanie. Teraz to dwa razy dziennie ściągam pokarm bo Wika nie jest w stanie wszystkiego wydoić. Jeszcze pokarmu nie mrożę ale jak dalej go tyle będzie to trza i o tym pomyśleć.
Zaglądam do Was w doskokach bo wiadomo mała Głodomorra daje o sobie znać. Jak włączy syrenę to lepiej lecieć od razu.
Nocki przesypiamy ale mamy już swoje godziny na jedzenie 24:00; ok. 3:00 i ok. 6:00
Każde budzenie-jedzenie to pełna pielucha.
Ok. zmykam bo już się zaczyna a i o kąpieli trza pomyśleć:-)
Trzymam kciuki za wszytki ciotki te w akcji i za te które na nią czekają.
Przyjcie kochane przyjcie
Coraz to nowsze wieści u Was, fajnie żę już powoli się wszystkie wysypują i tulą swoje maleństwa, tym które jeszcze w dwupaku życzę wytrwałości i powodzenia na nowej drodze. Podczytuje Was tylko i zastanawiam się której co odpisać. Nie będę wyszczególniać osób bo nie spamiętam wszystkich, zacznę od tych które myślą o jedzeniu w trakcie porodu. Kobity o tym się zupełnie nie myśli, tylko picie jest ważne. W akcji skurczowej nie czuje się głodu tylko pragnienie. Jeśli jeszcze pojawiają się wymioty to myślisz tylko aby płyny uzupełniać. Ponoć wymioty to norma, gdyż rozwierająca się szyjka a podawana oxy powoduje taki skutek uboczny. Ja miałam 2 dwu litrowe butelki wody i wszystko wychlałam, miałam też ze sobą cukierki, jakieś landrynki. Lekarze pytali się też kiedy jadłam, ponoć to bardzo ważne gdyby poród miał zakończyć się cc. Nie wolno jeść na 6h przed planowanym zabiegiem. Ja nie jadłam od 21 dnia poprzedniego, wody mi odeszły o 2:55 w nocy a cc wykonali dopiero o 19:00. Nawet pół godziny przed planowaną cesarką nie pozwolili mi się napić wody co bym nie zachłysnęła się na stole operacyjnym.
Jeśli chodzi o laktator to z tym bywa różnie. Ja w pierwszych dobach po porodzie miałam pokarm ale nie tyle aby go ściągać laktatorem. Dopiero jak wróciłam do domu zaczęło się delikatne zalewanie. Teraz to dwa razy dziennie ściągam pokarm bo Wika nie jest w stanie wszystkiego wydoić. Jeszcze pokarmu nie mrożę ale jak dalej go tyle będzie to trza i o tym pomyśleć.
Zaglądam do Was w doskokach bo wiadomo mała Głodomorra daje o sobie znać. Jak włączy syrenę to lepiej lecieć od razu.
Nocki przesypiamy ale mamy już swoje godziny na jedzenie 24:00; ok. 3:00 i ok. 6:00
Każde budzenie-jedzenie to pełna pielucha.
Ok. zmykam bo już się zaczyna a i o kąpieli trza pomyśleć:-)
Trzymam kciuki za wszytki ciotki te w akcji i za te które na nią czekają.
Przyjcie kochane przyjcie
Zjadłam naleśniki z dżemem, położyłam się przed tv i....? Właśnie się obudziłam.
herbatita - po prostu pieknie Wirtualne usciski
joll - jeszcze tylko webcam i dopiero by była bossska relacja live :-) fajnie, że jesteście obok siebie z krakowianką, raźniej Wam. Trzymam kciuki za Wasze szybkie postępy!
herbatita - po prostu pieknie Wirtualne usciski
joll - jeszcze tylko webcam i dopiero by była bossska relacja live :-) fajnie, że jesteście obok siebie z krakowianką, raźniej Wam. Trzymam kciuki za Wasze szybkie postępy!
Hej dziewczyny:-)
Ja już po fryzjerze, kosmetyczce i odebrania prawka:-) Nie napiszę że mogę rodzić, bo czekamy co najmniej do 10, a poza tym jutro przyjeżdżają mebelki z Ikei , które panowie będą składać(podobno nawet 8 godzin):-) jak się spręże to w sobotę już na nowym jesteśmy
Jak mnie nie ma to tu oczywiście się dużo dzieje trzymam kciuki za rodzące :-)
Aknovi , joll, krakowianko, cocosova bądźcie dzielne !!!
dzikuska GRATULACJE!!!
joll relacja pierwsza klasa :-)
Jakbym ja weszła na bb w szpitalu to P by mi głowę urwał (on nie lubi mojego nałogu:/)
Mitaginka jak u Ciebie po fryzjerze?? gratulacje dotarcia do 7 :-)
aenye kurde coraz bliżej końca dnia. Ale wierzę jeszcze że silne przeczucie matczyne zwycięży i urodzisz dziś jeszcze :-)
ducha biedna z ty odwykiem od bb jesteś. Pisz smski i nas informuj co tam u Ciebie :-)
klaudencja super wieści :-)
Spadam obiadek dla mężula robić :-)
Dzięki Lilou DZIĘKJI WAM WSZYSTKIM
Qlf sam mnie namawiał...ciśnienie mi strasznie skoczyło (na IP 180/120 a przed chwilą 176/117) więc muszę jakoś odreagować i nie myśleć o tym, że szpital, że indukcja, że jak dzisiaj nie zadziała, to jutro OKSY...
stąd moje pajacowanie i pisanie....
a tak naprawdę to jestem obsrana po pachy
klaudencja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Sierpień 2010
- Postów
- 499
nati trzymam kciuki za rozkręcenie akcji każda teraz w w emocjach czeka na swoją kolej
..aenye
Mama grudniowa'06
jesuuuuuuuuuu co z wami, rodzicie czy jak!? normalnie ja caly dzien nie mam co robic i mule na kompie, a was jak na zlosc wywialo. kaj wy?
klaudencja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Sierpień 2010
- Postów
- 499
aenye a czy ty nie miałaś rodzić....na piłeczkę i skacz a nie nudzisz się
reklama
..aenye
Mama grudniowa'06
uda mnie bola juz od tej pilki ;-)
Podziel się: